Wszołek: Przy okazji transferu do Hannoveru nikt nie liczył się z moim zdaniem

krk
Już przed tygodniem Paweł Wszołek mógł wylecieć na testy medyczne do Hannoveru i podpisać umowę z 11. klubem niemieckiej Bundesligi. Skrzydłowy Polonii Warszawa dwukrotnie rezygnował jednak z podróży do Niemiec i ostatecznie nie zawarł kontraktu z drużyną Mirko Slomki. O kulisach niedoszłego transferu opowiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Paweł Wszołek w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem dla Rzeczpospolitej opowiedział, w jaki sposób próbowano zarobić na jego transferze. - Planowałem opuścić Polskę latem, na spokojnie. Propozycję z Niemiec dostałem nagle, o 23 wieczorem, a następnego dnia miałem podpisywać kontrakt. To było szalone, nie wiedziałem o tym wcześniej, nikt ze mną niczego nie konsultował - mówi Wszołek.

Do Warszawy klika dni później przyleciał dyrektor sportowy Hannoveru 96 Joerg Schmadtke, który miał przekonać zawodnika "Czarnych Koszul" do transferu. Wszołek zapewnia, że był gotowy polecieć do Niemiec i omówić warunki umowy. - Tyle, że nie było czego negocjować. Nagle gotowa umowa, z ustalonymi wszystkimi szczegółami, znalazła się na biurku przede mną i miałem ją podpisywać - opowiada piłkarz.

Wszołek nie zamierza rezygnować z wyjazdu do zagranicznego zespołu, ale wiosną chce jeszcze pokazać się z dobrej strony w T-Mobile Ekstraklasie. - Wyjadę z Polonii latem, jeśli będę w pełni formy i potwierdzę swoje umiejętności w ekstraklasie. W Warszawie na wiosnę muszę udowodnić, że udana jesień nie była przypadkowa, że to nie był jednorazowy wyskok. Wiem, że Bundesliga to byłby duży awans, ale są też inne oferty, powiedział mi o tym prezes Ireneusz Król - zapewnia. Do transferu bardzo namawiali go ludzie związani z Józefem Wojciechowskim. - Okazało się, że do 31 stycznia prawa do mojej karty ma Józef Wojciechowski. Jeśli do tego czasu nie odejdę z Polonii, już na mnie nie zarobi - mówi.

Paweł Wszołek w trakcie ostatnich kilku dni poznał ciemną stronę futbolu. Przekonał się, że wielu osobom z jego otoczenia zależy tylko na pieniądzach. - Czułem się, jak prostytutka sprzedawana na Zachód. Menedżer Jarosław Kołakowski, któremu ufałem, zawiódł mnie - stwierdził.

Źródło: Rzeczpospolita

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24