Chelsea wygrywa z Sunderlandem w pierwszym meczu po zwolnieniu Jose Mourinho [RELACJA, ZDJĘCIA]

Grzegorz Ignatowski
Chelsea Londyn, prowadzona awaryjnie przez Jamesa Hollanda, wygrała na swoim stadionie z Sunderlandem 3:1. Jednym z głównych architektów tego zwycięstwa był Branislav Ivanović, który strzelił gola i zaliczył asystę.

Piłkarze Chelsea szybko pokazali, że nie będą tęsknić po Jose Mourinho. Wystarczyło pięć minut, żeby pokazali jak dobrze radzą sobie bez portugalskiego szkoleniowca. A wszystko dzięki precyzyjnej centrze Williana z rzutu rożnego i celnym strzale głową Branislava Ivanovicia. Osiem minut później Ivanović znów wziął sprawy w swoje ręce. Tym razem serbski obrońca dośrodkował piłkę z prawego skrzydła i choć spadła ona wprost pod nogi obrońców Sunderlandu, to ostatecznie wyłuskał ją Pedro, który nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w siatce.

Nieźle musieli się pożreć piłkarze Chelsea z Mourinho, skoro po kwadransie bez niego prowadzą 2:0. − pisał na Twitterze Jakub Seweryn.

W dalszej części meczu Chelsea wciąż atakowała. Mało tego, tym razem "The Blues" zagrali z pasją, zupełnie jakby od zwycięstwa zależała ich dalsza kariera w tym klubie. Owszem, gospodarzom brakowało skuteczności przy strzałach Diego Costy czy Oscara, ale w końcu Chelsea wyglądała jakby zależało jej na walce o najwyższe cele. Wydawało się, że kolejne bramki są jedynie kwestią czasu, ale w pierwszej połowie wynik spotkania już nie uległ zmianie.

Za to w drugiej wystarczyły cztery minuty, żeby na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:0. W 48. minucie Willian został sfaulowany w polu karnym i po celnym strzale Oscara z jedenastu metrów Chelsea prowadziła już trzema bramkami. Ciekawe jak się czuł w tym momencie Jose Mourinho.

Sunderland trzy minuty później zdołał strzelić honorową bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał na bramkę oddał Duncan Watmore. Thibout Courtois zdołał obronić jego uderzenie, ale wobec dobitki Fabio Boriniego był już bezradny. Trzy minuty później Borini mógł zdobyć bramkę kontaktową, ale tym razem włoski napastnik w dobrej sytuacji posłał piłkę tuż obok słupka.

W końcówce obie drużyny mogły zdobyć bramkę, ale ani Pedro, ani Jermain Defoe nie byli w stanie wykorzystać swoich szans. W efekcie Chelsea prowadzona awaryjnie przez Jamesa Hollanda, zwyciężyła w efektownym stylu. Jest jednak za wcześnie, by mówić o tym, że londyńczycy wrócili na właściwe tory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24