Wisła bliżej tytułu. Jaga dalej w kryzysie

Piotr Adamczyk
Hit kolejki dla krakowian. Trafienia Andraża Kirma i Tsvetana Genkova zapewniły zwycięstwo Wiśle, która ma obecnie osiem punktów przewagi nad ekipą Michała Probierza. Do zakończenia sezonu pozostało dziesięć kolejek. - Gra o mistrzostwo pękła jak bańka - przyznał trener Jagielloni.

Murawa stadionu przy ul. Reymonta 22 została zroszona na kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem. To jednak nie pomogło zawodnikom w lepszej grze. Spotkanie zapowiadane jako wisienka na torcie 20. kolejki obyło się bez fajerwerków. Okazało się hitem tylko z nazwy.

W pierwszej połowie emocji było niewiele. Jagiellonia nie potrafiła wykorzystać nerwowości pary stoperów krakowskiej drużyny. Kew Jaliens szybko otrzymał żółtą kartkę, co powinno być wykorzystane przez gości.

Wisła miała problem ze skonstruowaniem akcji, lecz nie przeszkodziło jej to w wyjściu na prowadzenie. Kirm wykorzystał kiks Thiago Cionka i z czterech metrów wpakował piłkę do siatki. - Nie graliśmy bardzo dobrze w pierwszej części gry, ale nie daliśmy wiele szans przeciwnikowi. Szczęśliwie zdobyliśmy bramkę - ocenił Robert Maaskant, szkoleniowiec gospodarzy.

Więcej na boisku działo się w przerwie. Kibice zostali uraczeni występem cheerleaderek.

Na szczęście druga część gry była ciekawsza. Może to tancerki tak pozytywnie podziałały na piłkarzy obu zespołów? W szczególności na Genkova. Co prawda Bułgar zmarnował świetną okazję po prostopadłym podaniu od Maora Meliksona, lecz w 62. minucie ustalił wynik konfrontacji.

Maaskant też zrobił swoje w przerwie. - Gdy prowadziliśmy 1:0, powiedziałem zawodnikom, że muszą być bardzo dojrzali w drugiej części gry. Porównałem to do drużyny włoskiej, jak ona by zaprezentowała się w takiej sytuacji - zdradził. - Mieliśmy grać blisko siebie, pozwolić przeciwnikowi posiadać piłkę, próbować strzelić z kontrataku i wykorzystywać błędy rywala. Dokładnie tak właśnie zrobiliśmy - dodał.

Ekipa z Białegostoku miała doskonałą okazję na zdobycie kontaktowego gola. Po wątpliwym faulu Kirma w polu karnym na Tomaszu Frankowskim, sędzia główny Szymon Marciniak pokazał na wapno. Do wykonania jedenastki podszedł sam poszkodowany, który przed strzałem otrzymał solidną porcję gwizdów. Podziałały na niego deprymująco. Natomiast Sergei Pareiko został skutecznie zmotywowany dzięki okrzykom kibiców i obronił karnego. - Nie mam pretensji do Tomka, bo na treningach ostatnio regularnie strzelał karne - poinformował Probierz.

To nie było wielkie widowisko. Ot, zwykły mecz najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Tyle, że brały w nim udział ekipy znajdujące się na jej czele. I jedna z nich pożegnała się z mistrzostwem. - Do Wisły mamy dziewięć punktów straty, bo bilans bezpośrednich spotkań mamy gorszy. Wisła dziś została mistrzem. Mało prawdopodobne, żeby to mistrzostwo straciła - podsumował trener gości.

Jagiellonia nieznacznie ustępowała Wiśle. Była gorsza o dwie bramki.

Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 2:0 - zapis relacji na żywo!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24