Wisła Kraków. Na trybunach blisko 30 tysięcy, a zysk niewielki. Czy można to zmienić?

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Wisła Kraków awansowała do półfinału Pucharu Polski i już sprzedała komplet biletów na mecz z Piastem Gliwice, który zostanie rozegrany 3 kwietnia. Będzie mogła też na tym spotkaniu zarobić, choć nie tyle, ile niektórzy mogliby sądzić. Prezes Jarosław Królewski podał zestawienie, dotyczące niedawnego spotkania z Widzewem Łódź. Zysk nie jest spektakularny.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Przypomnijmy, że Wisła podejmowała Widzew 28 lutego, a frekwencja na tym spotkaniu wyniosła blisko 27 tysięcy widzów. Według tego, co podał klub z ul. Reymonta, dokładnie 26 742 kibiców. Wydawać by się mogło, że tak dobra frekwencja, dla wielu klubów w Polsce wręcz nieosiągalna choćby z racji brakuj odpowiedniej infrastruktury stadionowej, powinna przynieść też duży zysk. Nic bardziej mylnego. Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski podał na portalu X, jak wygląda stosunek kosztów organizacyjnych takiego meczu do zysków. Organizacja tego spotkania kosztowała Wisłę blisko pół miliona złotych brutto, dokładnie 495 005,61 złotych. Znaczna część tej kwoty to opłata za stadion, jaką Wisła wpłaca na konto miasta. Od 1 lutego ta kwota to dokładnie 202 244,12 złotych. Pozostałą część opłat stanowią m.in. takie elementy jak: ochrona, stewardzi, obsługa IT, obsługa kołowrotów, zabezpieczenie medyczne i przeciwpożarowe, tzw. obsługa ludzka, czyli wynajęte hostessy, animatorzy, media czy catering.

Co ciekawe, Królewski podkreśla, że Wisła praktycznie nie zarabia na cateringu. To jest związane po części z infrastrukturą cateringową na stadionie i w tym względzie jest tutaj wciąż dużo do poprawy. Na wielu obiektach na świecie wygląda to tak, że cateringiem, obsługą z tym związaną zajmuje się operator stadionu i później w porozumieniu z gospodarzem danej imprezy organizuje to w taki sposób, żeby obie strony były zadowolone, czyli po prostu na tym zarabiały. Problem w tym, że stadion przy ul. Reymonta operatora jako takiego nie ma. Zarządza nim Zarząd Infrastruktury Sportowej. I powiedzmy sobie szczerze, że w kwestii cateringu jest do zrobienia bardzo dużo, żeby w ogóle móc na tym zarabiać dodatkowo. Również wciąż ze strony klubu, który ze względu na wspomnianą infrastrukturę ma jednak w znacznym stopniu związane ręce. I koło się zamyka…

Jarosław Królewski podał, że przychód z biletów z meczu z Widzewem wraz trybuną VIP, ale bez karnetów wyniósł 781 259,79 złotych. Oznacza to, że zysk to 286 253,30 złotych. Do tego trzeba dodać pewnie jeszcze zwiększone obroty w sklepie w dniu meczowym. Tutaj prezes Wisły jeszcze nie podał liczb, choć zadeklarował, że tak zrobi. Wiele to jednak nie zmieni, a zysk z imprezy organizowanej na blisko 30 tysięcy osób - umówmy się - nie powala na kolana. Czy coś w tej kwestii można zmienić? To temat na szerszą dyskusję o sposobie użytkowania stadionu przy ul. Reymonta zarówno przez klub jak i miasto.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Na trybunach blisko 30 tysięcy, a zysk niewielki. Czy można to zmienić? - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24