Dariusz Zawadzki, urodzony w Krakowie w 1982 roku zapowiadał się na prawdziwą polską piłkarską „perełkę”. Młody, zdolny, z sukcesami, w wieku 16 i 18 lat – wydawało się, że zawojuje Polskę, Europę i potem świat.
Trafił w wieku 16 lat do Wisły, tam jednak nie potrafił przebić się do pierwszej jedenastki, ponieważ za rywali miał zawodników takich jak Czerwiec czy Kulawik oraz Moskalewicz.
Zawadzki chcąc grać – zaczął wędrować po klubach: Arka, Proszowianka, ŁKS, Wisła II, Tłoki Gorzyce czy Kmita Zabierzów. Jak widać piłkarz grywał w różnych zakątkach Polski.
Po wycofaniu Kmity Zabierzów z rozgrywek 1 ligi w sezonie 2008/09 zawodnik wraz z tzw.: ”zaciągiem zabierzowskim” trafił do Nowego Sącza, mając za zadanie wywalczyć z Sandecją awans na zaplecze Ekstraklasy. Wiosną 2009 roku zawodnik będąc czołowym graczem „Pasów” walnie przyczynił się do wywalczenia awansu.
W pierwszym sezonie na zapleczu Ekstraklasy Zawadzki choć mecze dobre przeplatał słabszymi, swoimi bramkami zapewnił kilka ważnych punktów i był podstawowym graczem drużyny z Kilińskiego.
Jednak Zawadzkiemu kontrakt kończył się z klubem z Nowego Sącza w czerwcu roku 2010. Zawodnik w zimie 09/10 otrzymał propozycję gry w Szczecinie. Pogoń, wtedy zajmująca drugie miejsce w tabeli, miała olbrzymie nadzieje na awans. I Zawadzki wybrał Szczecin. Klub z Nowego Sącza nie miał wielkiego wyboru – w czerwcu piłkarz odszedł by za darmo, a tak była okazja, żeby zarobić.
Zawadzki przechodził do Szczecina w charakterze gwiazdy, która miała „rządzić i dzielić” w środku pola. Jednak jak się okazało „miała”. Kontuzja, którą leczył i brak formy po wyleczeniu sprawiły, że piłkarz nie miał miejsca w podstawowym składzie, grywał tzw. piłkarskie ogony albo w drużynie rezerw.
Niedawno w Szczecinie doszło do zmiany trenera – Zawadzkiemu pozostaje mieć nadzieję, że nowy szkoleniowiec Maciej Stolarczyk będzie widział go częściej w podstawowym składzie, bo inaczej ten 28-letni piłkarz, grając w lidze okręgowej oprócz bliskości do morza, świeżego powietrza z dużą ilością jodu i niewątpliwie większej ilości miesięcznej wypłaty na koncie niż w Nowym Sączu, nic nie zdobędzie.
Ambicją piłkarza, który w młodości miał takie sukcesy powinna być bowiem regularna gra i podnoszenie swoich umiejętności. 28 lat to nie wiek aby myśleć o dorabianiu do emerytury. Czy nie lepiej Panie Zawadzki było zostać w Nowym Sączu, być podstawowym zawodnikiem i GRAĆ w 1 lidze niż mieć więcej wypłaty a grać w lidze okręgowej ? To tylko pytanie retoryczne ale każdy piłkarz jak widać ma różne priorytety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?