Stawowy: Arka to drugi po Cracovii klub, który mam w sercu

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
Jeśli w zaległym meczu Cracovia pokona dzisiaj Arkę Gdynia, zrówna się punktami z Zawiszą Bydgoszcz, ale raczej jej nie wyprzedzi, bo na razie ma gorszy bilans bramkowy. By zrównać się z bydgoszczanami, musiałaby rozgromić rywala 6:0.

To bardzo mało realne, ale kibiców będzie satysfakcjonowało zwycięstwo nawet w najskromniejszych rozmiarach. Jak o nie trudno, przekonały się "Pasy" w ostatniej kolejce, gdy bardzo długo męczyły się ze Stomilem. Trener Wojciech Stawowy jest przekonany o sporych umiejętnościach swoich piłkarzy, ale za każdym razem przestrzega.

- W każdym meczu będzie nam bardzo ciężko o punkty - mówi szkoleniowiec Cracovii. - Dlatego musimy być maksymalnie skoncentrowani. Arka to na pewno nie jest słaby rywal. Zresztą do każdego rywala, z którym przychodzi nam grać, podchodzę z takim samym szacunkiem.

Jednak dla Stawowego Arka nie jest zwyczajnym klubem. Pracował bowiem w drużynie z Gdyni blisko dwa lata, najpierw broniąc ją przed spadkiem w wygranych barażach z Jagiellonią Białystok. Potem, gdy klub został karnie zdegradowany do I ligi za korupcję, Stawowy budował podwaliny pod powrót do ekstraklasy - zwolniono go jednak na wiosnę 2008 roku, a awans wywalczył jego asystent Robert Jończyk.

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że ten klub jest mi obojętny - mówi Stawowy. - Mam do niego sentyment, bo trochę czasu w nim spędziłem. Byłem w nim w okresie bardzo trudnym dla Arki. Niezależnie od tego, jak układały się moje losy w Gdyni, pozostaną miłe wspomnienia. Mogę powiedzieć, że jest to drugi po Cracovii klub, który mam w sercu. Wiele mogłem przeczytać na swój temat odnośnie tamtego etapu mojej pracy. Były to przeważnie opinie ludzi, którzy nigdy w Arce nie pracowali.

Stawowy po raz pierwszy powalczy z Arką. Podobnie jak Marcin Budziński, który odchodził z niej po konflikcie z trenerem Peterem Nemecem. Piłkarz będzie z pewnością przeżywał to spotkanie, ale szkoleniowiec jest pewny, że zawodnik "nie spali się". - Jestem przekonany, że nie będzie miał kłopotów, bo skupia się na grze - mówi Stawowy. - Spędził trochę czasu w Gdyni, z pewnością miał wiele dobrych momentów, ale jego losy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Nie chcę oceniać decyzji o zrezygnowaniu z jego usług.

Wiadomo, że pauzować będzie musiał już w drugim kolejnym meczu Bartłomiej Dudzic, ukarany czerwoną kartką. W osiemnastce nie znajdzie się Aleksandar Suworow. W piątek zamknie się "okienko transferowe". Nie jest wykluczone, że Cracovia pozyska jeszcze jednego zawodnika. - Jest postęp, jeśli chodzi o sprawę pozyskania napastnika - zdradza Stawowy. - Pozostaje uzgodnienie warunków finansowych między Cracovią a jego klubem. Nie chcę za dużo mówić, powiem tylko, że jest to szybki zawodnik, który będzie pasował do naszej koncepcji. Nie jest zamknięty jeszcze temat Jana Hoska, którego trener też widziałby w zespole, ale raczej dopiero wiosną.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24