Szalona końcówka na Emirates, Arsenal remisuje z Evertonem (ZDJĘCIA, WIDEO)

Michał Rojek
Arsenal Londyn zremisował z Evertonem 1:1. Po osiemdziesięciu minutach na Emirates utrzymywał się bezbramkowy remis. Pięć minut wystarczyło jednak, by zespoły zdobyły po bramce. Wojciech Szczęsny nie zachował czwartego z rzędu czystego konta. Polskiego bramkarza Arsenalu pokonał Gerard Deulofeu.

Lider podejmował piąty zespół angielskiej Premier League. Oba zespoły w świetnych nastrojach podchodziły do bezpośredniego starcia. Gospodarze w trzech ostatnich spotkaniach nie stracili żadnej bramki, uzyskując komplet punktów. Natomiast Everton był uskrzydlony triumfem nad Manchesterem United. Jak doskonałym rezultatem dla Evertonu było ogranie aktualnego mistrza kraju świadczy fakt, że na mecz z Arsenalem, Roberto Martinez wystawił dokładnie taką samą jedenastkę.

Arsene Wenger w porównaniu z poprzednim meczem dokonał trzech zmian. Monreal, Flamini i Rosicky zasiedli na ławce, a w ich miejsce weszli Gibbs, Arteta i Wilshere.

Wydawało się, że to Arsenal, jak na lidera przystało, zaatakuje. Nic bardziej mylnego, bo to drużyna z Liverpoolu zdominowała. W pewnym momencie Everton mógł pochwalić się prawie siedemdziesięcioprocentowym posiadaniem piłki!

Mimo słabej gry Arsenal mógł objąć prowadzenie w końcówce pierwszej połowy. Najpierw oko w oko z Howardem był Giroud, a chwilę później po cudownej akcji Kanonierów przed identyczną szansą stanął Ramsey. W obu tych sytuacjach Amerykański bramkarz Evertonu był bardzo czujny i nie dał się pokonać.

Do drugiej części gracze na Emirates Stadium przystąpili bez fajerwerków. Mecz znacząco ożywił się dopiero w końcówce. Arsene Wenger dokonał potrójnej zmiany. Wszedł szybki Walcott, Rosicky i Flamini.

W osiemdziesiątej minucie, dośrodkowanie wprowadzonego kilka chwil wcześniej Rosickiego trafiło na głowę Walcotta. Skrzydłowy Arsenalu wycofał do Girouda, który nie trafił w piłkę. Na całe szczęście dla gospodarzy, obok Francuza przygotowany na błąd napastnika był Oezil i wpakował futbolówkę do siatki.

Gdy wydawało się, że gospodarze nie wypuszczą prowadzenia, do głosu doszedł Everton. Centra z lewej strony boiska leciała w kierunku Romelu Lukaku. Belg przewrotką próbował zdobyć gola, lecz minął się z piłką. Deulofeu zatrzymał ją na jedenastym metrze, szybkim zwodem zmylił dwóch defensorów i pięknym strzałem przełamał ręce Wojciecha Szczęsnego.

Jeszcze w doliczonym czasie gry, Kanonierzy mogli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Strzał wolejem Oliviera Giroud z dwudziestu pięciu metrów trafił wprost w spojenie bramki Tima Howarda! Naprawdę, niewiele zabrakło Francuzowi by dać Arsenalowi czwarte zwycięstwo z rzędu.

Po meczu oba zespoły wydawały się na zadowolone z podziału punktów. Everton zbliżył się do czołówki. Do Manchesteru City "The Toffees" tracą tylko jeden punkt.

Arsenal Londyn natomiast odskakuje rywalom na pięć oczek. Kanonierów w najbliższym meczach czekają same szlagiery. Najpierw zmierzą się z Napoli w Lidze Mistrzów, a następnie z Manchesterem City i Chelsea.

Zobacz piękna bramkę Gerarda Deulofeu:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24