Miał być hit ekstraklasy, a tymczasem mniej było finezji, a więcej walki.
Tak się często dzieje, gdy spotykają się dwie dobre, wyrównane drużyny. W takich meczach często decyduje jeden gol, więc każdy bał się go stracić.
I wy, i piłkarze Lecha zapowiadaliście otwartą grę, ale obie strony bardziej myślały o obronie.
Na pewno podstawowym zadaniem było nie stracić bramki. Do przodu też jednak staraliśmy się grać i, moim zdaniem, robiliśmy to częściej niż Lech. Szkoda tylko, że nie strzeliliśmy choć jednego gola, bo to przesądziłoby o naszym zwycięstwie.
Mimo wszystko utrzymaliście przewagę w tabeli i macie ciągle margines błędu.
Nie analizujemy tego w ten sposób. Musimy myśleć o najbliższym meczu. Jedziemy teraz do Piasta i wcale tam łatwo nie będzie, gdyż to zespół, który walczy o życie, a wiadomo, jak się gra z takimi drużynami.
Krył Pan Sławomira Peszkę i tylko raz zdołał Panu uciec.
Niepotrzebnie poszedłem w tej sytuacji "na raz". Sławek to bardzo dobry zawodnik, jeden z najlepszych w lidze. Miał więc prawo ten jeden raz w meczu mnie
ograć...
Odnosiliśmy wrażenie, że Lech też był zadowolony z tego remisu. Nie dziwi to Pana?
Tak czasami bywa w końcówkach meczów. Każdy w takim momencie woli pomyśleć przede wszystkim o tym, żeby nie stracić bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?