Wygrana Arki po karnych. Niewykorzystane szanse gospodarzy

Michał Libuda
Jeżeli nie strzela się bramek, nie wygrywa się meczu. Potwierdzili to piłkarze Olimpii, którzy nie potrafili, mimo wielu okazji, pokonać bramkarza Arki. To wszystko zemściło się w rzutach karnych.

Olimpia Elbląg - Arka Gdynia 0:0 k. 1-3 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

W spotkaniu widać było determinację gospodarzy, na temat której mówili przed meczem. Podopieczni trenera Wesołowskiego ruszyli z impetem od pierwszego gwizdka na rywala i powinni strzelić mu kilka bramek.

Zdumienie kibiców

Na meczu można było zauważyć znaczną poprawę frekwencji. Sympatycy Arki w liczbie około 500 przemaszerowali pod stadion w kordonie policji. Łącznie na trybunach było 2000 kibiców, którzy stworzyli znakomitą atmosferę. Co ważne, zawody były zorganizowane dobrze.

Już na początku strzał z bliska obronił Szlaga, jednak to tylko była mała próba jego umiejętności. W 35. minucie dośrodkowanie do Iwana piłkarz wykończył strzałem, który z najbliższej odległości trafił wprost w bramkarza! Jednak między 35. i 38. minutą Arka mogła przegrywać już 3:0! Najpierw właśnie Iwan, potem minute później Kołodziejski w sytuacji sam na sam zamiast podcinać piłkę trafił w Szlagę. Jednak największą konsternację wzbudziła akcja, w której Iwan minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce! Sędzia dopatrzał się jednak spalonego. Zszokowany trener Nemec patrzał bezradnie jak jego piłkarze dają następne prezenty Olimpii. Po przejęciu piłki w środku pola, w którym Olimpia panowała bezsprzecznie, znakomitą okazję miał Iwan, ale piłkę z bramki wybił Jarun!

Przysłowie przypomniało

Trener Wesołowski musiał obawiać się drugiej połowy, gdyż stare piłkarskie porzekadło brzmi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W następnej części Arka otrząsnęła się z naporu Olimpii i zaczęła uspokajać grę. Dogodnych sytuacji było niewiele i taka gra miała miejsce aż do 93. minuty. Tuż przed dogrywką Ivanowski zdecydował się na szarże przez połowę boiska, w której minął obrońcę i znalazł się sam na sam z Stodołą. Bramkarz jednak obronił strzał Macedończyka. W dogrywce Arka lepiej rozgrywała piłkę. Zespół Olimpii czekał na kontry. Już na początku dogrywki piłka minimalnie minęła w polu karnym napastników gości. Chwilę później Arifović zamiast umieścić piłkę w siatce znalazł się tam i mógł mieć pretensje do siebie, gdyż powinien wykorzystać dośrodkowanie na długi słupek od partnera z zespołu. Ranga i atmosfera meczu dała znać o sobie w sztabie Arki, kiedy to jeden z jego członków kwestionował decyzje sędziego i został odesłany do szatni.

Bohater Szlaga

Trener wprowadził na boisko tuz przed karnymi Roberta Sierranta i była to dobra decyzja. Strzelił on swoją jedenastkę jednak to nie on był bohaterem. Bramkarz Arki, Maciej Szlaga obronił aż 3 rzuty karne! Strzał Marcina Pacana trafił w poprzeczkę tyle, że próby Szarego i pieczętującą Lyubenova skutecznie wybronił. Radość gości była bardzo duża, w przeciwieństwie do Olimpii, która zagrała dobry mecz. Zabrakło jednak bramki dającej pewność drużynie. W tym coś jest, gdyż to był następny mecz, w którym Olimpia bramki strzelić nie potrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24