Wawrzyniak: Był mecz w Gdańsku, po którym rozkochałem kibiców w Polsce [WYWIAD]

Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki
Jakub Wawrzyniak
Jakub Wawrzyniak Paweł Łacheta
- Wszyscy są pozytywnie nastawieni do przygotowań i rundy rewanżowej, a chłopacy mówią, że ich ambicje są po jesieni trochę podrażnione. Jedziemy do Turcji się przygotować, zadbajmy o drużynę od środka, ale o wyniku i tak decyduje boisko i umiejętności - zapowiada Jakub Wawrzyniak, nowy nabytek Lechii Gdańsk.

Dlaczego wybrałeś Lechię?
W Rosji były problemy finansowe. Szukałem rozwiązania, żeby z tego wyjść. Kiedy przechodziłem rehabilitację, to pojawiła się propozycja z Gdańska. Ja oczywiście obserwowałem naszą ligę po wyjeździe z Polski. I wiem, że w Lechii jest budowane coś wyjątkowego i tylko kwestia czasu jak wszystko się zazębi i drużyna zacznie się piąć w górę tabeli. To było dla mnie wyróżnienie, że pomimo zabiegu i rehabilitacji klub, wiedząc, na jakim jestem etapie, wykazał zainteresowanie.

Jesień była słaba w wykonaniu Lechii. Możesz odmienić tę drużynę?
Oczekiwania były całkiem inne. Mnie tu jednak nie było jesienią i nie wiem, dlaczego drużyna jest na takim, a nie innym miejscu. I nie mam zamiaru tego oceniać.

Rozmawiałeś ze znanymi sobie piłkarzami, jak jest w Lechii?
Zadzwoniłem z pytaniami. To jednak nie przekładało się na moją decyzję. Musiałem najpierw zakończyć sprawę rozwiązania kontraktu z Amkarem, co w końcowym etapie się trochę skomplikowało, ale byłem zdecydowany na powrót do Polski.

Ariel Borysiuk przyznał, że pomożesz drużynie także w szatni.
To chyba macie dużą wiedzę, jak ta szatnia funkcjonuje. Ja przede wszystkim chcę pomagać drużynie na boisku. Jeśli chodzi o szatnię, to ja jestem tutaj od trzech dni i absolutnie nie widzę żadnych problemów. Wszyscy są pozytywnie nastawieni do przygotowań i rundy rewanżowej, a chłopacy mówią, że ich ambicje są po jesieni trochę podrażnione. Jedziemy do Turcji się przygotować, zadbajmy o drużynę od środka, ale o wyniku i tak decyduje boisko i umiejętności.

Jak z Twoim zdrowiem?
Kluczowe jest umiejętne wprowadzenie do treningu, a ja mam zaufanie do sztabu szkoleniowego. Kolano jest gotowe w stu procentach. Takie mam informacje. Jestem po testach wytrzymałości i nie ma rozbieżności, jeśli chodzi o prawą i lewą nogę. Ostatnie trzy tygodnie to była dla mnie ciężka i intensywna praca.

Cały czas widzisz dla siebie miejsce w reprezentacji Polski?
Oczywiście, że tak. I chciałbym, aby ta przygoda ciągle trwała. Wiadomo, jak świetna jest teraz atmosfera wokół reprezentacji, a wyniki na tym etapie są fantastyczne. I jeśli nadal będę grał w kadrze, to znaczy, że dobrze prezentuję się w klubie. I tego sobie życzę.

Z myślą o reprezentacji wróciłeś do polskiej ligi?
Zapewniam, że sztab szkoleniowy reprezentacji wie wszystko o poszczególnych piłkarzach. Każdy jest poddawany dokładnej analizie. Nie ma problemu, żeby zdobyć mecz kandydata do gry w reprezentacji. Jedyna różnica jest taka, że selekcjoner nie będzie musiał lecieć tak daleko, bo do Gdańska jest znacznie bliżej niż do Permu.

Zostałeś sprowadzony do Lechii z myślą gry na lewej obronie?
Na środku obrony grałem tylko w wyjątkowych sytuacjach. Ściągnięty zostałem jako lewy obrońca i chcę wygrać rywalizację na tej pozycji i dać drużynie to, co mam najlepsze.

Co powiesz o Nikoli Lekoviciu, Twoim konkurencie?
Nie wyobrażam sobie, żeby odpuścił. Ja też nie mam takiego zamiaru i boisko o wszystkim zdecyduje. A co do jego umiejętności, to nie będę nikogo oceniał. Mogę o każdym mówić tylko dobre rzeczy.

Jakie masz skojarzenia z grą na PGE Arenie?
Doskonałe, wyśmienite. (śmiech) Był jeden wyjątkowy mecz w Gdańsku, po których rozkochałem w sobie wszystkich kibiców w Polsce [pamiętne 2:2 w towarzyskim meczu Polska - Niemcy we wrześniu 2011 roku - przyp. red.]. Lepiej zremisować w sparingu, a potem wygrać w meczu eliminacyjnym. To oczywiście żarty. Zawsze przyjeżdżałem tutaj jako gość i te wyniki nie były dla mnie do końca zadowalające, a teraz będę występował w roli gospodarza i życzę sobie, żeby teraz było znakomicie.

Przed wami zgrupowanie w Turcji. Ariel Borysiuk i Daniel Łukasik wprowadzają Cię do drużyny czy sam się w niej zaaklimatyzowałeś?
Nie mam 15 lat, żeby mnie wprowadzać do drużyny. Zawsze miałem zasadę, że to zawodnik przychodzący musi zadbać o to, żeby drużyna go jak najlepiej przyjęła. Za dużo przywiązujemy wagi do tej akceptacji, integracji. Zawsze decydują umiejętności na boisku i to jest najistotniejsze. Fajnie, jak drużyna dobrze funkcjonuje nie tylko na boisku. To do mnie należy, żeby wprowadzić się dobrze do drużyny i wydaje mi się, że nie mam z tym żadnych problemów.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24