Wisła Kraków. Dawid Olejarka: To jak gra Wisła było głównym argumentem, by przyjąć jej ofertę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
- Rozmawiałem z Patrykiem na zakończeniu sezonu w Stali. Mówił mi o tym, że skauci Wisły wypytywali go o mnie. Bardzo się z tego ucieszyłem, bo jeśli tak wielki klub interesuje się tobą, to trudno nie być zadowolonym - mówi nowy piłkarz Wisły Kraków, 21-letni Dawid Olejarka.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Jak czuje się pan po pierwszych kilku dniach w nowym klubie?
- Bardzo dobrze. Zostałem bardzo pozytywnie przyjęty przez wszystkich, również przez chłopaków w szatni. Bardzo cieszę się, że zdecydowałem się na ten ruch. Myślę, że z każdym dniem będzie lepiej. Mam nadzieję, że jak rozpocznie się liga, to będziemy się rozumieli już bez słów.

- Znał pan kogoś osobiście z tego zespołu przed przyjściem do Wisły?
- Nie, nikogo. Wcześniej znałem tylko Patryka Plewkę, ale akurat on teraz odszedł z Wisły. To zresztą ciekawa sytuacja, bo podobnie było w Stali Rzeszów. Gdy ja do niej trafiłem, akurat Patryk odszedł. Mijamy się w szatni i najwyraźniej nie jest nam dane grać w jednym zespole.

- Wisła obserwowała pana od dłuższego czasu. Patryk Małecki, z którym grał pan razem w Stali, też zachwalał pana skautom Wisły, gdy pytali, na kogo jego zdaniem szczególnie warto zwrócić uwagę. Wiedział pan o tym?
- Rozmawiałem z Patrykiem na zakończeniu sezonu w Stali. Mówił mi o tym, że skauci Wisły wypytywali go o mnie. Bardzo się z tego ucieszyłem, bo jeśli tak wielki klub interesuje się tobą, to trudno nie być zadowolonym. Patryk trochę też opowiadał mi jak to jest w Wiśle.

- Wciąż pan jest bardzo młodym piłkarzem, ale chciałem porozmawiać o samym początku pana przygody z piłką, bo to wszystko zaczęło się w JKS Jarosław.
- Tak, ja nawet nie pochodzę z samego Jarosława, a z takiej małej wioski niedaleko tego miasta, która nazywa się Wola Buchowska. Pierwsze kroki stawiałem jednak rzeczywiście w JKS-ie.

- Znaleźliście wspólne tematy z trenerem Bogdanem Zającem w związku z tym, który pochodzi z Jarosławia?
- Owszem, temat naszych rodzinnych stron i klubu już poruszyliśmy z trenerem. Wiem, że trener też kiedyś grał w JKS-ie, a później trafił do Wisły.

- Pan trochę klubów już w swojej krótkiej karierze zaliczył. Możemy wyliczyć, po JKS-ie były: Orzeł Przeworsk, Resovia, Escola Varsovia, Legia Warszawa, Wólczanka Wólka Pełkińska i ostatnio Stal Rzeszów. Chciałem zapytać o Legię i czy myśli pan, że dzięki temu, że był w tak dużym klubie może być panu teraz łatwiej odnaleźć się w Wiśle, w Krakowie?
- W Legii byłem jeszcze jako dzieciak, więc trochę inaczej to wszystko wyglądało, ale fakt, że mieszkałem przez jakiś czas w Warszawie na pewno może mi pomóc odnaleźć się teraz w Krakowie. No i to prawda, że widziałem z bliska jak wygląda naprawdę duży klub, co z kolei powinno pomóc mi funkcjonować w Wiśle.

- Na jakiej pozycji czuje się pan najlepiej?
- Moja podstawowa pozycja to „dziesięć”, ale mogę grać też trochę niżej, bo na pozycji „osiem”.

- Pytam o to nie bez przyczyny, bo skoro Wisła pozyskała obok pana również Goku z Podbeskidzia Bielsko-Biała, to konkurencja wśród ofensywnych pomocników będzie duża.
- Zdaję sobie z tego sprawę, wiem, jakim zawodnikiem jest Goku, ale podejmę rywalizację. Możemy też grać razem. Myślę, że to już trener będzie układał po swojemu, żeby drużyna odnosiła z tego jak największą korzyść.

- Jakie ma pan wzorce jeśli chodzi o piłkarzy z pańskiej pozycji?
- Od małego moim idolem był Mesut Ozil, a gdy on zakończył karierę, zacząłem dokładniej przyglądać się temu jak gra Kevin de Bruyne. Bardzo podoba mi się styl, sposób gry Belga.

- Gdy przypomnę sobie jak funkcjonowała w poprzednim sezonie Stal Rzeszów w ofensywie, to myślę, że powinien pan dobrze czuć się również w Wiśle. Pan też tak do tego podchodzi?
- Wisła gra w piłkę i myślę, że to też był jeden z głównych argumentów, żeby przyjąć ofertę z Krakowa. Bo mnie styl Wisły po prostu się podoba, sam dobrze się w tym czuję. Zwracam uwagę jak dana drużyna prezentuje się w różnych aspektach, jak rozgrywa swoje akcje. Ja czuję się najlepiej właśnie w takim stylu, jaki jest preferowany w Wiśle.

- Miał pan inne oferty?
- Były zapytania z innych klubów, ale konkrety się nie pojawiły. W pewnym momencie dostałem natomiast informację, że jest bardzo duże zainteresowanie ze strony Wisły i zapytano mnie czy jestem gotowy na taki transfer. Wiadomo, jaka padła odpowiedź, skoro tutaj jestem.

- Długo trwały rozmowy w sprawie kontraktu?
- Nie, bardzo szybko doszliśmy do porozumienia. Wszystko wyjaśniło się praktycznie w ciągu kilku dni. Kluby też szybko się dogadały.

- Nie tak dawno ze Stalą grał pan na Reymonta. Patryk Małecki po tym meczu, który przegraliście 1:3, mówił, że młodsi zawodnicy trochę potrzebowali czasu, żeby odnaleźć się w tej atmosferze, jaka wtedy panowała na stadionie, a jak to zrobili, to było już 3:0 dla Wisły. A pan jak wspomina tamten mecz?
- Ja wtedy wszedłem z ławki w drugiej połowie, więc trudno mi tak precyzyjnie ocenić, co z perspektywy boiska nie zagrało wtedy u nas. Prawda jest jednak taka, że pamiętam jak Wisła mocno ruszyła na nas od pierwszej minuty, napędzana dodatkowo głośnym dopingiem. Do przerwy przegrywaliśmy 0:3 i choć druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, to niewiele mogliśmy już zrobić. Kibice na pewno wtedy bardzo Wiśle pomogli. I doping też zrobił na nas duże wrażenie.

- Patryk Małecki mówił mi o panu również, że jest przekonany, że w takim klubie jak Wisła pójdzie pan jeszcze w górę, bo ma duży talent. Jak pan odbiera takie słowa starszego kolegi?
- To miłe, że Patryk tak się o mnie wypowiada. Ciężko pracuję na swój sukces, robię w karierze krok za krokiem do przodu i rzeczywiście mam taką nadzieję, że transfer do Wisły będzie momentem gdy będę mógł pójść w górę.

- Miał pan już rozmowę z trenerem Radosławem Sobolewskim jak widzi pana osobę w zespole, jakie ma oczekiwania czy też na razie było tylko standardowe, krótkie przywitanie w nowej drużynie?
- Z jednej strony było standardowe przywitanie, ale zostałem też zaproszony na krótko to pokoju trenerów. Usłyszałem od Radosława Sobolewskiego, że od pierwszego dnia rozpoczynam walkę o skład. Na treningach też przekazuje mi swoje uwagi, więc można powiedzieć, że od pierwszego dnia nasza współpraca układa się po prostu normalnie. Pewnie z biegiem czasu będzie tych rozmów coraz więcej.

- Jak wygląda pierwszy tydzień przygotowań? Wiem, że trenujecie dwa razy dziennie. To ciężkie zajęcia czy na razie wchodzicie w treningowy rytm?
- Jest ciężko, bo rozpoczęliśmy ostro i rzeczywiście trenujemy dwa razy dziennie. Jest w tym jednak sporo różnych elementów, jest piłka, bieganie. Można się zmęczyć, ale to dobrze, bo dzięki temu będziemy na pewno odpowiednio przygotowani do sezonu?

- Jakie są pana marzenia związane z grą dla Wisły Kraków?
- Podzieliłbym je na dwa rodzaje. Długoterminowy jest oczywisty - chciałbym z Wisłą awansować do ekstraklasy i w niej zaistnieć na dobre. A jeśli chodzi o te bliższe cele, podchodzę do tego z dnia na dzień. Staram się po prostu ciężko pracować, bo odpowiednio wykonana praca pozwoli mi być dobrze przygotowanym do gry.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Dawid Olejarka: To jak gra Wisła było głównym argumentem, by przyjąć jej ofertę - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24