Ekstraklasa.net: Najpierw zapytam czego efektem jest pokiereszowana Pana twarz?
Grzegorz Świtała: W ostatniej sytuacji po tym jak odbiłem piłkę chyba nogą i gdy wstawałem, to zobaczyłem tylko biały but, który potem wylądował na mojej twarzy.
Ale warto było się poświęcić, bo uratował Pan punkt dla swojej drużyny.
Zdecydowanie warto było, bo utrzymaliśmy cenny remis do końca. Punkt nam się dzisiaj należał. Ale w ogóle wydaje mi się, że Damian Seweryn był wcześniej na spalonym.
Można śmiało powiedzieć, że twierdza w Kluczborku nadal mocno stoi, bo przegraliście tylko z Piastem, ale to było już dość dawno.
No dokładnie. Mecze u siebie wyglądają a naszym wykonaniu zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe. Na własnym boisku próbujemy grać więcej do przodu i w miarę dobrze nam to wychodzi, ale już poza Kluczborkiem nie jest z tym najlepiej.
Po remisie z ŁKS cieszycie się z jednego punktu, czy macie niedosyt, że straciliście dwa?
Z przebiegu spotkania na pewno jesteśmy zadowoleni z jednego „oczka”, bo przez większość czasu musieliśmy gonić wynik. W końcu udało nam się wyrównać, ale w ostatniej akcji mogliśmy też gola stracić. Na szczęście udało się wywalczyć punkt.
W Waszej sytuacji, gdy bronicie się przed spadkiem punkt wywalczony w starciu z bijącym się o Ekstraklasę ŁKS może okazać się cenny niż się to wydaje.
Nie byliśmy od łodzian na pewno zespołem gorszym i punkt z liderem należy traktować jako mały sukces.
Rozmawiał w Kluczborku – Zbyszek Anioł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?