Subiektywnie po 10 kolejkach Ekstraklasy

Piotr Kruza
Legia Warszawa zasłużenie przewodzi w rozgrywkach, z serią pięciu kolejnych zwycięstw
Legia Warszawa zasłużenie przewodzi w rozgrywkach, z serią pięciu kolejnych zwycięstw sylwester wojtas
Za nami 10 kolejek ekstraklasy – przesadziłbym pewnie, gdybym napisał, że było to 10 kolejek przepełnionych emocjami, ale z racji tego, że ostatnie trzy rozgrywane były w nieco przyspieszonym tempie, można mieć wrażenie, że „oj działo się, działo”. Zobaczmy zatem, kto zasługuje na pieśni pochwalne, a kto na rózgi, w porównaniu do poprzedniego notowania - ocenia Piotr Kruza.

Zobacz też:Subiektywne podsumowanie startu Ekstraklasy

Podbeskidzie Bielsko-Biała:

Wciąż bez polotu, bez dobrej gry i bez wielkich nadziei na przyszłość, choć już z jednym zwycięstwem. W 6. kolejce „Górale” pokonali drugiego z outsiderów, kielecką Koronę, ale później zanotowali remis i 3 porażki. W związku z tym po zeszłotygodniowych rotacjach w Ruchu i Zagłębiu, trener Czesław Michniewicz jest obecnie chyba najbliżej wylotu z posady ze wszystkich trenerów w Ekstraklasie. Podbeskidzie potrzebuje punktów jak powietrza, a on zwyczajnie nie jest ostatnio w stanie ich zapewnić, tak samo jak choćby (albo i aż) odrobiny dobrej gry. Bowiem oglądanie Podbeskidzia to dla kibiców czasami prawdziwa męka.

Ocena (w nawiasie ta z poprzedniego notowania): 2- (2) – „Górale” zbliżają się nieuchronnie do klasycznej „pały”, ale wcielając się w rolę dobrego nauczyciela, dam im jeszcze szansę.

Prognoza: Widmo degradacji powoli zagląda już w oczy piłkarzy, trenerów, działaczy i kibiców z Bielska-Białej i wydaje się, że będzie im towarzyszyć do samego końca.

Piast Gliwice:

Prognozowałem im bycie ligowym średniakiem i ich pozycja w tabeli na razie na to wskazuje. Piast na przemian wygrywa i przegrywa i nie ma znaczenia, czy gra u siebie czy na wyjeździe. Ostatnie porażki przyszły wprawdzie w spotkaniach z Wisłą i Lechem, ale styl w jakim zostały poniesione dowodzi, że walka z ligową czołówką to na razie w Gliwicach dość odległy temat.

Ocena: 3 (3) – było 3, jest 3 i bardzo możliwe, że dalej też będzie.

Prognoza: O ligowy byt się raczej martwić nie będą, ale i o europejskie puchary nie powalczą, choć Piast to zespół, który zawsze może sprawić jakąś pojedynczą niespodziankę.

Cracovia:

Krakowianie od ostatniego notowania zdobyli tylko 4 punkty i z pozycji 6. spadli na 10. Trochę podobnie jak i Piast potrafią w fatalnym stylu przegrać z Zawiszą, by później zagrać bardzo dobre mecze przeciwko Wiśle i Śląskowi. Póki co jednak Cracovia wciąż budzi więcej pozytywnych emocji niż negatywnych, głównie dzięki prezentowanemu przez siebie ofensywnemu stylowi gry. A, że grając w ten sposób traci się też sporo bramek, to już inna sprawa…

Ocena: 3+ (3) – obniżona ocena za spadek w tabeli.

Prognoza: Przy odrobinie szczęścia albo większej koncentracji w defensywie, mogą powalczyć o miejsce dające grę w grupie mistrzowskiej, choć będzie o to bardzo trudno. Z utrzymaniem jednak chyba nie będzie większych problemów.

Pogoń Szczecin:

Absolutna rewelacja rozgrywek. Ostatnio pisałem już o miłym zaskoczeniu, jakie swoim dobrym startem sprawili wymieniani w gronie potencjalnych spadkowiczów „Portowcy”, ale nie myślałem, że to był dopiero przedsmak tego, co Pogoń może zaprezentować. Kto by pomyślał, że powracający z trenerskiej banicji Dariusz Wdowczyk, w krótkim czasie zbuduje zespół na miarę podium Ekstraklasy. Do dwójki rewelacyjnych Japończyków z każdym meczem dołączają także kolejni Polacy, dzięki czemu Pogoń powoli staje się postrachem ligi, z jedną tylko porażką na koncie.

Ocena: 5 (4+) – zasłużyli na podwyższenie oceny jak nikt inny!

Prognoza: Mimo wszystko wydaje się, że Pogoń prędzej czy później złapie zadyszkę, a od tego jak będzie długa, będzie zależała ich pozycja w dalszej części sezonu. Na razie jest dobrze i pewnie zakończą ten sezon w górnej części tabeli, ale europejskie puchary mogą być nie dla nich.

Ruch Chorzów:

„Niebiescy” to doskonały przykład, jak względny może być obraz drużyny w porównaniu do innych, mających tyle samo punktów. Ruch niby zdobył jak dotąd 11 punktów, czyli tyle ile Cracovia, ale gdyby mnie ktoś zapytał o 3 w nocy kto jest moim zdaniem lepszy, bez wahania odrzekłbym, że „Pasy”. Ma na to na pewno wpływ styl, jaki prezentują obie drużyny, choć za to akurat punktów nie rozdają. Poza tym w Chorzowie idzie jednak lepsze, po odejściu Jacka Zielińskiego i przyjściu Słowaka, Jana Kociaka, Ruch jeszcze nie przegrał, jeśli więc ta seria potrwa dłużej, Ruch może poważnie oddalić się od strefy spadkowej.

Ocena: 3 (3) – tchu nie zapierają, ale 3 się należy.

Prognoza: Jedyne o co Ruch może się realnie pokusić, to spokojne utrzymanie, choć i do realizacji tego planu jeszcze w Chorzowie daleko.

Wisła Kraków:

„Chapeau bas” pod adresem Franciszka Smudy, bo jego Wisła wciąż wygląda dobrze, a może nawet i jeszcze lepiej. „Biała Gwiazda” jest już ostatnią drużyną, która nie poniosła jeszcze porażki w Ekstraklasie i choć zdarzają im się jeszcze słabsze momenty, jak choćby w drugiej połowie meczu w Chorzowie, to ogólnie ich gra wygląda coraz lepiej. Prawdziwy test czeka krakowian w następnej kolejce, kiedy podejmą u siebie Legię. Jeśli go zdadzą, to przy Reymonta już na pewno zacznie się mówić o walce o tytuł.

Ocena: 4+ (4+) – na „piątkę” jeszcze nie zasłużyli, bo stosunek zwycięstw do remisów mają ujemny.

Prognoza: Z pewną taką nieśmiałością powiem, że Wisła może realnie powalczyć w tym sezonie o podium.

Legia Warszawa:

Jak dotąd sprawdza się to, co napisałem poprzednio – wyjaśniła się sytuacja Legionistów w Europie, przyszła i regularność w lidze. Wprawdzie zamiast upragnionej Ligi Mistrzów jest tylko „Liga Pocieszenia”, ale aktualnych Mistrzów Polski nie zbiło to z tropu i w pięciu ostatnich meczach schodzili z boiska jako zwycięzcy, dzięki czemu nad drugą obecnie Pogonią mają już bezpieczne 5 punktów przewagi. To, do czego można się przyczepić, to tracone bramki. Ostatnio tylko raz, w pojedynku z Cracovią, „Wojskowi” zachowali czyste konto, a Korona wbiła im aż 3 gole. Póki jednak piłkarze Jana Urbana więcej strzelają niż tracą, to uchodzi im to płazem.

Ocena: 5 (4-) – Lider z serią 5 zwycięstw, zatem i ocena poprawiona.

Prognoza: Tak silnej na każdym froncie Legii ciężko prognozować coś innego jak obronę tytułu.

Śląsk Wrocław:

Prognozowałem wrocławianom walkę o podium, a tymczasem w Śląsku źle się dzieje. Ewidentnie widać, że jest problem w ofensywie po odejściu Waldemara Soboty do belgijskiego Club Brugge. Ostatnie 2 mecze to 2 porażki, zwłaszcza ta z Cracovią na własnym stadionie była bardzo bolesna. Na domiar złego w klubie nikt nie wie, co wydarzy się jutro, ponieważ Śląskowi grozi upadłość. Sebastian Mila stwierdził ostatnio, że kłopoty finansowe klubu są na tyle duże, że nie chodzi już tylko o spóźnienia w wypłatach. Przyszłość Śląska rysuje się zatem w dość ciemnych barwach, biorąc to wszystko pod uwagę, nie ma się co dziwić, że piłkarze na boisku mogą być myślami zupełnie gdzie indziej, a w takiej sytuacji o wynik dużo trudniej…

Ocena: 3- (3+) – obniżka głównie za ostatnie porażki, choć i tak na więcej niż 3 Śląsk nie zasłużył.

Prognoza: Zakładając, że Śląsk w ogóle przetrwa kryzys finansowy, obecnie awans do czołowej „ósemki” jest wszystkim o czym mogą we Wrocławiu myśleć.

Zagłębie Lubin:

Ostatnio mocno przeze mnie skrytykowani, choć teraz na wielkie pochwały nie zasługują, to jednak w Lubinie widać, że coś się ruszyło. Przede wszystkim przyszły pierwsze zwycięstwa – z Ruchem i Koroną. Z drugiej strony lubinianie przypomnieli kibicom o swojej fatalnej grze w meczu w Bydgoszczy, gdzie absolutnie zasłużenie przegrali z Zawiszą. Po tym spotkaniu na trenerskiej ławce Adama Buczka zastąpił profesor wśród trenerów, Orest Lenczyk, i w jego osobie wszyscy w Lubinie upatrują teraz poprawy wyników. Szczególny test nowy trener przejdzie już najbliższej kolejce, kiedy Zagłębie w derbach Dolnego Śląska zagra we Wrocławiu ze Śląskiem, z którym wcale nie tak dawno Orest Lenczyk sięgał po Mistrzostwo Polski. To może być mecz dający „Miedziowym” prawdziwe przełamanie albo pogrążający ich w dalszym ciągu w dole tabeli.

Ocena: 2 (1) – fatalny start sezonu wciąż rzutuje na wyniki Zagłębia, dlatego tylko 2.

Prognoza: Najpierw powoli, jak żółw ociężale, ruszy maszyna po miedziowych szynach i może rozpędzi się na tyle, że wjedzie na stację „Grupa Mistrzowska”, jednak co najwyżej na 7-8 peron.

Jagiellonia Białystok:

Jagiellonia to wciąż ligowa czołówka, choć pojedynek z Legią dobitnie pokazał białostocczanom, na jakim etapie się znajdują. W ostatniej kolejce po przeciętnym meczu dopiero w ostatnich minutach udało im się uratować remis. Wydaje się jednak, że podopieczni Piotra Stokowca osiągają takie wyniki, na jakie ich obecnie stać, dlatego większych pretensji do nich mieć nie można. Po prostu to kolejny z zespołów, który zawsze może pokusić się o niespodziankę.

Ocena: 4- (3+) – dam 4- za solidność oraz ciągle niezłą pozycję w tabeli.

Prognoza: Jednak raczej minimalny zjazd w dół tabeli, aniżeli walka o puchary, choć Piotr Stokowiec i jego zespół w mojej opinii są dość nieobliczalni.

Lech Poznań:

Poznaniacy to prawdziwa zagwozdka dla dziennikarzy, statystyków, bukmacherów, właściwie dla wszystkich. Kompletnie nie wiadomo co zrobią w następnym meczu. Po 2 porażkach, przyszły 2 zwycięstwa, choć odniesione w spotkaniach ze słabszymi rywalami. W Lechu widać jedną analogię do poprzedniego sezonu – lepiej prezentują się na wyjazdach, przynajmniej jeśli chodzi o grę, bo wyniki to jedna wielka szachownica. Ale biorąc pod uwagę fakt, że kadra „Kolejorza” powoli się poszerza o kolejnych powracających ze szpitala piłkarzy, być może 2 ostatnie zwycięstwa są zapowiedzią jakiejś dłuższej serii. W każdym razie Lech powoli i momentami zaczyna przypominać samego siebie z lepszych czasów.

Ocena: 3 (2+) – argumentacja znów podobna, dla Lecha obecna ilość punktów i miejsce w tabeli nie mogą być zadowalające.

Prognoza: Poznańska lokomotywa może w końcu rozpędzi się na dobre, są w każdym razie ku temu przesłanki i z czasem „Kolejorz” powinien doskoczyć do ścisłej czołówki. Arcyważny dla poznaniaków będzie na pewno mecz z Legią.

Widzew Łódź:

Poprzednio zauważyłem, że w Widzewie dominuje raczej tendencja zniżkowa i kolejne spotkania tylko to potwierdziły. W pięciu ostatnich meczach Łodzianie zdobyli zaledwie 2 punkty, przy czym w trzech ostatnich nie zdobyli nawet bramki. Zatrzymał się w zdobywaniu goli Eduards Visnakovs i Widzew jest całkowicie bezradny. W dodatku od prowadzenia pierwszego zespołu odsunięty został Radosław Mroczkowski. Niekoniecznie trzeba by się temu dziwić, bowiem wyniki na pewno go nie broniły, bardziej zastanawiający jest jednak fakt, że w klubie brak godnego następcy. Widzew jest bezbarwny jak Podbeskidzie i z kolejki na kolejkę stacza się po równi pochyłej na samo dno Ekstraklasy.

Ocena: 2- (3-) – Widzew zbliża się do zagrożenia na półrocze, najwyższy czas coś z tym zrobić.

Prognoza: Już przed sezonem był kandydatem do spadku i każdy kolejny mecz utwierdza nas w przekonaniu, że słusznie. Przed łodzianami trudna walka o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Górnik Zabrze:

Górnicy jak na razie nie zwalniają tempa i choć nie są już niepokonani to zajmują wysokie, 2. miejsce w lidze, lepszym bilansem wyprzedzając szczecińską Pogoń. Pogromców znaleźli zresztą jedynie w drużynie warszawskiej Legii. Zarzucić można im jedynie to, że grają w kratkę – jeśli obejmą prowadzenie, zaraz oddają inicjatywę przeciwnikowi, by po straconym golu znów ruszyć do ataku. Bardzo dobrze pokazał to ostatni mecz z Zawiszą, dość szczęśliwie wygrany w ostatniej minucie. Jako, że jednak zwycięzców się nie sądzi to o Górniku można pisać jedynie dobre rzeczy, są w końcu vice-liderami Ekstraklasy. Trener Adam Nawałka po raz kolejny udowadnia, że mając czas można zbudować silną drużynę z piłkarzy, których wcześniej nikt by o takie wyniki nie posądzał.

Ocena: 5- (5-) – ocena utrzymana, minus za dużą ilość traconych bramek.

Prognoza: Jeśli Adam Nawałka w najbliższych miesiącach nie zostanie selekcjonerem reprezentacji, to ma szansę doprowadzić Górnika do europejskich pucharów.

Zawisza Bydgoszcz:

Zawisza odbił się chwilowo od strefy spadkowej, choć wciąż ma do niej dosyć blisko. Jednak fakt, że bydgoszczanie coraz częściej grają całkiem ładną dla oka piłkę i widać, że stale robią postępy sprawia, że coraz rzadziej mówi się o nich w kontekście spadku. Do utrzymania jednak jeszcze daleka droga, zwłaszcza gra w defensywie jest do poprawki. Wydaje się jednak, że Zawisza staje się dosyć stabilnym zespołem, który może i nie będzie umiał wygrywać z Legią czy Lechem, ale z zespołami z dolnej części tabeli powinien radzić sobie całkiem nieźle. W końcu w tym sezonie Radosław Osuch postawił za cel spokojne utrzymanie.

Ocena: 3 (3-) – mocne solidne 3, takie, z którego łatwo wzbić się nieco wyżej.

Prognoza: Raczej spokojne utrzymanie, ale o górnej połówce tabeli chyba na razie nie ma co w Bydgoszczy marzyć.

Lechia Gdańsk:

Podopieczni Michała Probierza zdecydowanie spuścili z tonu i nie wygrali żadnego z ostatnich pięciu spotkań. Grali wprawdzie w tym czasie z zespołami z czołówki, Górnikiem, Pogonią i Wisłą – Pogoń wyrównała w doliczonym czasie gry, a w meczu z Wisłą do momentu czerwonej kartki dla Frankowskiego optycznie Lechiści byli drużyną lepszą – jednak widać, że w poukładanej machinie z Wybrzeża coś się zacięło. Biało-Zieloni nie potrafili pokonać na własnym boisku drużyn zdecydowanie słabszych, czyli Zawiszy i Korony, w konsekwencji czego z fotela lidera, zajmowanego po pierwszych pięciu kolejkach, spadli już na 6. miejsce.

Ocena: 4 (5) – było dobrze, teraz wciąż jest nieźle, ale Lechia rozbudziła apetyty swoich kibiców, a teraz każe im obejść się smakiem.

Prognoza: Naprawdę ciężko powiedzieć, czy Lechia wróci w najbliższym czasie do formy z początku sezonu, czy raczej z czasem stanie się tym średniakiem jakim była niegdyś. Obecnie wizja europejskich pucharów nieco się od Gdańska oddaliła, ale sezon jest jeszcze dłuuuugi, więc…

Korona Kielce:

Na koniec czerwona latarnia ligi, drugi obok Podbeskidzia outsider. Złocisto-krwiści w 10 spotkaniach zgromadzili zaledwie 6 punktów i są na najlepszej drodze do opuszczenia szeregów Ekstraklasy. Na niewiele jak na razie zdała się zmiana trenera. Hiszpan Pacheta albo nie potrafi wpoić piłkarzom swojej filozofii gry albo po prostu rzemieślników ma do niej za słabych. Coś w każdym razie w drużynie Korony wciąż nie "trybi" i choć w dwóch ostatnich meczach nie dali się pokonać, to jednak cały czas nie jest to zespół na miarę spokojnego utrzymania.

Ocena: 1+ (2) – było 2 z tendencją zwyżkową, ale brak zwycięstw i ostatnie miejsce w tabeli to wystarczające powody, żeby wystawić piłkarzom Korony niedostateczny. Plusik za ostatnie remisy, które może zwiastują trochę lepsze czasy.

Prognoza: W Kielcach będzie nerwowo do samego końca, choć jakieś perspektywy na „happy end” są…

Podsumowanie:

Ten sezon Ekstraklasy rozbujał nam się na dobre. Mamy miłe zaskoczenia, mamy spore rozczarowania, emocje często do ostatnich minut i chyba coraz mniej jest meczów, które można by puszczać w więzieniach o zaostrzonym rygorze jako karę za złe sprawowanie. Oby nasza liga dalej szła do przodu, a wszystkie zespoły czyniły progres razem z nią. Za następnych 5 kolejek przekonamy się czy to życzenie się spełnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24