Trzecia porażka z rzędu! Piech pogrążył warszawską Legię

Michał Wieczorek
Hat-trick Arkadiusza Piecha zapewnił Ruchowi Chorzów zwycięstwo nad Legią w Warszawie 3:2. Legia prowadziła w tym meczu już 2:0! To była jej trzecia porażka z rzędu.

Legia Warszawa 2:3 Ruch Chorzów - czytaj zapis relacji live ze spotkania!

Wydawało się, że tym razem wszystko będzie inaczej. Maciej Skorża przemeblował skład, dokonując aż 4 zmian. Na bramkę wrócił Marijan Antolović, a do środka obrony Dejan Kelhar - to na pewno nie były dobre pomysły szkoleniowca, bo defensywa Legii znów prezentowała się niczym szwajcarski ser. Tylu bramek "Wojskowi" nie tracili od lat. W tej chwili w tabeli ekstraklasy więcej straconych goli ma tylko Górnik Zabrze i Cracovia.

Troszkę lepiej zmiany szkoleniowca prezentowały się w ofensywie. Nieźle grał Takesure Chinyama a całkiem dobrze Maciej Rybus.

To właśnie "Rybka" otworzył wynik spotkania po bardzo dobrej akcji całego zespołu. Piłkę głową zgrał Chinyama, ta trafiła do Michała Kucharczyka, który w tym momencie doskonale spisał się na nowej pozycji (tuż za napastnikiem) i dograł dokładnie do Rybusa. Pomocnik Legii zdecydował się na mocny strzał z ostrego kąta i trafił perfekcyjnie.

Kwadrans później było już 2:0. Znów dobrze zagrał "Tejsiu", a efektownie w polu karnym wykończył akcję Radović. Kibice na trybunach świętowali, a na boisku zapowiadało się na pogrom "Niebieskich".

Punktem, który obrócił losy meczu o 180 stopni była bramka do szatni dla Ruchu. Fatalny kiks Marcina Komorowskiego wykorzystał Arkadiusz Piech, wykorzystując sytuację sam na sam z Antoloviciem.

Po przerwie Piech sprawił, że stadion przy ulicy Łazienkowskiej zamilkł. Wszystko z uśmiechem na ustach. W pomeczowym wywiadzie dla Canal+ uśmiech nie znikał z twarzy napastnika Niebieskich, który hat-tricka w ekstrakalsie strzelił po raz pierwszy. - Cieszę się, że to zrobiłem na Łazienkowskiej, ale przede wzystkich z tego, że pomogłem drużynie - stwierdził Piech, po którym widać było, że taki wyczyn to dla niego niesamowite wydarzenie.

Równie niesamowita jest passa warszawskiej Legii, która przegrała w lidze trzeci raz z rzędu, w tym dwukrotnie na własnym stadionie. Skorża do tej pory cieszył nieograniczonym zaufaniem właścicieli klubu, ale w tej sytuacji nieunikniona wydaje się dyskusja o jego przyszłości. Mimo dwutygodniowej przerwy na grę reprezentacji stołeczni znów stracili komplet punktów. A ich grę można porównać do gry drużyny Franciszka Smudy: kilka akcji w ofensywie mogło się podobać. Obrony nie ma. A kto jest pierwszym bramkarzem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24