Wisła Kraków. Szymon Sobczak: Nie będę szukał tłumaczeń, bo ich nie ma

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Napastnik Szymon Sobczak w meczu z Zagłębiem Sosnowiec wyszedł w podstawowym składzie. Po końcowym gwizdku był rozczarowany remisem 0:0.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Wynik meczu z Zagłębiem Sosnowiec jest mocno rozczarowujący. To już piąte spotkanie u siebie, którego nie potraficie wygrać. Staje się to już pewnego rodzaju normą, że macie problemy z drużynami z dołu tabeli.
- Nie ma pewnie na to racjonalnego wytłumaczenia, choć nie odbierałbym drużyn z dołu tabeli jako kandydatów do tego, że mają grać słabiej z nami. Wprost przeciwnie, te drużyny, które tutaj przyjeżdżają, mają zupełnie inny styl gry niż te, które są wyżej. Wiemy jak to wygląda. Zagłębie stworzyło sobie tak naprawdę jedną okazję i to po dalekim wykopie, a nie przemyślanym zagraniu. Mogło się to skończyć bramką. Skupiając się na sobie, to zabrakło nam kropki nad „i”. Sytuacje stworzyliśmy, choć uważam, że w kilku mogliśmy zachować się lepiej. Szkoda, że tak się to skończyło, bo z przebiegu meczu byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. No, ale wiadomo, na Reymonta interesują nas tylko trzy punkty, a jak tego nie ma, to trzeba się uderzyć w pierś i pracować dalej.

- Dlaczego tak się dzieje, że są mecze, w których potraficie strzelić sześć, cztery bramki, a później przychodzą takie, w których nawet raz nie jesteście w stanie posłać piłki do siatki?
- Nie będę szukał tłumaczeń, bo ich nie ma. Tak jak w Bielsku-Białej nam mecz nie wyszedł, tak tym razem zagraliśmy nieźle, ale nie byliśmy konkretni. Brakowało albo ostatniego podania, albo dobrej decyzji o strzale, gdy piłkę już mamy do niego ustawioną. Wiemy, że stać nas na strzelanie bramek, bo pokazaliśmy to w kilku meczach, więc potencjał jest duży. Znając jednak trochę drużynę Zagłębia, wiem że oni remis brali w ciemno. Stąd taka mocno defensywna gra z ich strony, co dla nas nie jest żadnym wytłumaczeniem. Wiemy, że drużyny, które tutaj będą przyjeżdżać, tak właśnie będą się prezentować.

- Trudno nie zapytać o sytuację z pierwszej połowy, gdy wychodził pan na czystą pozycję, został pan sfaulowany przez Mateusza Machałę, ale dostał on tylko żółtą kartkę. Jak sędzia tłumaczył swoją decyzję?
- Dla mnie wytłumaczenia nie ma. Sędzia mówił, że faul był lekki, że wcześniej, ale jeśli już zagwizdał, to znaczyło, że ostatni obrońca sfaulował napastnika, a w takiej sytuacji nie może być innej decyzji niż czerwona kartka. Dla mnie nie ma tutaj wytłumaczenia, przepisy są jasne w tej kwestii. Ciężko zweryfikować, co byłoby dalej, ale ja uważam, że jeśli byłbym w pełnym biegu, to mógłbym do tej piłki dojść. Uważam, że to była trochę dziwna decyzja sędziego. Jeśli jednak chodzi również o inne decyzje arbitra, to może nie będę się wypowiadał, lepiej ugryźć się chyba w język…

- Ma pan na myśli choćby brak drugiej żółtej kartki i w konsekwencji czerwonej dla Meika Karwota za uderzenie ręką w głowę Davida Junki?
- Chodzi o sytuację Karwotem i pewnie jeszcze parę innych by się znalazło. Patryk Gogół staje przed piłką i od razu dostaje żółtą kartkę. Zawodnicy Zagłębia robią to kilka razy i nawet nikt ich nie upominał. Uważam, że trzeba być obiektywnym. Patrzmy choćby na nasze ostatnie spotkanie, gdy przez większość czasu graliśmy w dziesiątkę, a wahadłowy Podbeskidzia dwa razy powinien wylecieć z boiska, mając wcześniej żółtą kartkę na koncie. Mówimy o sytuacjach zero-jedynkowych. Takich jak stempel. Trochę to wszystko dziwi, co nie znaczy, że mamy w tym szukać wytłumaczenia. My mamy teraz skupić się na sobie, we wtorek awansować w Pucharze Polski, a później wrócić do wygrywania w lidze.

- Pierwszy raz w meczu z Zagłębiem rozpoczęliście mecz w wyjściowym składzie razem z Angelem Rodado. Jak pan ocenia tę waszą współpracę?
- Z mojej perspektywy dobrze czułem się w tym spotkaniu, choć może niech to oceniają inni, którzy patrzyli na to z boku. Co do Angela, to na pewno było trochę nowości. Graliśmy tak w sparingu i myślę, że jest to system, w którym powinniśmy czuć się dobrze. Choć wiadomo, że jest to też system, w którym potrzeba zgrania. Nie ukrywajmy, z perspektywy Angela granie za „dziewiątką” wymaga czasu, odnalezienia się. Mogło mu być trochę ciężko. Zabrakło przede wszystkim bramki, bo gdybyśmy wygrali, to nikt by nie rozmawiał o systemie, w jakim graliśmy. Ja dobrze się czułem, przede wszystkim fizycznie.

- Z wysokości trybun widać było, że jest jakiś problem z boiskiem. A jak to wyglądało z perspektywy murawy? Trener Radosław Sobolewski mówił, że było za dużo piasku, co spowalniało wasze akcje.
- Jesteśmy zespołem, który lubi operować piłką, co było widać nawet na tej murawie. Dominowaliśmy przez cały mecz. Szukaliśmy rozwiązań, ale czasami, gdy już się wydawało, że podanie otworzy nam drogę do bramki, murawa lekko przeszkadzała. To nie może być jednak wytłumaczenie, bo oba zespoły grały na takiej samej nawierzchni. Wiadomo, jest jesień i wszędzie boiska będą takie. Nie możemy szukać w tym wytłumaczenia. Musimy znaleźć na to receptę, strzelać gole. Na pewno jednak rzucało się w oczy, że ten piasek nie został wchłonięty… Zagłębie się cieszy, bo punkt na tym boisku wzięło w ciemno. My jesteśmy rozczarowani, ale musimy już myśleć o wtorku i Pucharze Polski.

- To w ogóle będzie dla was intensywny tydzień. We wtorek Polonia Warszawa, w piątek daleki wyjazd do Gdańska…
- Skupiam się teraz przede wszystkim na wtorku, bo uważam, że Puchar Polski to też jest fajna przygoda i można w nim powalczyć. Stać nas na to. Gramy u siebie i co tu dużo mówić, interesuje nas tylko awans. A patrząc pod kątem następnego wyjazdu, to będzie to ciężki mecz, ale jeszcze o nim za bardzo nie myślimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Szymon Sobczak: Nie będę szukał tłumaczeń, bo ich nie ma - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24