Tomasz Zając: Chcę grać i strzelać gole w Chrobrym, a potem wrócić do Wisły

Jakub Pęczkowicz/Gazeta Wrocławska
Tomasz Zając liczy, że będzie grał coraz więcej
Tomasz Zając liczy, że będzie grał coraz więcej Anna Kaczmarz/Polskapresse
- Chodziło o miejsce, w którym będę regularnie grał. Dzwonił do mnie kilka razy trener Ireneusz Mamrot i mówił, że chciałby, abym trafił do jego drużyny - mówi 19-letni Tomasz Zając, który został wypożyczony z Wisły Kraków do Chrobrego Głogów.

III Memoriał Irka Maciasia. Szukali perełek, a bronił Pawełek [ZDJĘCIA]

Zostałeś wypożyczony z Wisły Kraków do Chrobrego do końca sezonu. Starał się o Ciebie również GKS Katowice. Czemu ostatecznie jednak znalazłeś się w Głogowie?
Wisła nie dogadała się z GKS-em, bo w Katowicach chcieli, żebym grał przez rok, a mój macierzysty klub nie przewidywał takiego rozwiązania. Od początku w planach była opcja, że wyjadę do innego zespołu na ogrywanie się do końca tego sezonu. Chrobry przedstawił konkretną ofertę i w rundzie wiosennej będę reprezentował jego barwy.

Trener Franciszek Smuda mówi o Tobie, że masz duży talent i w przyszłości możesz sporo osiągnąć. Skoro tak jest, to czemu nie mogłeś już teraz walczyć o miejsce w pierwszym składzie Wisły?
Na początku trener dawał mi szanse i wchodziłem na boisko. Tak było, kiedy Wisła miała dobre wyniki. Później, kiedy pojawił się lekki dołek, nie było już tak kolorowo. Cele drużyny trochę się zmieniły. Trener nie chciał stawiać na młodych. Wcale mu się nie dziwię. Po jakimś czasie znów nastał dobry czas i w planach była walka o miejsce na podium ekstraklasy. Inna sprawa, że do Wisły przyszedł Mariusz Stępiński, który również jest młodym zawodnikiem i trener Smuda postawił właśnie na niego.

Pewnie duży wpływ na ostateczne przenosiny do Głogowa miał fakt, że w Chrobrym również na wypożyczeniu gra Twój klubowy kolega Dominik Kościelniak?
Fajnie, że on też tutaj gra i od początku jest ktoś znajomy w nowym miejscu. Pomaga mi, mieszkamy teraz wspólnie. To w jakimś stopniu jest pomocne. Jednak to nie był kluczowy aspekt, dzięki któremu trafiłem do Chrobrego. Chodziło po prostu o miejsce, w którym będę regularnie grał. Dzwonił do mnie kilka razy trener Ireneusz Mamrot i mówił, że chciałby, abym trafił do jego drużyny. Dominik też wypowiadał się w samych superlatywach o zespole. No i się zdecydowałem.

W Twoim wieku, jeśli ktoś jest uważany za talent, to często wyjeżdża za granicę. Miałeś taką możliwość?
Miałem, nawet teraz. Przede wszystkim były propozycje z Niemiec. Konkretniejsze oferty były po mistrzostwach, wolałem jednak zostać w Wiśle. Myślę, że jeśli będę nad sobą pracował i strzelał bramki, to zagraniczne kluby intensywniej będą mnie obserwować.

A nie chciałeś ogrywać się w słabszym klubie z ekstraklasy, a nie w I lidze?
Tutaj też były oferty, ale ze Zdzisławem Kapką, dyrektorem sportowym Wisły, podjęliśmy decyzję, że pójdę na wypożyczenie do zespołu z I ligi. W ekstraklasie jest większa rywalizacja o miejsce w składzie, a ja nie chcę siedzieć na ławce, tylko grać jak najczęściej.

W Twojej metryce przy miejscu urodzenia widnieje nazwa miasta: Wiedeń...
No tak. Mama mieszkała tam przez pewien czas i akurat wtedy się urodziłem. Szybko jednak wróciliśmy do Polski.

Jeśli nie wyjazd za granicę, to jakie cele wyznaczyłeś sobie na najbliższy czas?
Plan na najbliższe pół roku, czyli ten czas, kiedy będę piłkarzem Chrobrego Głogów, jest taki, że chcę występować w jak największej ilości spotkań, strzelać bramki i pomóc tej drużynie, a potem wrócić do Krakowa i powalczyć o miejsce w pierwszym składzie Wisły. Co będzie później, zobaczymy.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24