Chrobry gromi Orła. Najmniejszy wymiar kary

Mateusz Komperda / Głos Głogowa
Machaj znów trafił z rzutu wolnego
Machaj znów trafił z rzutu wolnego Mateusz Komperda/Głos Głogowa
Głogowianie podnieśli się po remisie z Polonią Trzebnica i wygrali kolejny mecz pod wodzą Ireneusza Mamrota. Orzeł Ząbkowice jest coraz bliżej spadku z ligi.

Słoneczna pogoda przyciągnęła na stadion przy ul. Wita Stwosza w Głogowie 900 kibiców mimo, że pomarańczowo–czarni mierzyli się z przedostatnim w lidze Orłem Ząbkowice Śląskie. Ekipa trenera Mamrota zdała test i z kwitkiem odprawiła rywali, wbijając im przy tym cztery gole. Chrobry jest coraz bliżej awansu do II ligi.

Wszyscy gratulują liderowi
Każda kolejna drużyna, która zawita do Głogowa, po spotkaniu gratuluje Chrobremu awansu do II ligi. Czy nie za wcześnie? Takie słowa nie padły tylko z ust ekipy z Rzepina, ale to zrozumiałe, bo wicelider wygrał z Chrobrym 0:1 i w dalszym ciągu liczy się w grze o zwycięstwo w lidze. – Serdeczne gratulacje dla Chrobrego, dla trenera i piłkarzy. Ja dopiero przejąłem zespół i od tygodnia go prowadzę. My na dobrą sprawę dopiero się poznajemy. Życzę zasłużonego i upragnionego awansu Chrobremu do wyższej klasy rozgrywkowej – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Michalyszyn, trener Orła.

Faktycznie, głogowianie nie dali żadnych szans gościom, choć warto zauważyć, że pierwsze 10 minut spotkania było bardzo wyrównane. Później karty rozdawali już tylko pomarańczowo–czarni, choć ich postawa może budzić wiele wątpliwości. Podopieczni Mamrota, pierwszą dogodną sytuację na strzelenie gola mieli w 12. minucie meczu. Wykorzystali ją. Krzysztof Molka zgrał piłkę do Łukasza Ochmańskiego, a ten popisał się snajperskim kunsztem i głową wpakował futbolówkę w okienko bramki strzeżonej przez Piotra Kowalczyka. – Pierwsze 10 minut było bardzo przyzwoite. Utrzymywaliśmy się przy piłce i bramka padła z niczego. Spowodowało to nerwy i bojaźń. Chłopaki spuścili głowy i przez kolejne minuty byliśmy tylko tłem – mówił trener zespołu z Ząbkowic. – Tych naszych porażek było już za dużo. Z takim przeciwnikiem jak Chrobry fajnie jest pograć dobrze w piłkę, bo wynik jest zawsze sprawą otwartą, a to ta dobra dyspozycja może zaowocowała by w kolejnych spotkaniach – dodał.

Na kolejne trafienie kibice musieli czekać do 30 minuty. Wtedy przypomniał o sobie Paweł Ochota, strzelając bramkę z 16 metrów, a tym samym podwyższając prowadzenie gospodarzy na 2:0. Było już pewne, że głogowianie w tym meczu punktów stracić już po prostu nie mogą.

Akcja kibiców
Na kwadrans przed końcem pierwszej części spotkania wszyscy kibice zgromadzeni w sektorze dla najbardziej zagorzałych fanów zespołu opuścili swoje miejsca. W ten sposób chcieli zademonstrować swój sprzeciw przeciwko decyzją o zamknięciu stadionów Lechia i Legii, solidaryzując się z kibicami z całej Polski. Jednak obie jedenastki w dalszym ciągu grały. Inicjatywę próbowali przejąć goście, ale ich ataki były nieco bojaźliwie i przeważnie kończyły się w okolicach 20 metra. W 42. minucie spotkania sędzia podyktował na 18 metrze rzut wolny dla głogowian. Tradycyjnie do piłki podszedł Mateusz Machaj, który uderzył futbolówkę nie do obrony dla bramkarza gości i zdobył swoją 14 bramkę w tym sezonie. – Dzisiaj w moim zespole było widać wielką motywację. Po pierwszych minutach było trochę za nerwowo i za dużo strat. Od momentu, kiedy strzeliliśmy bramkę graliśmy już dobrze – mówił Ireneusz Mamrot.

Piłkarskie szachy
W drugiej odsłonie pojedynku ekipa gospodarzy grała przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo, choć zaczęła od mocnego uderzenia. W rajd prawą stroną boiska udał się Ochota i dośrodkował wprost pod nogi Ochmańskiego, lecz ten z 5 metrów trafił jedynie w poprzeczkę bramki. Później oglądaliśmy już typowe piłkarskie szachy w stylu „ty do mnie, ja do ciebie”. To drużynie Chrobrego udawało się naprawdę dobrze. Od czasu do czasu do głosu dochodzili goście. Aby ożywić grę szkoleniowiec głogowian na boisko wprowadził Arkadiusza Waszkowiaka. W 79. minucie spotkania gospodarze zadali ostatni cios, a bramkę na 4:0 zdobył Mateusz Hałambiec, ustalając wynik spotkania. – Cieszą trzy punkty. Moje myśli są już przy następnym meczu - powiedział szkoleniowiec głogowian i dodał: – To jest najważniejsze, że dziś wykorzystywaliśmy swoje sytuacje. Zawodnik na treningu może strzelić dziesięć bramek na dziesięć i tam gdzie chce. W meczu to jest problem w podejmowaniu decyzji. To rodzi się w głowie. Piłkarz nie wykorzysta jednej czy drugiej sytuacji i później kalkuluje.

Po tej serii spotkań głogowianie utrzymali fotel lidera. Orzeł w dalszym ciągu jest na przedostatnim miejscu w lidze. W następnym ligowym spotkaniu Chrobry zmierzy się z Promieniem Żary. To spotkanie dopiero 21 maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24