Szymkowiak dla Ekstraklasa.net: Trener Fornalik powinien dalej budować reprezentację

Jakub Seweryn
Mirosław Szymkowiak
Mirosław Szymkowiak Michał Wieczorek
Były wielokrotny reprezentant Polski, Mirosław Szymkowiak uważa, że selekcjoner Fornalik powinien zostać na swoim stanowisku i budować kadrę na Euro 2016, które zostanie rozegrane we Francji. Ponadto, popularny "Szymek" nie mógł się nachwalić inteligencji boiskowej prezentowanej przez jego kolegę z boiska, Tomasza Frankowskiego, który w sobotę zakończył swoją piłkarską karierę.

Białystok pożegnał Tomasza Frankowskiego! (WIDEO, ZDJĘCIA)

Jesteśmy tutaj z okazji zakończenia kariery przez Tomasza Frankowskiego. Jakie jest Pańskie pierwsze wspomnienie dotyczące Franka?
Pamiętam go jeszcze z czasów mojej gry w Widzewie, gdy on już występował w Wiśle. Zawsze sobie myślałem, że fajnie będzie z kimś takim zagrać w jednej drużynie. Kilka lat później rzeczywiście tak się stało - przyszedłem do Wisły, gdy "Franek" grał już tam 3-4 lata, i praktycznie od razu między nami powstała taka wspólna nić. Przez oglądanie wielu meczów wiedziałem, jak Franek się porusza, ale też bardzo pomagało nam to, że trenerzy zawsze ustawiali nas bardzo ofensywnie. Te wspomnienia z czasów gry w Wiśle Kraków, szczególnie gdy "Franek" występował w ataku z "Żurawiem" (Maciejem Żurawskim – przyp. red.), to jest coś naprawdę przyjemnego. Takich dwóch napastników, którzy tak dobrze wychodzą na wszystkie piłki prostopadłe i inne dogrania, to jest prawdziwy skarb dla pomocnika.

Właśnie do tego chciałem nawiązać. Czy sposób gry Frankowskiego jest idealny dla takiego ofensywnego pomocnika, jak Pan?
Teraz się mówi o ofensywnych pomocnikach, kiedyś były inne czasy i takowych nie było. Kiedyś się grało systemem 4-4-2 i ta dwójka w środku pola musiała bardzo ciężko pracować zarówno do przodu, jak i do tyłu.
"Franek" może nie był jakimś tytanem pracy na boisku, ale był to chłopak, który grał w piłkę niezwykle inteligentnie. On zawsze grał pomiędzy przeciwnikami - np. gdy dwóch obrońców rywala stało osiem metrów od siebie, to on zawsze stał idealnie cztery metry od każdego z nich, idealnie między nimi, jak stali 6 metrów od siebie, to on stał 3 metry od każdego z nich, itd. Dzięki swojemu ustawieniu zawsze, gdy dostawał dobrą piłkę, to miał otwartą drogę do bramki. Dzisiaj mamy z tym problem. Często napastnicy cofają się po piłkę, ale potem nie ma jak im ją zagrać. To jest największa bolączka dzisiejszej piłki.

To też może dotyczyć także Roberta Lewandowskiego i jego problemów w reprezentacji Polski…
No akurat wczoraj było już kilka takich otwierających zagrań i wyjść do tych piłek. Jest to pewnie spowodowane tym, że pojawili się w kadrze młodzi chłopcy z fantazją, tacy jak Klich czy Zieliński, i to mi się bardzo podoba.

Skoro jesteśmy w tym temacie, to Pana zdaniem spowodowało, że w piątek nie udało się wygrać z Czarnogórą?
Cóż, chwalimy wszyscy kadrę za 45 minut, ale gra się 90. Zremisowaliśmy głównie przez nieskuteczność. To właśnie skuteczności nam zabrakło – Czesi też oddali z Armenią chyba 30 czy 35 strzałów, a przegrali 1:2. My tylu strzałów może nie oddajemy, ale jak mamy takie sytuacje, jakie mieliśmy, i ich nie wykorzystujemy, to trener nic już nie jest w stanie z tym zrobić. Wszystko już wtedy zależy od zawodnika. Jest o tyle dobrze, że stwarzamy te okazje i idziemy do przodu. Musimy się zająć już rokiem 2016 i mistrzostwami Europy. Trzeba to powiedzieć sobie głośno – trener Fornalik powinien dalej tę drużynę budować, stworzyć sobie grupę 26 piłkarzy, których będzie miał w kręgu zainteresowań. Wiadomo, że jak ktoś nagle wyskoczy, to zawsze można go dołączyć do tego systemu, jakim trener Fornalik chce grać. Tak powinniśmy próbować.

Zarówno z Czarnogórą, jak i Mołdawią mieliśmy sporo sytuacji, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Czy to właśnie słaba skuteczność jest głównym problemem naszej kadry, czy może coś innego, jak np. jej obrona?
Skuteczność na pewno tak, ale też naszym problemem jest gra defensywna całego zespołu. To nie jest tak, że tylko obrońcy nam wszystko zawalają, bo broni przecież cała drużyna. Mamy w ofensywie naprawdę spory potencjał, jednak jest problem z tyłu. Na przykład takiemu Kamilowi Glikowi wczoraj przytrafiło się sporo prostych błędów. Ja bardzo długo grałem w piłkę i zdaję sobie sprawę, że takie mecze i takie błędy po prostu się zdarzają. Kamil bardzo dobrze gra we Włoszech, ale ci chłopcy dopiero zaczynają się zgrywać. To jest nasz duży problem i dlatego apeluję, żeby głośno powiedzieć, że budujemy zespół na rok 2016. Grajmy i budujmy.

Z Mirosławem Szymkowiakiem rozmawiał Jakub Seweryn (Ekstraklasa.net)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24