Wojciech Kowalczyk wyciąga wnioski po meczach na Euro 2024. Nie widzi miejsca dla Ronaldo i Lewandowskiego w piłce reprezentacyjnej

Cristiano Ronaldo już nawet nie ukrywa, że trwające mistrzostwa Europy w Niemczech będą ostatnimi w jego bogatej karierze. Weteran i jeden z najlepszych piłkarzy na świecie w dalszym ciagu nie zdobył bramki na Euro 2024. Czara goryczy przelała mu się w poniedziałek podczas meczu Portugalia - Słowenia. W 105. minucie dogrywki był najbliżej zrealizowania tego celu. Portugalia dostała rzut karny, a on sam spróbował do niego podejść. Efekt jednak daleki od tego idealnego. Jan Oblak wyczuł gwiazdora, a ten chwilę po tym zdarzeniu... rozpłakał się z tego powodu.

Ostatecznie zmarnowana szansa z jedenastu metrów nie przyczyniła się do odpadnięcia z turnieju. W późniejszej serii rzutów karnych Ronaldo podszedł jako pierwszy i uderzył pewnie, czym nie dał szans słoweńskiemu bramkarzowi na kolejną, skuteczną interwencję. Poza nim swoje karne wykorzystali Bruno Fernandes i Bernando Silva. Bohaterem jedenastek był również bramkarz Diogo Costa, który wyjął wszystkie trzy strzelane przez Słoweńców.

Po meczu zachowanie Portugalczyka było odmieniane przez wszystkie przypadki. Eksperci w Polsce komentowali jego grę w 1/8 finału Euro 2024. Jerzy Brzęczek zasugerował płacz pod publiczkę, a Artur Wichniarek na antenie Kanału Sportowego wziął go pod obronę. - On w wieku 39 lat jest jednym z najlepiej przygotowanych fizycznie piłkarzy na tym Euro - przyznał.

Wojciech Kowalczyk w konkurencyjnym Kanale Zero nie był skory do pochwał piłkarza, który na 60 prób rzutów wolnych strzelił na wielkich imprezach tylko jedną bramkę. Srebrny medalista z Barcelony odniósł się również do Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem zarówno czas Ronaldo w Portugalii, jak i naszego najlepszego strzelca w reprezentacji Polski bezpowrotnie minął.

- Jestem zdania, że w pierwszej jedenastce reprezentacji w poważnej piłce nie ma miejsca dla Cristiano Ronaldo i Roberta Lewandowskiego (...) ci ludzie po to zarabiają tyle milionów, żeby mówić, że mają jaja, bo strzelili drugiego karnego po pierwszym spudłowanym?! - tłumaczył zirytowany Kowalczyk na antenie Kanału Zero.

Cristiano Ronaldo rozpłakał się podczas dogrywki