Jedna rzecz jest nie do przecenienia rola kapitana Marcina Robaka w łódzkim zespole. Jak to ładnie określił komentator widzewskiej telewizji Arkadiusz Stolarek w jednej z transmisji, Marcin był w drużynie lekarzem pierwszego kontaktu. Do niego jego koledzy kierowali pierwsze podanie po odzyskanie piłki. A on wiedział co z nimi zrobić, żeby się nie zmarnowały i nie trafiły pod nogi rywali.
Dowodzi to, że rola Marcina w zespole była większa tylko niż czyhanie w polu karnym na dokładne piłki, które zamieniałby na gole. Napastnik zamieniał się w pomocnika, która mądrze rozgrywał piłkę, drygował partnerami, mądrze ustawiał ich na boisku. Charyzma, wiek i doświadczenie robiły swoje. Nie było jednocześnie widać, że na boisku gra i walczy za dwóch facet, który ma już 37 lat.
Robak zagrał w 22 meczach ligowych i pucharowych. Spędził na boisku 1980 minut. Strzelił łącznie 18 bramek (15 w lidze), 13 z rzutów karny (11). Dwóch jedenastek, według portalu 90 minut, nie wykorzystał. Obu w wygranym meczu z Gryfem Wejherowo. Nie było w II lidze skuteczniejszego zawodnika. 15 zdobytych goli pozwala mu o dwa trafienia wyprzedzać Michała Bednarskiego z Górnika Polkowice.
Przypomnijmy, że w dwóch ostatnich sezonach w ekstraklasie w Śląsku Wrocław w 68 meczach Marcin strzelił 37 bramek, dwa razy był królem strzelców ekstraklasy w Lechu (18) i Pogoni (21),
Trudno sobie wyobrazić, żeby wiosną było inaczej. To od Marcina Robaka zaczynać będzie meczowej jedenastki na kolejne ligowe mecze.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?