- Śmiało można powiedzieć, że będą to małe derby Małopolski, a wiadomo jak to w derbach, rożnie może być - mówi Kazimierz Kapustka, były piłkarz III-ligowej Tarnovii, a także ojciec reprezentanta Polski, wychowanka Tarnovii i obecnie zawodnika Cracovii, Bartosza Kapustki. - Pochodzę wprawdzie z regionu tarnowskiego, czyli z tego samego co zespół Termaliki Bruk-Betu, nie ukrywam jednak, że odkąd syn gra w zespole "Pasów", jestem kibicem tej drużyny. Choćby z tego powodu w sobotę będę trzymał kciuki za zespół mojego syna - podkreśla.
Niecieczanie w czterech dotychczasowych meczach wyjazdowych nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu. Strzelili tylko jedną bramkę (w ostatnim meczu w Chorzowie), natomiast po stronie strat mają aż dziewięć goli. - Nie oglądałem zbyt wielu spotkań z udziałem Termaliki Bruk-Betu, ale patrząc choćby na wyniki tego zespołu, widać że z meczu na mecz gra coraz lepiej. Po pierwszych trzech grach wyjazdowych mało kto wierzył w drużynę z Niecieczy, że będzie w stanie nawiązać walkę w ekstraklasie. Tymczasem okazało się, że w naszej lidze wszystko jest możliwe - ocenia Kapustka senior.
- Mimo wszystko sobotni mecz może okazać się dla Cracovii przełomowym - uważa Kapustka. - Krakowianie w tym sezonie zdecydowanie korzystniej prezentują się na wyjazdach, tymczasem na własnym boisku nie wygrali jeszcze ani jednego meczu. Wierzę, że w starciu z Termalicą Bruk-Betem zmienią niekorzystne statystyki.
- Po poniedziałkowym występie w reprezentacji Polski przeciwko Gibraltarowi, Bartosz wspiął się na kolejny szczebel piłkarskiej kariery. Co roku coraz wyżej podnosi sobie poprzeczkę, z czego wszyscy w rodzinie bardzo się cieszymy. Bramka zdobyta dla reprezentacji Polski powinna jeszcze bardziej dodać mu pewności siebie. Oby tylko omijały go kontuzje i sprzyjało piłkarskie szczęście, wtedy będziemy mogli cieszyć się z gry Bartosza i sukcesów Cracovii - podkreślił Kazimierz Kapustka, który po występach w zespole Pogorii Pogórska Wola zakończył karierę. - Teraz skupiam się na pracy zawodowej i aktywnym kibicowaniu synowi. Jeżdżę do Krakowa na wszystkie mecze. Ponadto raz w tygodniu razem spotykam się z kolegami, by rekreacyjnie zagrać w piłkę na "orliku" - zdradza.
W sobotę jak zwykle wybiera się na mecz Cracovii. - Wiem, że na spotkanie "Pasów" z Termalicą Bruk-Betem wybiera się także sporo osób z Tarnowa i okolic. Warto podkreślić, że kierownictwo krakowskiego klubu wyszło naprzeciw kibicom i wielu z nich będzie mogło oglądnąć mecz w Krakowie za symboliczną złotówkę - podkreśla Kapustka.
Tymczasem zawodnicy Termaliki Bruk-Betu, po sobotnim, wygranym 6:0 meczu towarzyskim z okazji jubileuszu 90-lecia Tuchovii, w niedzielę i poniedziałek mieli wolne. - W poprzednim tygodniu w stu procentach zrealizowaliśmy plan treningowy, dlatego zawodnicy mieli dwa dni odpoczynku. Wczoraj rozpoczęliśmy natomiast przygotowania do bardzo ważnego dla nas meczu wyjazdowego z Cracovią - podkreślił szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.
Niecieczanie po udanych występach w Mielcu, chcą wreszcie zdobyć punkty na wyjeździe. - W meczach wyjazdowych na początku sezonu nie było nam łatwo. Zawodnicy nie byli oswojeni z grą na ogromnych stadionach, których wielkość momentami ich przytłaczała. To samo dotyczy otoczki w czasie transmisji telewizyjnych. Początkowo zawodnicy odczuwali presję kamer telewizyjnych, teraz grają z dużo większą swobodą. Poza tym, w walce z bardziej doświadczonymi zespołami w ekstraklasie musimy wznosić się na wyżyny swoich możliwości, co nie jest łatwe. Mam nadzieję, że nasza ciężka praca zostanie nagrodzona i w sobotę w Krakowie wreszcie przerwiemy serię wyjazdowych porażek - stwierdził trener "Słoników".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?