W przedsionku raju, czyli TOP 10 Polaków w The Championship
2. Marek Saganowski (Southampton FC) – 62 mecze, 19 goli
Nie wykręcił na Wyspach takich liczb co Rasiak, z którym swego czasu grał w ataku Southampton FC, ale był moment, kiedy i on zaliczał się do najlepszych atakujących The Championship. A przecież wydawało się, że jego wypożyczenie do „Świętych” to krok w tył. Jesienią A.D. 2006 grał w AC Troyes, ale w Ligue 1 rozegrał tylko sześć spotkań, ani razu nie wpisując się na listę strzelców. Pobyt na St. Mary`s Stadium to już zupełnie inna bajka. Tylko wiosną 2007, w 13 meczach, aż 10-krotnie pokonywał golkiperów rywali. Jego trafienia przyczyniły się do tego, że „The Saints” zagrali w play-offach o awans do Premier League. Niestety, dla „Sagana” i „Rossiego atak na bramy najstarszej ligi świata zakończył się niepowodzeniem, bo w półfinale lepsze okazało się Derby County.
Kolejny sezon nie był już tak obfity w gole, bo Saganowski uciułał ich ledwie trzy, w 30 meczach. Nie przeszkodziło to jednak w zainteresowaniu wychowankiem ŁKS Łódź innych klubów i na pół roku, polski napastnik powędrował do duńskiego Alborga. Po powrocie z Danii znów grał jak za najlepszych lat, bo wiosną 2009 r. strzelił dla „Świętych” sześć goli w 19 spotkaniach. Nie uchroniło to jednak jego zespołu przed spadkiem do League One.
Saganowski zawsze słynął z waleczności, nigdy nie był typowym łowcą goli, który najlepiej czuję się w polu karnym. Zawsze wolał cofnąć się do środka pola, powalczyć o futbolówkę, brać udział w jej rozegraniu, dlatego też w The Championship odnalazł się idealnie. W wywiadzie dla „Mecz. Magazyn Ligi Angielskiej” tak tłumaczył, co decyduje o sukcesie na zapleczu Premier League: - […]Na Wyspach kluczowa jest walka. Nieważne, czy wygrywasz czy przegrywasz. Jeśli na boisku zostawiłeś zdrowie, kibice to docenią. Dziwnie to zabrzmi, ale czasem fani bardziej cenili poświęcenie od strzelania goli. Takie podejście, taka atmosfera na trybunach niesamowicie nakręcała do walki[...]”.