Tytoń: Byłem najlepszy? Dziękuję, ale i tak na gów** się to zdało

PK/Gazeta Wrocławska
Mecz Polska - Czechy we Wrocławiu zakończył naszą przygodę z Euro 2012
Mecz Polska - Czechy we Wrocławiu zakończył naszą przygodę z Euro 2012 Ryszard Kotowski/Ekstraklasa.net
- Po takich meczach w szatni przychodzi moment wkur***. No bo to strasznie boli - mówi załamany po porażce z Czechami Przemysław Tytoń. Bramkarz PSV był z pewnością najjaśniejszą postacią polskiej kadry na Euro 2012.

Jak się Pan czuje po takim meczu, w którym był Pan najlepszy na boisku w zespole polskim?
Jeśli ktoś uważa, że byłem najlepszy, to dziękuję, ale i tak na gów** się to zdało. Boli mnie to, że nie przeszliśmy dalej. Jadąc na mecz, czuliśmy, że cały kraj jest z nami. To było coś niespotykanego. Chcieliśmy za wszelką cenę wygrać. Myślę, że nikt nie może odmówić drużynie pasji, serca i woli walki, bo daliśmy z siebie maksa. Być może czegoś zabrakło, szkoda...

Zabrakło skuteczności?
Każdy przed meczem mówił, że najważniejsze będzie strzelenie bramki, bo przy wyniki 0:0 też byśmy nie awansowali. Nie można mówić, że skuteczność zawiodła. Chłopaki z przodu naprawdę się starali. Myślę, że zabrakło troszeczkę szczęścia, bo były sytuacje, choćby w ostatnich minutach, kiedy z linii bramkowej któryś z Czechów wybił piłkę. Przykro nam... Jutro też jest dzień. Dziś jesteśmy jeszcze smutni, ale jutro podnosimy głowy, bo nasze życie się nie kończy. Za niedługo zaczynają się kolejne eliminacje, kolejny turniej i patrzymy do przodu.

Gdyby wybierać polskiego bohatera tych mistrzostw, to na pewno byłby nim Pan...
Wolałbym być innym bohaterem, tym wygrany, który z drużyną przechodzi dalej. Odpadamy z turnieju i na nic się zdała moja gra. Szkoda, ale myślę, że daliśmy wiele radości polskim kibicom. Ciężko mi w tym momencie na gorąco cokolwiek powiedzieć. Nie chcę, żeby coś zostało źle odebrane. Szkoda, że już nas nie ma w tym turnieju.

Franciszek Smuda poinformował Was o swoim odejściu z kadry?
Trener nie ogłosił nam jeszcze tego osobiście, nie rozmawialiśmy na ten temat.

A o czym rozmawialiście w szatni po meczu?
Nie było wielkiej rozmowy. Po takich meczach w szatni przychodzi moment - nie wiem jak to nazwać - wkur***. No bo to strasznie boli. Mieliśmy dużo sytuacji, ale nic nie chciało wejść do bramki. A oni wyprowadzają jedną sytuację i strzelają gola. Być może nasz limit szczęścia się skończył. Ale myślę, że ta grupa ma przyszłość i przed nami kolejne eliminacje. Na nich musimy się skupić i udowodnić naszą wartość.

Miał Pan jakiekolwiek szanse przy strzale Petra Jiracka?
Ciężko mi powiedzieć... Moja reakcja była spóźniona ze względu na to, że przede mną było dwóch zawodników, którzy starali się blokować ten strzał. Czekałem do końca. W momencie, kiedy piłka przeszła między nogami któregoś z naszych graczy, moja reakcja była już opóźniona. Byłoby super, jak bym to obronił. Chciałem pomóc drużynie, niestety nie udało się.

W drugiej połowie przewaga Czechów była zdecydowana...
Musieliśmy zaatakować, odkryć się. Staraliśmy się zdobyć choć jedną bramkę, za to oni wykorzystali jedną z kontr i tak poszło... Później nie mieliśmy już kompletnie nic do stracenia. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może być albo 0:3 albo 1:1 i będą szanse na kolejne bramki. Myślę, że mimo tego, że odpadliśmy z turnieju, możemy być dumni z siebie jako grupa. Daliśmy z siebie tyle, ile mogliśmy. Myślę, że nikomu nie można czegokolwiek zarzucać.

Po waszych występach na Euro 2012 można powiedzieć, że najlepiej, gdyby mecze trwały tylko 45 minut...
Są różne momenty w meczu. W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo sytuacji, w drugiej już nie. Podobny mecz jak z Grecją... Czesi nie grali wielkiego futbolu. W pierwszej połowie ustawili się na swojej połówce i się bronili. Wyprowadzili jedną kontrę i tyle...

Po meczu, by pocieszyć, podszedł do Pana Wojciech Szczęsny, którego wygryzł Pan z podstawowego składu.
Atmosfera w drużynie jest fantastyczna. Przed turniejem mówiłem, że najważniejsze jest to, aby każdy z zawodników czuł się pewny i potrzebny kadrze. I tak właśnie się u nas dzieje. Nie chciałbym, żeby to zostało popsute. Wszyscy musimy o to zadbać. My - piłkarze, wy - dziennikarze, kibice, i tak dalej. Dalej budujmy atmosferę, a sukcesy przyjdą, jestem tego pewien.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24