Włosi lepsi od Anglików w hicie grupy D! Kolejny świetny mecz na mundialu!

Mariusz Lesiak
W hicie grupy D Włosi pokonali Anglię 2:1 i to oni wyrośli na faworyta do zajęcia w niej pierwszego miejsca. W pierwszej połowie na gola Claudio Marchisio szybko odpowiedział Daniel Sturridge, ale po zmianie stron decydującą bramkę zdobył Mario Balotelli.

Zobacz obszerną galerię zdjęć ze spotkania!

Spotkanie jeszcze przed rozpoczęciem było prezentowane przez wszystkich jako niepodważalny hit fazy grupowej brazylijskiego mundialu i po ostatnim gwizdku Bjoerna Kuipersa można powiedzieć, że nie zawiodło ono oczekiwań kibiców.

Rywalizacja na Arena Amazonia rozpoczęła się od mocnego uderzenia Anglików, a dokładniej Raheema Sterlinga, który już w 4. minucie zdecydował się na przeprowadzenie indywidualnej akcji, którą zakończył potężnym uderzeniem z dystansu. Strzał młodego zawodnika Liverpoolu o włos minął słupek bramki Salvatore Sirigu, który zastępował kontuzjowanego Gianluigiego Buffona, i zatrzymał się na bocznej siatce.

Naładowani pozytywną energią Anglicy nie poprzestali na jednej akcji i poszli za ciosem. Sześćdziesiąt sekund po rajdzie Sterlinga na strzał zza pola karnego zdecydował się Jordan Henderson, ale tym razem Sirigu znakomicie sparował piłkę do boku.

Dwa szybkie "natarcia" na bramkę reprezentacji Włoch obudziły lekko uśpionych podopiecznych Cesare Prandelliego, którzy powoli zaczęli odzyskiwać piłkarską równowagę. W 20. minucie spotkania, po spokojnym ataku pozycyjnym "Squadra Azzurra" na niespodziewany strzał zdecydował się Antonio Candreva. Uderzenie 27-letniego pomocnika sprawiło wiele problemów Joe Hartowi, który wypluł przed siebie futbolówkę.

Pięć minut później z kolejną akcją ruszyli "Synowie Albionu", ale w ostatniej chwili podanie znakomicie wchodzącego w pole karne Danny'ego Welbecka przeciął Andrea Barzagli. Gdyby nie interwencja doświadczonego stopera, to z gola zapewne mógłby cieszyć się Daniel Sturridge, który znajdował się praktycznie przed pustą bramką.

Na kolejną wyborną akcję w tym meczu czekaliśmy do 33. minuty, ale fatalnie spudłował debiutujący na mistrzostwach świata Mario Balotelli.

Sto dwadzieścia sekund później Anglicy nie mieli już tyle szczęścia i po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Antonio Candreva wycofał piłkę lekko do tyłu, Andrea Pirlo sprytnie przepuścił ją do nabiegającego Claudio Marchisio, a ten bez większego namysłu huknął z całej siły w kierunku bramki Joe Harta. Golkiper Manchesteru City próbował skutecznie odbić lecącą w jego stronę futbolówkę, ale strzał okazał się na tyle mocny i precyzyjny, że bramkarz "Trzech Lwów" nie miał szans na skuteczną interwencję i Włosi po 35 minutach gry prowadziła w Manaus 1:0.

Na odpowiedź podopiecznych Roya Hodgsona nie trzeba było długo czekać, bowiem już w pierwszej akcji po wznowieniu doprowadzili do remisu. Błyskawiczna odpowiedź to zasługa Daniela Sturridge'a, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Wayne'a Rooneya z lewej strony i z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Salvatore Sirigu.

Jeszcze tuż przed przerwą kolejną dobrą okazję miał Mario Balotelli, ale fantastyczny lob w wykonaniu "Super Mario" w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił Phil Jagielka. Więcej emocji w pierwszej części gry już nie było i obie ekipy do szatni schodziły przy wyniku 1:1.

Po zmianie stron Włosi zdecydowanie ruszyli do "natarcia" i pięć minut po gwizdku rozpoczynającym drugą część gry wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się niezawodny i bardzo aktywy w dzisiejszym meczu Mario Balotelli, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Antonio Candrevy.

"Synowie Albionu" przegrywali po raz drugi, ale nie zamierzali się poddawać. W 54. minucie bardzo ładną akcją popisał się Wayne Rooney, ale jego uderzenie po długim słupku minęło bramkę reprezentacji Włoch.

Na pierwszą zmianę Roy Hodgson zdecydował się w 61. minucie. Na placu gry pojawił się młodziutki Ross Barkley i już kilka chwil po tym jak zmienił Danny'ego Welbecka mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego uderzenie znakomicie zbił do boku Sirigu.

Z minuty na minutę coraz większą pewność siebie zyskiwali Włosi, którzy pewnie zmierzali w kierunku trzech punktów. W 77. minucie lekko ten spokój próbował zakłócić Leighton Baines, ale ładny strzał lewego obrońcy Evertonu z rzutu wolnego nie znalazł drogi do bramki.

Kropkę nad "i" tuż przed końcem mógł postawić Andrea Pirlo, ale niesamowity, kosmiczny wręcz strzał z rzutu wolnego Włocha zatrzymał się zaledwie na poprzeczce bramki Joe Harta. Gdyby futbolówka leciała kilka centymetrów niżej, mielibyśmy fenomenalną bramkę, która na pewno zapisałaby się w historii mistrzostw świata.

Wynik ostatecznie nie uległ już zmianie i Włosi po raz kolejny okazali się lepsi od Anglików, którzy tą porażką utrudnili sobie znacznie walkę o awans do 1/8 finału. Piłkarze z Półwyspu Apenińskiego mimo, że wygrali swój mecz to po pierwszej serii gier, nie zajmują pierwszego miejsca w grupie. Ono należy bowiem do Kostaryki, która dość niespodziewanie wygrała dzisiaj z Urugwajem 3:1. To jednak Squadra Azzurra wyrosła na faworyta do wyjścia z grupy D.

Zobacz także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24