Zawodnicy Motoru dostali obuchem po głowie

Marcin Puka/Kurier Lubelski
Polskapresse
Zakończyła się dobra passa piłkarzy Motoru. Drugoligowcy z Lublina po trzech wygranych z rzędu spotkaniach, w sobotę przegrali z Radomiakiem 0:3. Wszystkie bramki beniaminek strzelił w pierwszej połowie.

Obydwa zespoły po raz ostatni grały ze sobą 12 lat temu. Wtedy lublinianie wygrali na własnym boisku 4:0. Miejscowi chyba mieli w pamięci tamtą sromotną porażkę i od począt-ku zaatakowali. Już w 2 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mariusza Marczaka, piłkę z bliskiej odległości umieścił w siatce Piotr Kornacki. Pytanie, co wtedy robili obrońcy gości? Motor po raz kolejny stracił gola po stałym fragmencie gry.

- Byliśmy zdziwieni tą sytuacją. Wiedzieliśmy, że lublinianie tracą w ten sposób bramki, ale my po stałym fragmencie strzeliliśmy tylko jednego gola - mówi Mirosław Kosowski, były szkoleniowiec Motoru, obecnie drugi trener Radomiaka. - Wte-dy wygraliśmy z Wisłą Płock 3:1. W dodatku do siatki Motoru trafił jeden z najniższych piłkarzy na boisku - dodaje.
Przez kilka kolejnych minut gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Przyjezdni mogli wyrównać w 14 min, gdy po strzale Bartosza Romańczuka z rzutu wolnego piłka przeszła tuż nad poprzeczką bramki Radomiaka. Za chwilę bramkarz gospodarzy odbił piłkę po uderzeniu Artura Węski.

- Myślę, że przez 70 procent czasu byliśmy przy piłce. Mieliśmy swoje szanse, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać - analizuje Siergiej Michajłow, kierownik Motoru.

Nieco odmienne zdanie ma Kosowski. - Siergiej słusznie to zauważył, ale wynikało to z naszej taktyki. Po strzeleniu bram-ki cofnęliśmy się i nastawiliśmy się na kontry. Motor więcej był przy piłce, ale długo goście operowali nią na swojej połowie, ponieważ nie byli atakowani - mówi drugi trener gospodarzy.

W 26 min Damian Szpak doprowadził do wyrównania, ale wcześniej znajdował się na spalonym. Radomiak podwyższył rezultat spotkania w 38 min. Piękną asystą popisał się wychowanek Motoru Piotr Prędota, a Mateusza Oszusta podcinką pokonał Nigeryjczyk Samuelson Odunka.
60 sekund później sytuacji sam na sam z Piotrem Banasia-kiem nie wykorzystał Szpak. Co ciekawe, Banasiak zastąpił między słupkami Marcina Matysiaka.

- Mamy dwóch dobrych bramkarzy, a Banasiak zagrał, ponieważ wiedzieliśmy, że Motor ma wysokich zawodników, a "Banan" dobrze gra na przedpolu. Ta decyzja się opłaciła - kończy zadowolony Kosowski.
W 41 minucie gola zdobył Marcin Figiel, dobijając strzał Odunki.

Radomiak - Motor 3:0 (3:0)

Bramki: Kornacki 2, Odunka 38, Figiel 41

Sędziował: Dominik Pasek z Legnicy

Widzów: 3000

Radomiak: Banasiak - Dubina, Moryc, Kornacki (72 Kaliszewski), Nowak (90 Byszewski) - Wlazło, Figiel, Marczak (64 Pach), Odunka, Wójcik - Prędota (74 Leandro). Trener: Armin Tomala

Motor: Oszust - Falisiewicz, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek - Kayizzi, Kursa, Romańczuk, Kostrubała (60 Jovanović), Węska (76 Piceluk) - Szpakl (60 Czułowski). Trener: Piotr Świerczewski

Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24