Biuro prasowe Widzewa Łódź deklaruje jednak, że na razie nic się na ławce trenerskiej nie zmieni. Zajęcia, które prowadził Rafal Pawlak były ćwiczeniami indywidualnymi i były zaplanowane już wcześniej. Natomiast popołudniowy trening odbył się już tradycyjnie pod kierownictwem obecnego szkoleniowca. Zatem rewolucji przy al. Piłsudskiego nie będzie. Ale czy nie powinno być?
Sytuacja Widzewa z meczu na mecz się pogarsza. W sobotę podopieczni Włodzimierza Tylaka przegrali w Chojnicach z Chojniczanką 0:2. A łodzianie zapowiadali, że jadą po zwycięstwo. Zainkasowanie trzech punktów pozwoliłoby odbić się Widzewowi od dolnej strefy tabeli. Niestety porażka jeszcze bardziej skomplikowała pozycję łódzkiego zespołu.
Strach powiedzieć, ale w tym momencie realny wydaje się spadek do 2. ligi. Potrzebny jest ktoś, kto poukłada drużynę i sprawi, że zajmie ona bezpieczne miejsce w środku tabeli. Na więcej nie ma co w tym sezonie liczyć. To jednak dobra pozycja wyjściowa do przyszłych rozgrywek.
Pytanie tylko, czy tą osobą będzie wciąż Włodzimierz Tylak. Obecny selekcjoner coraz bardziej daje się we znaki kibicom Widzewa. Nie omieszkali oni dać swój wyraz niezadowolenia z faktu, że to właśnie Tylak sprawuje funkcję trenera. Szkoleniowcowi również puszczają nerwy.
Włodzimierza Tylaka chroni ustawa emerytalna, więc formalnie nie można go zwolnić. Może oczywiście sam zdecydować się odejść. Tylko, czy to wystarczy, żeby zmieniło się oblicze łódzkiego zespołu?
Po przegranym meczu ze Ślaskiem Wrocław i w konsekwencji odpadnięciu Widzewa z Pucharu Polski już w 1/16 na linii kibice-zarząd klubu wyraźnie się zagotowalo. Sympatycy łódzkiego klubu domagali się - delikatnie mówiąc - odejścia z klubu zarówno prezesa Sylwestra Cacka, jak i trenera Tylaka. Sylwester Cacek nie zamierzał pozostawić sprawy bez komentarza i odważnie zadeklarował, że może w takiej sytuacji należałoby wycofać Widzew z rozgrywek.
Trener Tylak nie widząc tego, że gra się nie uklada, nie dokonuje koniecznych zmian. Wyniki potem mówią same za siebie.
Pucharowy mecz ze Śląskiem Wrocław miał pokazać, że Widzew stać na wyrównaną konfrontację nawet z klubem ekstraklasy. Niestety siły ofensywnej wystarczyło tylko na pierwszą część spotkania.
A może to nie do końca wina trenera, tylko piłkarzy? Może podopieczni Tylaka nie stosują się do jego wskazówek? Mecz z Chojniczanką, która witała łódzką drużynę z sentymentem wspominając mecz sprzed ponad 30 lat, nie należał do udanych. Duet Marek Gancarczyk-Tomasz Mikołajczak rozmontował obronę widzewiaków.
Być może gorącą atmosferę ostudziłaby zmiana na stanowisku szkoleniowca. Czy ewentualny powrót Rafała Pawlaka wprowadzi poprawę w szeregi zespołu? Obecny asystent pracował z Widzewem w poprzednim sezonie i zna realia tej drużyny. Widzewiacy muszą udowodnić, że w tym składzie są w stanie podjąć walkę z kolejnymi rywalami. Do rozegrania jeszcze 24 spotkania, więc okazji do poprawienia bilansu będzie wiele. Najbliższa już w sobotę. Na al. Piłsudskiego zawita Wisła Płock.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?