W kwietniu rusza Akademia Piłkarska Ruchu Chorzów

- Chcemy, żeby szkółka Ruchu miała swoją markę i była najlepsza w Polsce - powiedział Dariusz Gęsior, członek Rady Nadzorczej chorzowskiego klubu, który prowadzi za ten projekt. - Zamierzamy wychowywać swoich piłkarzy od małego. Najlepsi uczestnicy tych treningów trafią do naszych klas piłkarskich - czwartej szkoły podstawowej i pierwszej gimnazjalnej, które od września zostaną utworzone w Zespole Szkół Sportowych nr 2 imienia Gerarda Cieślika w Chorzowie.

Działacze Ruchu chcą korzystać z wzorców VfL Wolfsburg, który od kilku lat prowadzi podobną akademię u siebie. Kontakt z Niemcami został nawiązany już rok temu. Na stażu w klubie, który w 2009 roku zdobył mistrzostwo Niemiec, byli już chorzowscy trenerzy mający prowadzić zajęcia z dziećmi, a w przyszłości planowane są wyjazdy drużyn młodzieżowych na turnieje oraz wyróżniających się młodych zawodników na tygodniowe zgrupowania.

- Niemcy mają znakomicie rozwinięty system szkolenia młodych piłkarzy, więc to dobrze, że korzystamy z ich doświadczeń, bo zwłaszcza pod względem organizacyjnym mamy w tej dziedzinie wiele do nadrobienia - stwierdził Dariusz Gęsior. - U nich każdy piłkarski talent zostanie zauważony. W całych Niemczech działa 370 ośrodków, w których co poniedziałek odbywają się treningi dla wyselekcjonowanych wcześniej najzdolniejszych dzieciaków - zarówno dziewcząt, jak i chłopców. Zajęcia w nich prowadzą trenerzy opłacani przez DFB, czyli Niemiecki Związek Piłkarski. Stąd później trafiają oni do Akademii Piłkarskich, które zgodnie z wymogami licencyjnymi muszą działać przy każdym klubie 1. i 2. Bundesligi.

Wicemistrz olimpijski z Barcelony właśnie wrócił z tygodniowego kursu dla Trenerów Edukatorów mających szkolić później osoby pracujące z dzieciakami w wieku 6-12 lat, które odbyło się w ośrodku w Barsinghausen, gdzie w trakcie finałów MŚ 2006 zakwaterowana była reprezentacja Polski.

- U nas trenerzy chcą z dziećmi wygrywać mecze, natomiast w Niemczech wynik sportowy nie jest istotny, bo w tym wieku ważniejsze jest to, żeby ich jak najwięcej nauczyć. Polscy szkoleniowcy prowadzą swoją grupę przez kilka lat, a tam jest wąska specjalizacja i co roku następuje zmiana trenera - dodał Gęsior.