Bodziony dla Ekstraklasa.net: W szatni jest wzorowa atmosfera, na boisku nasza gra wygląda coraz lepiej (ROZMOWA)

Sebastian Chmielak
Pogoń Siedlce w nowym sezonie 1. ligi radzi sobie coraz lepiej
Pogoń Siedlce w nowym sezonie 1. ligi radzi sobie coraz lepiej Piotr Kwiatkowski
Na pewno uwierzyliśmy, że potrafimy grać i, że w tej lidze możemy wygrać z każdym. Liga jest wyrównana, a my możemy stać się solidnym zespołem. Tylko musimy w to uwierzyć i ciężko trenować - powiedział Krzysztof Bodziony, jedna z jaśniejszych postaci w Pogoni Siedlce w spotkaniu z Wisłą Płock.

Jesteśmy już po czterech kolejkach 1. ligi, jednak cofnijmy się troszkę w czasie. Przed przyjściem do Pogoni Siedlce byłeś piłkarzem GKS-u Katowice. Ostatnie pół roku w GieKSie nie było dla Ciebie zbyt łatwe.
Tak, ostatnie pół roku nie było łatwe, gdyż okres przygotowawczy musiałem przechodzić rehabilitując się. Ciężko trenowałem, żeby odbudować się piłkarsko po kontuzji oraz, aby kontuzja się nie odnowiła. Myślę, że w kwietniu byłem już gotowy do gry, ale stało się jak się stało i wiosna okazała się stracona.

Po zakończeniu sezonu 2014/15 otrzymałeś wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. To nie był dla Ciebie cios?
Spodziewałem się tego. Trzy tygodnie po zmianie trenera rozmawiałem z trenerem Piekarczykiem. On generalnie myślał, że jestem bocznym pomocnikiem oraz, że "w sumie" cztery lata grałem na tej pozycji we Flocie Świnoujście. Dlatego wiedziałem, że to jest mój koniec w GKS-ie Katowice.

W letniej przerwie przebywałeś na testach w Sandecji Nowy Sącz, a jednak trafiłeś do Siedlec. Jak to się stało?
Tak, zagrałem nawet jeden sparing i strzeliłem dwa gole, a trener bardzo mnie chwalił, ale okazało się, że w klubie są zaległości i jak nie przyjdzie jakiś sponsor, to nie mogą wziąć kolejnego zawodnika. Szczerze, to ja sam za bardzo tego nie rozumiałem i dostając w ten sam dzień telefon od trenera Sasala spakowałem się i pojechałem do Pogoni.

Czy przed przyjściem do Pogoni, dowiadywałeś się jakie warunki panują w ekipie biało-niebieskich?
Wiedziałem, że Pogoń ma fajny stadion, super boiska do treningu. Ogólnie baza wzór. Tylko tyle wtedy wiedziałem.

Okres przygotowawczy nie był najłatwiejszy. W Siedlcach doszło do wielu zmian personalnych, czy to sprawiało problem w przygotowaniach do inauguracji pierwszoligowych zmagań?
Tak, na pewno trener miał utrudnione zadanie. Ostatnie transfery odbyły się w tygodniu inauguracji ligi, więc na pewno był to dla nas problem, aby się zgrać. Szatnia musiała się szybko zintegrować. Wynik z Dolcanem (0:4) może był również tego przyczyną, ale jak patrzymy w dal to drużyna chyba była trafnie dobrana, bo w szatni jest wzorowa atmosfera, a na boisku nasza gra wygląda coraz lepiej.

Tuż przed startem rozgrywek dowiedzieliście się, że mecze domowe Pogoń będzie musiała rozgrywać w Pruszkowie. Nie była to dobra informacja dla Was.
Szczerze mówiąc ja w ogóle nie brałem pod uwagę, że nie będziemy grać w Siedlcach. Fatalna wiadomość.

Słyszałeś wcześniej o problemach Pogoni związanych z brakiem oświetlenia?
Nie wiedziałem o tym i trochę dziwne, że taki obiekt od razu nie miał zamontowanych świateł, bo stadion na pierwszą ligę jest naprawdę fajny.

Mimo, iż stadion przy ul. Jana Pawła II 6 pozbawiony jest sztucznego oświetlenia, to warunki do trenowania w Siedlcach są bardzo dobre. Jak oceniasz stan obiektów treningowych Pogoni w porównaniu do Świnoujścia, czy Katowic.
Tak jak już wcześniej mówiłem, obiekty są na najwyższym poziomie z odnową na miejscu. W Świnoujściu stadion był co rok ładniejszy, ale mieliśmy do treningu tylko sztuczne boisko, bądź zakola głównego boiska. Pod tym względem na pewno było gorzej, a w Katowicach też jest bardzo dobra baza do treningu. Dwa boiska zawsze w dobrym stanie, więc porównałbym je do Siedlec.

Przejdźmy już do startu rozgrywek. Inauguracja ligi w Pruszkowie wypadła bardzo mizernie, jednak już w Głogowie byliście równorzędnym rywalem dla Chrobrego.
Tak, z Dolcanem to był mecz, do którego nie chciałbym wracać. Kompletnie nie wyszło nam to spotkanie, a na Chrobrym byliśmy całkowicie innym zespołem. Trener skorygował nasze błędy taktyczne, a każdy z nas zagrał dużo lepiej piłkarsko.

Swój dobry występ na Dolnym Śląsku udokumentowałeś bramką, a przy odrobinie szczęścia mogłeś po raz drugi pokonać Sławomira Janickiego.
Weszliśmy dobrze w mecz i szybko strzeliliśmy bramkę. W drugiej połowie zabrakło mi trochę szczęścia i piłka trafiła w poprzeczkę. Jest jeszcze dużo meczów, więc uda się innym razem (uśmiech).

Kolejny mecz w Pruszkowie zakończył się porażką z bydgoskim Zawiszą, mimo iż w pierwszej odsłonie Pogoń była równorzędnym rywalem dla spadkowicza z Ekstraklasy.
Z Zawiszą w pierwszej połowie na pewno był wyrównany mecz. Mieliśmy swoje okazje nawet, żeby prowadzić, ale w drugiej odsłonie straciliśmy trzy bramki po naszych błędach i znowu z Pruszkowa wracaliśmy bez punktów.

W sobotę biało-niebiescy udali się do Płocka. Pogoń po raz pierwszy w historii pokonała Wisłę w ligowym starciu (2:0). Jak ocenisz przebieg sobotniej konfrontacji?
W Płocku zagraliśmy najlepsze spotkanie. Nie straciliśmy bramki, a zdobyliśmy dwie. Trzeba się z tego cieszyć, ale jak najszybciej trzeba "zejść na ziemię", bo w czwartek następny mecz i musimy się do niego dobrze przygotować.

Morale przed kolejnymi spotkaniami na pewno poszło do góry.
Na pewno uwierzyliśmy, że potrafimy grać i, że w tej lidze możemy wygrać z każdym. Liga jest wyrównana, a my możemy stać się solidnym zespołem. Tylko musimy w to uwierzyć i ciężko trenować.

Jednak po czterech kolejkach można stwierdzić, że Pogoni łatwiej się gra na wyjeździe niż w Pruszkowie. Z czego to wynika?
Bo Pruszków to też wyjazd (śmiech). A tak na poważnie, to tak się teraz ułożyło. Myślę, że od czwartku będziemy w Pruszkowie poprawiać statystyki.

Czy jeszcze po cichu liczycie, że uda się zagrać w 2015 roku na stadionie w Siedlcach?
Nie, bo już było odwołanie, więc nie możemy już chyba na to liczyć.

Rozgrywanie spotkań w oddalonym o ponad 100 kilometrów Pruszkowie wiąże się z odmienną organizacją i przygotowaniem przed spotkaniem. Jak wygląda dzień, gdy rozgrywacie mecz na stadionie Znicza?
Zbiórka na stadionie, jak na normalny mecz wyjazdowy. Pakujemy się, jedziemy autokarem na obiad, a po nim do Pruszkowa na stadion.

Po meczu udajecie się na siedlecki obiekt?
Tak, rozpakować torby, sprzęt meczowy i tak dalej.

Pojedynki siedleckiej drużyny na obiekcie Znicza ogląda niewielka liczba kibiców.
Mało kibiców, więc atmosfery meczowej nie ma za dobrej. Musimy jesień jakoś wytrzymać i jak będą wyniki, to w Siedlcach będzie komplet na meczach wiosennych.

W czwartek kolejne ligowe starcie. Tym razem z GieKSą Katowice. Dla Ciebie to będzie chyba szczególny mecz?
Zawsze jak się gra z drużyną, w której się wcześniej występowało, to jest dodatkowy dreszczyk emocji i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. U mnie też tak jest i cieszę się, że już w czwartek jest mecz z GieKSą.

A gdybyś strzelił bramkę swoim byłym kolegom, to afiszowałbyś swoją radość?
W barwach Katowic, w spotkaniu z Flotą strzeliłem w 90. minucie bramkę na 1:0, ale bardzo dużo Flocie zawdzięczam i spędziłem tam super okres. Dlatego nie manifestowałem gola. Myślę, że jak z GKS-em uda mi się strzelić gola, bądź wygramy mecz, to może być jednak inaczej (uśmiech).

Drugie zwycięstwo z rzędu na pewno jeszcze bardziej nakręciłoby zespół przed kolejnymi potyczkami.
Przed Płockiem powiedziałem do Mariusza Rybickiego i Matiego Żytko, że jak wygramy w Płocku, to czwartek i niedziela będą udane. Ja w to wierzę i oby się sprawdziło.

Rozmawiał: Sebastian Chmielak

Więcej o 1. LIDZE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24