Trener Hutnika Leszek Janiczak: Od początku wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Osłabiliśmy się, a na transfery nas nie stać

boch
Trener Leszek Janiczak wywalczył z Hutnikiem awanse do trzeciej (2018 r.) i drugiej ligi (2020 r.)
Trener Leszek Janiczak wywalczył z Hutnikiem awanse do trzeciej (2018 r.) i drugiej ligi (2020 r.) Konrad Kozłowski/Polskapress
Za Hutnikiem dwie wysokie porażki, a w niedzielę mecz z wiceliderem II ligi - Wigrami Suwałki (godz. 13). - To na pewno trudny moment. Krzysiek Świątek przechodził koronawirusa, w tej chwili nie najlepiej czuje się kilku chłopaków, Piotrek Stawarczyk musi pauzować za żółte kartki, no i gramy mecze co 3-4 dni - mówi Leszek Janiczak, trener nowohuckiej ekipy. - To wszystko na pewno nie ułatwia zadania, ale musimy tak się przygotować, żeby postarać się powalczyć o punkty.

Hutnik stracił w dwóch meczach 9 goli

Najważniejsza sprawa do ogarnięcia to uszczelnienie defensywy, poprawienie gry obronnej drużyny, która w spotkaniach z KKS Kalisz i Śląskiem II Wrocław dała sobie strzelić w sumie 9 bramek!

- Wcześniej były cztery mecze mecze, w których nie straciliśmy bramki z akcji. Wydawało się, że wszystko jest już OK, bo wyglądało to naprawdę OK - graliśmy "wysoko", stosowaliśmy pressing wobec przeciwnika. Zresztą drużyna lubi tak grać - analizuje Janiczak. - W meczu ze Śląskiem II trafiliśmy jednak na bardzo dobrych zawodników, mam na myśli ich indywidualne umiejętności, dzięki którym często wygrywali pojedynki 1 na 1.

Dodaje: - My przed meczem rozmawiamy, szukamy wspólnie najlepszego rozwiązania, bo ja chcę też, żeby drużyna wierzyła w to, co robi. I przed spotkaniem ze Śląskiem II każdy wierzył w to, że możemy zagrać otwarcie. Chyba to jednak był błąd, z którego musimy wyciągnąć wnioski. I zagrać trochę inaczej, może nie starać się grać ładnie, "wysoko", ale tak, żeby było skutecznie.

Piłkarka i sędzia, uczestniczka konkursów piękności. Maria F...

Janiczak: Kieliś i Drąg to nasz kapitał na przyszłość

No bo w niedzielę poprzeczka idzie w górę. Rywalem Hutnika, beniaminka II ligi, który po 12 meczach ma w dorobku 10 pkt, będzie spadkowicz z I ligi - mający 25 pkt po 11 występach. Wigry straciły tylko 8 goli (Hutnik 29), w środku pola mają m.in. ekstraklasowca pełną gębą - Bartłomieja Babiarza, a w ataku groźnego Kamila Adamka (8 bramek w tej rundzie).

- Wigry nie ukrywają, że chcą wrócić do I ligi, jest to bardzo mocna drużyna, czeka nas szalenie trudny mecz - nie ukrywa szkoleniowiec Hutnika. - My, niestety, mamy wąską kadrę. Wąską kadrę zawodników, którzy są w stanie podołać drugiej lidze. Nie da się ukryć, jako klub jesteśmy w takim miejscu, że nas po prostu nie stać na to, żeby się wzmocnić, na kosztowne transfery. A po ostatnim sezonie osłabiliśmy się. Nie jest łatwo zastąpić na środku obrony Garzeła i Kołodzieja - bo taka była para stoperów. Udało nam się, owszem, pozyskać Stawarczyka, ale wszyscy pozostali, którzy przyszli, to młodzi piłkarze, dla których gra u nas to dopiero szansa rozwoju.

Sandecja Nowy Sącz. Żony, dziewczyny, partnerki piłkarzy ZDJĘCIA

Trener podkreśla jednocześnie: - Ja się cieszę, cieszymy się w klubie, że pozyskujemy takiego Patryka Kielisia z IV ligi i on dzisiaj ma bardzo dobre momenty, rozwija się rewelacyjnie, jest podstawowym zawodnikiem. Tak samo Miłosz Drąg, który też w II lidze radzi sobie z piłkarzami o wiele bardziej doświadczonymi. Dobre momenty ma Ozimek. To jest nasz kapitał, ci chłopcy będą na wiosnę jeszcze lepsi, ale, jak to młodzi, nie zawsze zagrają na maksimum swoich możliwości.

MEMY. Kibole, pseudokibice, chuligani ze stadionów. "Odpowie...

Na mocne transfery budżet nie pozwoli

Wątek strat po sezonie 2019/2020 można byłoby poszerzyć o Mateusza Gamrota, no bo przecież rok temu to on był liderem drugiej linii Hutnika.

- Od początku wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale chcieliśmy grać ofensywnie, grać "swoje". To czasem przynosi dobry efekt, ale wiąże się też z większą możliwością popełnienia błędów w obronie. Tak niestety było w dwóch ostatnich meczach - komentuje Janiczak. - Też trzeba sobie jasno powiedzieć, że w tej lidze jest osiem-dziewięć zespołów, z którymi jesteśmy w stanie grać jak równy z równym, walczyć o zwycięstwo. W przypadku pozostałych różnice się uwidoczniają, ale pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Wiem, że niektórzy się niepokoją tym, jak jest, ale my jesteśmy na tym etapie, na którym dzisiaj możemy być. Ważne, żebyśmy byli nad kreską. A pewnie w zimie podejmiemy decyzje, sprawdzając budżet, czy jesteśmy w stanie coś zmienić, wzmocnić się. Natomiast trzeba wprost powiedzieć, że na dobrego, doświadczonego zawodnika trzeba sporo pieniędzy i nas po prostu nie stać na takie transfery. Pewnie będziemy szukać młodych chłopaków w ekstraklasowych drużynach.

Ale jeszcze w tym roku przed Hutnikiem sporo grania. Sześć meczów, ostatni dopiero 12 grudnia.

Eliza Milewska - Miss Krakowa Nastolatek 2020

Eliza Milewska. Miss Krakowa Nastolatek i ring girl FEN. W s...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Hutnika Leszek Janiczak: Od początku wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Osłabiliśmy się, a na transfery nas nie stać - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24