Śląsk Wrocław jak Milan czy Celtic?

Paweł Pluta, Paweł Witkowski /Gazeta Wrocławska
Jak swój wizerunek budują wielkie zespoły z Mediolanu i Glasgow oraz jak walczą o pozyskanie fanów. Tak naprawdę we Wrocławiu piłkarski Śląsk nie miał konkurencji na boisku. Polar czy Ślęza nigdy nie przyciągnęły tylu kibiców co WKS.

Czy jednak w ponad 600-tysięcznej stolicy Dolnego Śląska uda się zapełnić nowy stadion na Maślicach, który pomieści blisko 43 tysiące widzów? Na naszych łamach trwa debata na ten temat. Dziś postanowiliśmy przyjrzeć się kibicom w dwóch europejskich miastach, które mają nie jeden, lecz dwa słynne kluby. Spójrzmy, jak one budują swój wizerunek oraz jak dbają i pozyskują fanów.

Na początek liczący ponad 1,3 mln mieszkańców Mediolan, słynący nie tylko z La Scali, ale też z Interu oraz AC Milanu. Oba kluby, z których każdy zdobył 17 tytułów mistrza Włoch, występują na tym samym stadionie - San Siro (oficjalnie Giuseppe Meazza), mogącym pomieścić ponad 85 tysiący widzów. Najzagorzalsi fani AC Milanu, tzw. ultras (tworzący oprawę z flag, rac, konfetti itp.) należą do bardziej spokojnych grup we Włoszech. Natomiast pod względem opraw czy dopingu zaliczani są do europejskiej czołówki. Na południowej trybunie San Siro zasiada ich ok. 10 000, zorganizowanych w kilkanaście grup, liczących od kilkuset do kilku tysięcy członków.

- Oprócz tzw. ultras, drugą i największą grupą kibiców są ci z krwi i kości, którzy wykupują w przypadku takich wielkich klubów ok. 40-45 tys. karnetów na cały sezon - mówi Marek Koźmiński, który grał w lidze włoskiej w Udinese, Brescii i Anconie. - To ludzie, którzy przychodzą na mecze z rodzinami lub w grupach towarzyskich, a kluby w pakiecie z karnetem oferują im różne zniżki czy gadżety. Kogo nie stać na karnet, może zakupić go na raty. Ci kibice utożsamiają się z klubem, przychodzą na mecze w koszulkach swojej drużyny. Ostatnia grupa przychodzi na mecze okazjonalnie, na tzw. lepsze drużyny. Często to ludzie z okolic Mediolanu - dodaje Marek Koźmiński.
Pod względem średniej widzów na mecz palmę pierwszeństwa dzierży we Włoszech Milan (56 642) przed Interem (51 211). AC Milan posiada też specjalną komórkę klubu, zrzeszającą wszystkie oficjalne fankluby z całego świata, w tym z Polski (liczy ok. 500 członków).

Z kolei kibice Interu uchodzą w Europie za jednych z najlepiej zorganizowanych. Najbardziej znani z tzw. ultras są Boys San, uważani za najważniejszą grupę na północnej trybunie San Siro. Oprócz nich są jeszcze inne grupy, jak np. Viking, która zasłynęła przygotowaniem największej flagi w historii klubu. Są też skrajni Irriducibili czy Brianza Alcoolica. Ich mottem jest parafraza refrenu hymnu Liverpoolu "You'll never walk alone", która w Mediolanie brzmi "You'll never drink alone" (nigdy nie będziesz pił sam). Oprócz nich istnieje jeszcze kilkanaście zorganizowanych grup najbardziej zagorzałych fanatyków Interu.

Kluby tego pokroju co AC Milan czy Inter to przedsiębiorstwa. Według magazynu "Forbes", Milan jest szóstym klubem świata pod względem wartości rynkowej, szacowanej na ok. 990 mln dolarów. Kapitał spółki jest podzielony na 48 milionów akcji (99,93% należy do koncernu Fininvest, a pozostałe podzielone są wśród mniejszych akcjonariuszy). Klub ma swój kanał telewizyjny - Milan Channel, który jest kodowany, a abonament miesięczny wynosi 8 euro. Na San Siro znajduje się też muzeum obu klubów (bilet ze zwiedzaniem stadionu 12,5 euro) oraz sklep. W jego asortymencie znajdują się nie tylko oficjalne stroje zespołu czy też sprzęt sportowy z autografami piłkarzy, lecz wiele innych gadżetów z logo klubu oraz miesięcznik "Forza Milan". Na terenie sklepu znajduje się klubowa kawiarnia oraz sala kinowa, w której pokazywane są wszystkie wyjazdowe spotkania Milanu.

Klub posiada też nowoczesny ośrodek treningowy ok. 40 km od Mediolanu oraz biomechaniczne centrum badawcze, zajmujące się analizą formy i parametrów psychofizycznych piłkarzy Milanu. Ważną działką działalności klubowej jest też Milan Junior, czyli cykl imprez i obozów sportowo-edukacyjnych dla dzieci w ponad 100 miejscowościach we Włoszech. W ramach Milan Junior działają też szkółki piłkarskie dla dzieci oraz oficjalny klub kibiców do 18. roku życia. Później naturalną drogą ci młodzi ludzie stają się kolejnym pokoleniem fanów swojej ukochanej drużyny.
W liczącym ponad 580 tysięcy Glasgow też znalazło się miejsce na dwie uznane firmy. Nazwy Celtic i Rangers to coś więcej niż kluby piłkarskie. To symbole religii, polityki oraz postaw społecznych. Te zespoły zdominowały szkocką ligę, zdobywając łącznie 94 tytuły mistrzowskie. Mecze klubów z Glasgow są jednymi z najstarszych derbów na świecie. Historia "Old Firm", bo tak nazywają się te spotkania, sięga XIX wieku.

Oba zespoły znajdują się w czołówce najbogatszych klubów piłkarskich na świecie. Wartość każdego z nich wyceniana jest powyżej 133 mln funtów. Poziom sportowy pozostałych zespołów ligi szkockiej jest zdecydowanie niższy, dlatego kluby generują mniejsze zyski z praw telewizyjnych. Stąd dochody ze sklepów klubowych mają istotny wpływ na stabilność finansową klubu. Jest ich mnóstwo - zarówno w Glasgow, jak i w całej Szkocji. Coraz więcej sklepów powstaje też w innych krajach. To dowód wsparcia zagranicznych stowarzyszeń kibiców, których oba kluby mają sporo. Kluby posiadają funkcjonalne strony internetowe, które także umożliwiają zakup biletu lub klubowych pamiątek.

Sympatyków piłkarskich można spotkać na każdym kroku, ale nie cechuje ich przesadny fanatyzm. - Piłkarze spokojnie mogą poruszać się po mieście bez natrętnego zachowania ze strony fanów. Kibiców Rangersów uważa się za bardziej wymagających. Ich zespół jest bardziej utytułowany, a jeszcze do niedawna stadion był znacznie większy. Kibiców Celticu, którzy reagują bardziej żywiołowo, traktują raczej lekceważąco - mówi Adamczuk.

Średnia frekwencja na meczach Celticu przekracza 57 tys. widzów, mecze derbowe zapełniają po brzegi niemal 61-tysięczny stadion. Ceny biletów wahają się od 16 do 100 funtów (1 funt - 4,31 zł). Największą grupę kibiców tworzą "The Jungle Bhoys". Ich składki członkowskie wynoszą 10 funtów (połowę płacą osoby poniżej 16. roku życia). Natomiast na mecze Rangersów przychodzi średnio 49 tys. widzów (Ibrox Park ma 50 082 miejsc). Bilety w zależności od rangi meczu rozpoczynają się od 8 funtów, a na ważniejsze pojedynki nawet od 40 funtów.

W Szkocji przyjęło się, że przed meczami kibice udawali się do pubów. Dla zwiększenia bezpieczeństwa postanowio-no, że mecze derbowe rozgrywane są o godz. 13, co zamyka drogę na stadion ludziom będącym pod wpływem alkoholu. Ponadto osoby złapane podczas bijatyk, także poza stadionem, otrzymują zakazy stadionowe. Tak wygląda życie wielkich klubów i kibiców w Mediolanie i Glasgow. Niektórym pomysłom warto się przyjrzeć bliżej, by także we Wrocławiu zbudować dużą społeczność utożsamiającą się z piłkarskim Śląskiem, który powinien stać się wizytówką stolicy Dolnego Śląska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24