Wielki Widzew za małą kasę

Daniel Wolski
W 2007 roku Sylwester Cacek zapowiedział, że chce budować wielki Widzew. Po czterech latach od tej obietnicy, klub nie potrafi nawet ustabilizować budżetu i kibice w tych słowach coraz częściej dopatrują się przysłowiowych gruszek na wierzbie.

Na początku rundy rewanżowej minionego sezonu właściciel Widzewa twierdził, że RTS nie jest bogatym klubem, ale za to rozsądnie zarządzanym. Słowa te mijały się jednak z tym, co działo się przy al. Piłsudskiego, bo kilka miesięcy później piłkarzom puściły nerwy i nie wyszli na trening. Oczywiście chodziło o zaległości finansowe. W nieoficjalnych rozmowach mówili, że klub niektórym zawodnikom nie płaci od początku roku i nadal nie otrzymali obiecanych pieniędzy za awans do Ekstraklasy. Zarząd tłumaczył się wówczas, że na konto klubowe nie wpłynęła całość pieniędzy za transfer Marcina Robaka oraz Tomasza Lisowskiego. Swoją drogą domyślam się, że budżet beniaminka ligi na sezon 2010/2011 (około 30 milionów złotych) został zaplanowany przed startem ligi, czyli ww. zawodnicy grali jeszcze w Widzewie. Tym samym, nie jasne jest dla mnie, jak podobno dobrze działająca spółka może doprowadzić do takiej sytuacji?

Oprócz kwestii finansowych, kibiców ponad stuletniego klubu zmartwiła ostatnio wiadomość o zakończeniu współpracy z trenerem Czesławem Michniewiczem. Szkoleniowiec przyszedł do Widzewa w bardzo trudnym momencie dla drużyny. Piłkarze prowadzeni wówczas przez trenera Andrzeja Kretka znajdowali się w strefie spadkowej i szybko zdecydowano o zatrudnieniu byłego szkoleniowca m.in. Lecha Poznań i Zagłębia Lubin. Michniewicz nie miał łatwego zadania, ale poradził sobie bardzo dobrze, a przy odrobinie szczęścia mógł zostawić drużynę na miejscu premiowanym grą w europejskich pucharach. W czerwcu jednak jego kontrakt się kończy i właściwie wszyscy na czele z łódzkimi dziennikarzami oraz kibicami czekali na podpisanie nowej umowy. Michniewicz był nawet typowany przez większość fanów na trenera, który mógłby przywrócić klub do dawnych czasów świetności.

Widzew Łódź - wyniki, mecze, live - więcej na stronie klubowej

Tym samym w maju szkoleniowiec spotkał się z właścicielem klubu oraz członkami zarządu. Ustalono wstępnie warunki kontraktu i przede wszystkim wysokość wynagrodzenia. Kilka dni przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu szkoleniowiec otrzymał jednak zupełnie inny kontrakt i obie strony ostatecznie się nie dogadały. Klub twierdzi, że rozbieżności dotyczyły przede wszystkim wynagrodzenia, a Michniewicz mówi, że poszło o zasady. Szkoleniowiec nie wyobrażał sobie sytuacji, w której stanowczo chce przedłużenia kontraktu z Wojciechem Szymankiem, ale klub jest temu przeciwny z powodu zbyt szerokiej kadry. Znowu chodziło zatem o pieniądze.

Zastanawiam się, gdzie podziały się te wszystkie wielkie plany sprzed czterech lat. Oczywiście nadal mówi się o powrocie Widzewa do rywalizacji na europejskim froncie, jednak cel ten z roku na rok się oddala. Niewątpliwie tak też może być w przyszłym sezonie, kiedy zespół poprowadzi Radosław Mroczkowski, który jako trener jeszcze nic nie osiągnął. W klubie podobnie, jak przed ostatnim sezonem (wówczas zatrudniono Andrzeja Kretka) postanowiono wielkie oszczędzanie w sferze sztabu szkoleniowego. Tym samym kibice już szykują się na istną powtórkę z rozgrywki i rozpaczliwą walkę o utrzymanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24