Wandale na Stadionie Miejskim [KOMENTARZ]

Maciek Jakubski
Stadion Miejski we Wrocławiu
Stadion Miejski we Wrocławiu Stadion Wrocław
Bezmyślność ludzi zarządzających Stadionem Miejskim we Wrocławiu osiągnęła apogeum. Kilka tygodni temu na trybunie D pojawiły się bohomazy, znane niektórym jako murale. W sumie nic dziwnego, na pobliskim" przystanku kolejowym Wrocław Stadion, co chwila ktoś "mazia sprajem. Za każdym razem cały Wrocław wrze kto śmiał sprofanować miejscowy cud architektury! O dziwo jednak z potępieniem nie spotkał się akt wandalizmu na Stadionie Miejskim. Ba, okazuje się, że to miejscowi "artyści" udekorowali w ten sposób stadion i nazwali to sztuką.

Na Stadionie Miejskim bywam regularnie i zawsze podziwiam jego rozmach, ascetyzm i niezaprzeczalny urok tej betonowej budowli. W założeniach miała to być bryła zimna i surowa. Dlatego pozwolę sobie zadać kilka pytań ludziom zarządzającym stadionem za pieniądze wrocławskich podatników:

1. Czy ktokolwiek zadał sobie trud, by skonsultować te bohomazy z J.S.K. Architekci Sp. z o.o.? Jak mniemam ingerowanie w projekt stadionu powinno wymagać zgody architektów. Powinien zresztą być ktoś, kto podpisywał te projekty, zatwierdzał jak ma wyglądać stadion za 700 milionów złotych.

2. Kim dla osoby, która klepnęła pozwolenie na te bohomazy, jest autorka tych murali? Żoną? Córką? Wystarczy wpisać nazwisko w google, by wiedzieć, że jest to osoba związana z firmą, która lubi się reklamować chociażby na meczach czy stronie internetowej Śląska. Ale co to oznacza? Że jakbym ja się reklamował, to dostałbym zgodę, żeby mój 11-letni syn pomalował sobie po ścianach Stadionu Miejskiego? Czy we Wrocławiu wszystko musi odbywać się na zasadzie "ja Tobie, Ty mnie?".

3. Dlaczego, jeśli już komuś nie pasował ascetyzm stadionu, to nie pomalowano go w barwy Śląska? Wystarczy przejechać się po Wrocławiu, by zobaczyć masę fajnych graffiti z motywem wrocławskiej drużyny. Dlaczego zatem nie pozwolono pomalować stadionu ludziom związanym ze Śląskiem, czującym klimat? Dlaczego na Stadionie Miejskim pojawiły się jakieś pseudoartystyczne bohomazy zamiast sylwetek takich piłkarzy jak Sybis, Pawłowski, Tarasiewicz czy Prusik?

4. Kto zapłaci za zamalowanie tych bohomazów? Nie wyobrażam sobie, by te szpecące stadion esy-floresy zostały tam na stałe i prędzej czy później trzeba je będzie zamalować.

Ludzie zarządzający Stadionem Miejski, co chwila w zasadzie się kompromitują. Chociaż mają nieograniczone pole do popisu, to jednak ich kreatywność i zdolności biznesowe pozostawiają wiele do życzenia. Żeby daleko nie szukać - dlaczego tyle lat trwa znalezienie sponsora tytularnego stadionu? Przecież są to straty rzędu kilku milionów złotych rocznie! Dlaczego poszczególne trybuny są nienazwane? Dlaczego na przykład Trybuna B, zwana przez samych kibiców "Oporowska", nie jest nazwana nazwiskiem Sybisa? Może zamiast urządzać sobie pikniki z pseudoartystami, warto zabrać się do roboty i sprawić, by kibic mógł się identyfikować ze Stadionem Miejskim, a przeciętny podatnik nie narzekał na straty jakie przynosi ten obiekt?

Murale pod trybuną stadionu we Wrocławiu (WIDEO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24