Warto podkreślić, że łodzianie musieli uznać wyższość rywali w spotkaniach wyjazdowych. I trzeba przyznać, że każda z tych potyczek była na swój sposób wyjątkowa.
Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego pierwszy mecz w sezonie 2018/2019 przegrali już w czwartej kolejce. 11 sierpnia ulegli 0:3 Stali Stalowa Wola. Zdaniem miejscowych obserwatorów, był to jeden z najlepszych, a być może najlepszy mecz Stali pod wodzą trenera Krzysztofa Łętochy. Po kapitalnej grze hutnicy efektownie pokonali ówczesnego lidera. Gospodarze odnieśli wówczas pierwsze w historii zwycięstwo nad Widzewem.
Później znów łodzianie dostarczali swym fanom powodów do radości, aż do 17. kolejki mistrzowskiej. 3 listopada dokonali niezbyt chwalebnej sztuki. Jeszcze w 89 minucie prowadzili w Grudziądzu z Olimpią 2:0, by przegrać ten mecz 2:3. Co ważne, Widzew kontrolował spotkanie niemal przez cały czas (gospodarze do tej pory w zasadzie nie zagrozili widzewiakom), jednak nie zdołali utrzymać czujności i cały wysiłek poszedł na marne. Łódzcy piłkarze jeszcze długo musieli znosić kpiny środowiska. Rywale w cztery minuty zdobyli trzy gole i zainkasowali komplet punktów, a łodzian narazili naśmieszność.
Trzecia porażka miała miejsce 24 listopada. Łodzianie zagrali w Pruszkowie wyjątkowo słabo, dzięki czemu ułatwili zadanie miejscowemu Zniczowi (1:0). W podwarszawskiej miejscowości chełpią się do dziś, że ich drużyna jest pierwszą, która w obecnym sezonie urwała łodzianom punkty (w Łodzi było 1:1) i odprawiła widzewski zespół z kwitkiem w Pruszkowie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?