Każdy wie, że aby dostać coś wymarzonego, to trzeba się o to postarać. Wydaje się, że ze zrozumieniem tej elementarnej zasady problemy mają zawodnicy gdyńskiej Arki. Przed meczem z Ruchem Chorzów zapewniali, że interesuje ich tylko zwycięstwo. Tymczasem na murawie pokazywali coś zupełnie innego. Razili nieskutecznością. Byli nonszalanccy. Przegrali więc kolejne spotkanie o "sześć" punktów. Byli zupełnie innym zespołem, niż Arka, jaka wybiegła półtora tygodnia temu na mecz z Lechią Gdańsk.
Spotkanie rozpoczęło się fatalnie dla żółto-niebieskich. Gospodarze jeszcze nie zdążyli się dobrze rozruszać, a już Marcelo Moretto musiał wyciągać piłkę z własnej siatki. Wszystko działo się w 6 minucie, kiedy to lewą stroną boiska przedarł się eks-arkowiec Marek Szyndrowski. Obrońca Ruchu dograł piłkę w pole karne do Łukasza Janoszki, a ten wykorzystał dobrą okazję. Zaspali gdyńscy stoperzy, ale wydaje się, że Moretto mógł w tej sytuacji zachować się zdecydowanie lepiej.
Arka stanęła w miejscu i chwilę później mogła już przegrywać 0:2. Znakomitą okazję miał Maciej Jankowski. Tym razem na wysokości zadania stanął jednak golkiper Arki. To była jednak 9 minuta meczu. Podopiecznym trenera Frantiska Straki wciąż zostawało dużo czasu, aby zmienić niekorzystny wynik.
Tymczasem kibice żółto-niebieskich z minuty na minutę byli coraz bardziej podirytowani. W grze swoich pupili nie widzieli niezbędnego w takich okolicznościach zaangażowania. Mimo to Arka wypracowywała dobrze rokujące akcje ofensywne. Cóż jednak z tego, skoro w decydujących momentach futbolówka odbijała się od ofensywnych zawodników, niczym od pachołków.
Gra gdynian nie uległa poprawie nawet po ich spotkaniu w szatni. Nie da się jednak ukryć, że ważnym momentem meczu była akcja z 64 minuty, w której to sędzia liniowy pomylił się w ocenie. Uznał, że Marko Ivanovski był na pozycji spalonej, choć telewizyjne powtórki tego nie potwierdziły. Macedończyk z Arki wyszedł przed obrońców Ruchu i gdyby nie gwizdek sędziego, to zapewne wpakowałby piłkę do siatki rywali.
Chwilę później Ruch zdobył drugą bramkę i było już praktycznie po meczu. Tym razem nie pomylił się Jankowski, który strzałem głową ubiegł Ante Rozicia i Moretto. - Nie zagrałem dobrego meczu, ale udało się wygrać - przyznał potem Maciej Jankowski. Bramka napastnika Ruchu podziałała mobilizująco na Arkę. Rafał Siemaszko i Giovanni nie zdołali jednak pokonać Matko Perdijicia.
Arka Gdynia - Ruch Chorzów 0:2 - czytaj zapis relacji na żywo ze spotkania!
Bramki: 0:1 Łukasz Janoszka (5), 0:2 Maciej Jankowski (66).
Żółta kartka - Arka Gdynia: Miroslav Bozok, Mirko Ivanovski. Ruch Chorzów: Żeljko Djokic, Marek Zieńczuk. Czerwona kartka za drugą żółtą - Ruch Chorzów: Marek Zieńczuk (90).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 6 390.
Arka Gdynia: Marcelo Moretto - Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk, Ante Rozic, Emil Noll - Paweł Zawistowski (77. Ervin Skela), Miroslav Bozok, Filip Burkhardt (67. Rafał Siemaszko), Denis Glavina (46. Giovanni Duarte), Tadas Labukas - Mirko Ivanovski.
Ruch Chorzów: Matko Perdijic - Ariel Jakubowski, Żeljko Djokic, Rafał Grodzicki, Marek Szyndrowski - Wojciech Grzyb (68. Marek Zieńczuk), Andrej Komac, Paweł Lisowski, Maciej Jankowski (89. Marcin Malinowski), Łukasz Janoszka (85. Sebastian Olszar) - Arkadiusz Piech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?