- Propozycja wyjazdu do Japonii pojawiła się w trakcie przerwy świątecznej. Nie ukrywam, że długo się zastanawiałem, bo przeprowadzka na inny kontynent to radykalna zmiana. Jednak przedstawiona mi oferta była na tyle interesująca, że postanowiłem ją przyjąć. Nie chciałem żałować, że nie wykorzystałem szansy, którą mi dano - podkreśla Krzysztof Kamiński.
Golkiper Niebieskich przed wyrażeniem zgody na transfer szukał informacji i drużynie, która w przeszłości zdobyła trzy tytuły mistrza Japonii (1997, 1999 i 2002) oraz zwyciężyła w Azjatyckiej Lidze Mistrzów (1999), ale w 2013 roku, po 20 latach występów w J-League spadła do II ligi.
- Zasięgnąłem trochę języka u osób, które w śledzą azjatycką piłkę. Pod względem piłkarskim liga japońska jest bardzo mocna. Wydaje mi się, że drugi poziom nie jest słabszy od naszej Ekstraklasy. W drugiej lidze japońskiej grał będzie np. Diego Forlan. Jego klub Cerezo Osaka spadł właśnie z Dywizji 1, a mimo to, on nadal chce tam grać. Moim klubowym kolegą w Jubilo Iwata będzie z kolei Daisuke Matsui, który niedawno grał w Lechii Gdańsk - dodaje Kamiński.
Umowa "Kamyka" z Ruchem obowiązywała tylko do 30 czerwca br., więc w klubie nie ukrywają radości z transferu bramkarza, zwłaszcza, że Japończycy zaoferowali za niego dobre pieniądze. Na testach w Ruchu przebywa słowacki bramkarz Matus Putocny, który może go zastąpić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?