Cracovia ma przed sobą wyzwanie - znaleźć sposób na mistrza

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Ostatnio w Częstochowie Cracovia przegrała 1:4
Ostatnio w Częstochowie Cracovia przegrała 1:4 Marek Tęcza
Cracovia po przerwie na potrzeby reprezentacji wraca do gry. I stoi przed nie lada wyzwaniem – czeka ją w sobotę o godz. 15 wyjazdowy mecz z Rakowem Częstochowa. - To aktualny mistrz Polski i drużyna, która cały czas gra w europejskich pucharach – podkreśla trener Cracovii Jacek Zieliński.

Cracovia musi szukać punktów

Na tę bitwę musi poprowadzić „wojsko”, którego morale podupadło po ostatnich porażkach. Nie napawa optymizmem też pozycja w tabeli – lewie 15. lokata, tuż nad strefą spadkową. Ostatni mecz z częstochowianami też nie poszedł po myśli „Pasów”. Zaczęło się od gola Michała Rakoczego, ale potem goście dali sobie strzelić cztery bramki.

- My nie tylko ten mecz, ale też inne z Rakowem analizowaliśmy – mówi trener. - Wcześniej dwa razy wygraliśmy z tym rywalem i raz zremisowaliśmy. Fragmenty tych spotkań pokazują, jak można Raków ukruszyć. Ostatni mecz pokazał nam to, przed czym się uczulaliśmy, jak groźna jest strata piłki, bo rywal jest zabójczo skuteczny. Mam nadzieję, że z tego przegranego spotkania wyciągniemy wnioski. Trzeba zagrać 90 minut maksymalnie skoncentrowanym, nie wystarczą fragmenty. Jesteśmy w specyficznej sytuacji, brakuje nam punktów i musimy ich szukać wszędzie.

Z Rakowem zapowiada się w najbliższym czasie dwumecz, bo 6 grudnia „Pasy” zagrają również w Częstochowie w 1/8 finału Pucharu Polski.

- Jeszcze o tym nie myślimy – mówi Zieliński. - Dla nas każdy najbliższy mecz jest najważniejszy. Ten pucharowy potraktujemy jak najbardziej poważnie, bo w nim istnieje opcja tyko zero-jedynkowa, wygrywasz, grasz dalej, przegrywasz – odpadasz. Tym jednak jeszcze sobie nie zaprzątamy głowy.

Sześciu kadrowiczów "Pasów"

Ten, który w ostatniej konfrontacji z Rakowem zdobył gola – Michał Rakoczy, wrócił ze zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Polski poobijany i zmęczony.

- Na razie był u fizjoterapeutów, w piątek będzie trenował z drużyną – informuje szkoleniowiec. - Nie ma nic groźnego, jeśli chodzi o jego zdrowie.

Inni koledzy bez urazów wrócili z meczów reprezentacji. Kacper Śmiglewski w kadrze do lat 20 zdobył zwycięskiego gola w towarzyskim meczu z Cechami, z kolei Jani Atanasov był w stanie strzelić Włochom dwa gole w przegranym meczu Macedonii Północnej z Italią 2:5, ale też strzelił „samobója” w remisowym meczu 1:1 z Anglią.

- Mieliśmy sześciu zawodników na zgrupowaniach reprezentacji, którzy zakończyli je z różnym wynikiem – przypomina trener. - Śmiglewski zdobył gola dającego wygraną, fajnie się zaprezentował, a był dowoływany do tej kadry, jako najmłodszy. Rakoczy zaliczył wygraną z Izraelem i porażkę z Niemcami, czego można się było spodziewać. Finowie wrócili w różnych nastrojach. Kallman zagrał tylko 18 minut więc nie wrócił zmęczony, jest głodny gry. Hoskonen zagrał 90 minut. Chyba najbardziej zadowolony jest Atanasov, zagrał w dwóch meczach. W tym pierwszym wszedł w przerwie i zdobył dwa gole. Z Anglią strzelił przypadkowego gola samobójczego. Każdy by sobie życzył zagrać z takimi przeciwnikami. Takie mecze budują i na to liczymy. Kakabadze zagrał dwa mecz po 90 minut i choć Gruzja przegrała z Hiszpanią, to on grał dobrze.

Chcą grać z Legią w tym roku

„Pasom” brakuje punktów, a zostało już mało meczów do rozegrani w tym roku. Legia chce przełożyć zaległe spotkanie z 20 grudnia na wiosnę. Co na to trener Cracovii?

- Patrząc z punktu widzenia interesu klubu, to jaka jest różnica między grą 20 grudnia i 27 stycznia? - pyta szkoleniowiec. - Publiczności będzie tyle samo – 3 – 4 tysiące. Jesteśmy w trudnym okresie, ale w jakimś ciągu i chcemy jednak zagrać 20 grudnia. Chcemy teraz skończyć rundę, a nie przeciągać jesieni na wiosnę. Wiem, że boisko będzie na pewno trudne, ale nie ma gwarancji, jakie będzie na wiosnę. Nie znamy potencjalnego terminu. Powtarzam, jesteśmy gotowi do gry. Rozumiem Legię, że chciała przełożyć spotkanie z pierwotnego terminu, szkoda, że nie zrobiono wcześniej tego meczu.

Cracovii zostanie więc prawdopodobnie pięć szans na poprawienie bilansu przed zimą. A jest co poprawiać, zespół szczególnie zatracił skuteczność.

- Cały czas pracujemy nad tym – mówi szkoleniowiec. - Zdajemy sobie sprawę z naszych ułomności piłkarskich. Co z tego, że oddaliśmy 27 strzałów w meczu ze Śląskiem, skoro przegraliśmy 0:1, grając jeszcze w przewadze dwóch zawodników. Pracowaliśmy nad tym przez dwa tygodnie choć bez Kallmana i Śmiglewskiego, tylko z jednym napastnikiem – Makuchem. Nie ułatwiło to nam zadania, ale pracę wykonaliśmy.

W tej przerwie Cracovia zrobiła wypad na strzelnicę, była to integracja zawodników.

- Nie narzekam na swój wynik, moja tarcza wyglądała nieźle, ale czy to tylko były moje strzały, czy też sąsiadów z boku? - żartuje trener. - Zrobiliśmy sobie przerywnik, był śmiech i fajna konsolidacja drużyny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cracovia ma przed sobą wyzwanie - znaleźć sposób na mistrza - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24