Do Gdyni Czesław Owczarek zabrał tylko 14 zawodników. W jarocińskim zespole zabrakło Damiana Pawlaka i Macieja Tomkowiaka, którzy zmuszeni byli pauzować za nadmiar żółtych kartek. Zabrakło także Huberta Nawrockiego oraz Krzysztofa Bartoszaka.
- Pojechaliśmy bez rezerwowego bramkarza, który zachorował na anginę. Niestety nie poinformował nas o tym - ubolewa Czesław Owczarek.
Jedyna bramka padła w 26. minucie. Wtedy Paweł Noga ograł obrońcę Jaroty. Uderzył po ziemi w kierunku bramki Dariusza Brzostowskiego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
W drugiej części gry jarocińscy piłkarze mieli doskonałą sytuację na doprowadzenie do remisu. W 70. minucie Miłosz Filipiak zagrał ręką w polu karnym i sędzia bez wątpliwości wskazał na "wapno". Rzut karny zdecydował się wykonywać Damian Nawrocik. Bramkarz Bałtyku obronił jednak jego uderzenie.
- Nie możemy mieć do niego pretensji, bo taka jest piłka - mówił po meczu Owczarek, opiekun Hotel Jaroty. - Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale zabrakło kropki nad i. Dążyliśmy do tego, żeby przełamać tę passę. Cel był bardzo blisko. Momentami dominowaliśmy na boisku. Jednak wynik jest taki jaki jest. Przegrywamy z Bałtykiem Gdynia. Teraz musimy patrzeć na następny mecz z MKS Kluczbork, żeby tam szukać punktów - dodaje Czesław Owczarek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?