Śląsk pokonał Flotę w dramatycznych okolicznościach. Sprawa awansu ciągle otwarta

Gracjan Bućkun
Śląsk Wrocław - Flota Świnoujście
Śląsk Wrocław - Flota Świnoujście Tomasz Hołod / Polskapresse
Niezwykle ciekawe spotkanie oglądaliśmy we Wrocławiu, gdzie w ćwierćfinale Pucharu Polski Śląsk zagrał z liderem pierwszej ligi Flotą Świnoujście. Mecz rozpoczął się od gola z rzutu karnego dla gości i czerwonej kartki dla bramkarza wrocławian, ale ostatecznie "Wyspiarze", którzy dwukrotnie prowadzili, przegrali 2:3. Kontrowersję budzi ostatnia bramka dla Śląska, która padła 2 minuty po końcu doliczonego czasu gry!

Pierwsza połowa spotkania świetnie rozpoczęła się dla drużyny gości. Już pierwsza sytuacja dała Flocie szansę na objęcie prowadzenia, którą goście pewnie wykorzystali. Bramkarz Śląska, Rafał Gikiewicz sfaulował w polu karnym Sebastiana Olszar. Golkiper został ukarany czerwoną kartką, a Bartłomiej Niedziela pewnie strzelił z jedenastu metrów, myląc Mariana Kelemena, który stanął między słupkami bramki wrocławian. Gikiewicz dodatkowo przy niefortunnej interwencji rozciął sobie brodę i zakrwawiony zszedł do szatni.

Śląsk był wyraźnie zaskoczony faktem, iż pierwszoligowiec w tak zaskakujący sposób zaczął pojedynek we Wrocławiu. Gospodarze od razu ruszyli do przodu, jednak agresywne kontrataki lidera tabeli zaplecza ekstraklasy nie mogły przejść bez echa i niewiele brakowało, aby w pierwszych minutach meczu posypały się kolejne trafienia dla gości.

Wrocławscy defensorzy szybko opanowali jednak sytuację i skutecznie niwelowali zagrożenie w dalszej części pierwszej połowy. W ofensywie było jednak gorzej. Strzały z dystansu pewnie chwytał były golkiper Lecha Poznań Grzegorz Kasprzik.

Takie niekoniecznie groźne próby wrocławskiej drużyny mogły mieć konsekwencje w postaci straty bramki w 22. minucie, kiedy to Sebastian Mila stracił piłkę w środku pola, a szybka kontra gości zakończyła się bardzo niecelnym strzałem byłego gracza gospodarzy Arkadiusza Aleksandra, który minął się z celem o ponad metr w 100% sytuacji.

Podziałało to na graczy z Wrocławia mobilizująco i już minutę potem doprowadzili do wyrównania za sprawą nowo pozyskanego Krzysztofa Ostrowskiego, który pewnym i efektownym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Było to jednak bardzo krótkie prowadzenie. Dosłownie kilkadziesiąt sekund potrzebowała Flota na zdobycie kolejnego gola. Piłkę stracił Sylwester Patejuk, a elegancką akcję gości wykorzystał Krzysztof Bodziony. Do przerwy wynik, mimo prób ataku Śląska, nie zmienił się.

Druga połowa meczu nie zmieniła oblicza gry. Nadal atakował Śląsk. W doprowadzeniu do wyrównania pomogła mu Flota. Najpierw drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Sebastian Olszar, czym wyrównał siły na placu gry. Na boiskou zrobiło się luźniej, a akcje zaczęły nabierać tempa.

To pchnęło WKS do ataku, a na rezultaty tego nie trzeba było długo czekać. W 56. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Waldemar Sobota, który strzałem z 16 metrów pokonał Kasprzika.

Flota nie przypominała zespołu z pierwszej części gry. Strata najpierw filara drużyny, a później gola wyraźnie podłamała przyjezdnych, a gospodarze jednoznacznie okazywali chęć do zdobycia następnych bramek.

WKS szarpał grę, jednak grał od początku bez napastnika i wyraźnie odpowiedniej szpicy brakowało Śląskowi po czerwonej kartce dla Gikiewicza i zejściu Diaza. Mimo to gospodarze atakowali, jednak nie mieli szczęścia pod bramką rywali.

O wielkim szczęści mogli za to mówić w 88. minucie we własnym polu karnym. W zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym tylko ustawieni na linii bramkowej obrońcy uratowali Śląsk przed stratą trzeciego gola.

Niewykorzystana sytuacja Floty zemściła się w doliczonym czasie gry. Goście mogą mieć pretensje do siebie jak i po części do sędziego, gdyż Ćwielong zwycięską bramkę dla Śląska zdobył dwie minuty po upływie doliczonego czasu gry.

Po pojedynku zawodnicy Śląska podziękowali kibicom, a wśród nich również licznie zgromadzonym dzieciom, specjalnie zaproszonym przez klub na to spotkanie. Flota mimo porażki powinna cieszyć się z wyniku osiągniętego na obcym terenie. W zanadrzu ma jeszcze rewanż i to on wyłoni półfinalistę tegorocznej edycji pucharu Polski.

Mecz rewanżowy w Świnoujściu odbędzie się 13 marca.

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24