Czy Lech Poznań jeszcze zagra bez straty bramki? Kolejorz ponownie zszedł w przerwie do szatni i tam został

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań remisuje z Cracovią 1:1. To jedenasty mecz w ekstraklasie, w którym Kolejorz traci bramkęZobacz zdjęcia z meczu --->
Lech Poznań remisuje z Cracovią 1:1. To jedenasty mecz w ekstraklasie, w którym Kolejorz traci bramkęZobacz zdjęcia z meczu --->Anna Kaczmarz
Lech Poznań kolejny raz nie potrafił utrzymać czystego konta. Kolejorz po podziale punktów z Jagiellonią Białystok, tym razem zremisował na wyjeździe z Cracovią 1:1 (1:0). Jedynego gola dla poznaniaków zdobył w doliczonym czasie pierwszej połowy Kristoffer Velde. Po zmianie stron Niebiesko-Biali praktycznie nie istnieli i nie kwapili się do strzelenia kolejnych goli. Dopiero pod koniec meczu zrobiło się goręcej pod bramką Pasów, lecz to nie wystarczyło, by przywieźć do stolicy Wielkopolski trzy punkty.

Czy Lech Poznań jeszcze zagra bez straty bramki?

W Lechu szpital. Mocno przetrzebiony kontuzjami oraz infekcjami Kolejorz, musiał zmierzyć się Cracovią, która w ostatnich 8 spotkaniach wygrała zaledwie raz. W sobotnim spotkaniu zabrakło m.in. Filipa Marchwińskiego oraz Antonio Milicia, którzy są chorzy, podczas rozgrzewki urazu nabawił się Jesper Karlstroem, Afonso Sousa cały czas nie jest dostępny po tym jak utracił przytomność w spotkaniu z ŁKS, a Dino Hotić i Ali Gholizadeh cały czas walczą z urazami.

Zobacz też: Kajetan Szmyt w końcu trafia dla Warty Poznań z gry. Jego gol nie wystarczył do pokonania Piasta Gliwice

Poznaniacy musieli zatem dokonać kilku zmian. W środku pola zamiast Szweda oglądaliśmy Nikę Kwekweskiriego, na lewej stronie obrony biegał Barry Douglas, natomiast Marchwińskiego zastąpił Filip Szymczak. Trener John van den Brom nie miał zbyt szerokiego pola manewru, jeśli chodzi o ławkę rezerwowych. Tam wybór był niewielki. Bednarek, Andersson, Gurgul, Czerwiński, Pingot oraz Wilak, to na pewno nie jest zestaw nazwisk, który powinien szczególnie martwić szkoleniowca Pasów, Jacka Zielińskiego.

Cracovia oraz Kolejorz mogą się "pochwalić" jednymi z najgorszych defensyw w lidze. To mogło zwiastować ciekawe spotkanie, obfitujące w sporą liczbę bramek. Choć ten mecz rozpoczął się od niezrozumiałej decyzji sędziego Kuźmy, który po faulu na Ishaku ukarał... kapitana Lecha żółtą kartką. Następnie więcej z gry mieli piłkarze Cracovii, siejąc spustoszenie w polu karnym Lecha, lecz defensorzy w niebieskich koszulkach radzili sobie pewnie z atakami Pasów. W 15. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Bartosza Mrozka, a dogodną sytuację zmarnował Mateusz Bochnak, który został zatrzymany przez Douglasa.

Później do głosu doszedł wreszcie Kolejorz, a konkretnie Kristoffer Velde. Norweg dwukrotnie był bliski zdobycia bramki. Najpierw został zatrzymany przez golkipera Sebastian Madejski, a następnie przez poprzeczkę. Swoją okazję do strzelenia gola miał także Mikael Ishak oraz Barry Douglas. Za każdym razem jednak górą był bramkarz Pasów.

W doliczonym czasie pierwszej połowy lechici w końcu mogli unieść ręce w górę na znak triumfu. Piłkę w środku pola przejął Kwekweskiri, który podał do Veldego. Norweg podholował ją na skraj pola karnego i z dystansu pokonał Madejskiego. Dla 24-latka było to 5 trafienie w tym sezonie w ekstraklasie.

Kilka sekund później lechici byli bliscy utraty gola. W szesnastce przewrócił się jeden z zawodników Cracovii. Arbiter wraz z sędziami zasiadającymi w wozie VAR długo analizowali tę sytuację, ostatecznie odgwizdując pozycję spaloną i po tej sytuacji zaprosił zawodników do szatni.

Druga połowa rozpoczęła się pod dyktando gospodarzy. Lech praktycznie stanął we własnym polu karnym i czekał na to, co zrobi Cracovia. A gospodarze radzili sobie całkiem nieźle, robiąc Mrozkowi sporo roboty. Na bramkę uderzał głową Patryk Makuch, Kacper Śmigielski czy Michał Rakoczy. Szczególnie strzał tego ostatniego sprawił bramkarzowi Lecha sporo problemów.

Na pierwszy celny strzał w drugiej połowie kibice Lecha musieli czekać do 60. minuty. Wówczas z dystansu próbował Kwekweskiri, lecz jego uderzenie było zbyt słabe i przewidywalne, aby zaskoczyło Madejskiego.

Im bliżej końca, tym więcej nerwowości wkradało się w szeregi Niebiesko-Białych. W tym sezonie Kolejorz słabo wygląda w drugich połowach, choć na 18 straconych bramek w drugiej połowie stracił ich zaledwie pięć.

Aby było mało kłopotów w Lechu, jeśli chodzi o personalia, to w 75. minucie gry z urazem z boiska zszedł Filip Dagerstal. W jego miejsce musiał wejść jedyny środkowy obrońca na ławce rezerwowych - Maksymilian Pingot. 20-latek, który w poprzednim sezonie przebywał na wypożyczeniu w pierwszoligowej Odrze Opole, drugi raz w tym sezonie zameldował się na boisku w niebiesko-białej koszulce. Kilka minut później z kolejnego meczu wykluczył się Radosław Murawski, który ujrzał czwartą żółtą kartkę w sezonie.

W 80. minucie stało się to, czego najbardziej obawiali się w Poznaniu. Cracovia doprowadziła do wyrównania. Akcja przeprowadzona przez dwóch Rumunów. Cornel Rapa dośrodkował z prawej strony boiska. Na 11. metrze stał przez nikogo niepilnowany Virgil Ghita, który pokonał Bartosza Mrozka.

To 11. mecz w tym sezonie, w którym Lech daje sobie strzelić gola. Kolejorz musi sobie przypomnieć, że mecz trwa dwa razy 45. minut. Po raz kolejny potwierdza, że druga połowa nie należy do jego mocnej strony. Poznaniacy nie będą mieli zbyt wielu czasu na odpoczynek. We wtorek o godz. 21 rozpoczną swoje zmagania w Fortuna Pucharze Polski, a rywalem Lecha będzie trzecioligowy Zawisza Bydgoszcz.

Która narodowość w historii Lecha Poznań przeważała?

Wszyscy obcokrajowcy w Lechu Poznań. Która narodowość domino...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czy Lech Poznań jeszcze zagra bez straty bramki? Kolejorz ponownie zszedł w przerwie do szatni i tam został - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24