Drugie zwycięstwo Zawiszy pod wodzą Tarasiewicza. Warta dryfuje do 2. ligi

Wojciech Maćczak
Warta Poznań - Zawisza Bydgoszcz 0:1
Warta Poznań - Zawisza Bydgoszcz 0:1 Roger Gorączniak
Skromne, aczkolwiek całkowicie zasłużone zwycięstwo, odniósł w Poznaniu bydgoski Zawisza. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza pokonali 1:0 walczącą o utrzymanie Wartę. Był to najmniejszy wymiar kary ze strony gości, bowiem nie wykorzystali kilku wyśmienitych okazji.

Już od początku spotkania zarysowała się różnica klas między zespołami. Wyraźnie było widać, że to Zawisza jest zespołem lepszym, tyle że długo tej przewagi nie mógł udokumentować. Co więcej, pierwszy groźny strzał w meczu oddali poznaniacy – po uderzeniu Marcina Trojanowskiego z dystansu Wojciech Kaczmarek z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Z tej akcji poszedł niezły kontratak przyjezdnych, w końcowej fazie Paweł Abbott dobrze zauważył Daniela Mąkę, a tego w ostatniej chwili zablokowali obrońcy.

Bydgoszczanie w końcu dopięli swego i zdołali zdobyć bramkę w 33. minucie spotkania. Aktywny od początku meczu Jakub Wójcicki dostał bardzo dobrą piłkę od Kamila Drygasa, zwodem minął Michała Kołodziejskiego, który, próbując ratować sytuację, sfaulował przeciwnika we własnym polu karnym. Sędzia wskazał na „wapno”, a strzałem z jedenastu metrów Łukasza Radlińskiego pokonał Abbott.

Trzeba zaznaczyć, że nie była to pierwsza świetna akcja Wójcickiego tym spotkaniu. 25-letni skrzydłowy był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku, często wychodził na pozycje, próbował dośrodkowywać i nękał swoimi akcjami graczy Warty. Dobry mecz rozegrał również wypożyczony z Lecha Drygas, który zaliczył masę przejęć w środku pola, do tego często próbował rozgrywać piłkę. W przeciwieństwie do jego partnera ze środka pola Pawła Strąka – ten w zasadzie całe spotkanie przestał w środkowym kole na boisku, od czasu do czasu trochę truchtając.

Zawisza nie spoczął na laurach i dążył do podwyższenia prowadzenia. Sporo szans miał zwłaszcza w końcówce, gdy gracze Warty otworzyli się i próbowali ruszyć do przodu. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka dobrze pamiętali poprzednie spotkanie na własnym boisku z Bogdanką Łęczna, gdy wyrównali w samej końcówce spotkania. Tym razem jednak „Zieloni” nie zdołali zdobyć gola, a wręcz przeciwnie – kilka razy narazili się na stratę kolejnego.

Najbliżej strzelenia gola na 2:0 gracze z Bydgoszczy byli w 88. minucie. Sebastian Ziajka uruchomił wtedy Wójcickiego, który świetnie wszedł w pole karne rywala, minął bramkarza, ale miał zbyt ostry kąt, by uderzyć. Zdecydował się więc na wyłożenie piłki Vahanowi Gevorgianowi, który fatalnie spudłował. Zresztą zawodnik ten nie zaliczy spotkania z Wartą do udanych – wprowadził co prawda nieco ożywienia, ale w większości sytuacji nie trzymał linii spalonego, przez co akcje gości przerywał sędzia Paweł Dreschel. Jakby tego było mało, zdążył złapać dwie żółte kartki – jedną za faul, drugą za próbę wymuszenia rzutu karnego – i przedwcześnie opuścił boisko.

Zwycięstwo pozwoliło Zawiszy awansować na trzecie miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do drugiej Cracovii. Pod wodzą Tarasiewicza bydgoszczanie wracają do walki o awans do Ekstraklasy. „Zieloni” odnieśli natomiast kolejną porażkę, przez co zrównali się punktami ze Stomilem Olsztyn, a wkrótce mogą zamienić się z nim miejscami. Fatalne wyniki wiosną sprawiają, że Warta staje się jednym z głównych kandydatów do spadku i jeśli nie nastąpi żaden przełom, to już wkrótce opuści szeregi pierwszoligowców.

Polub nas na Facebooku! Już prawie 40 tysięcy fanów dyskutuje z nami na naszym fan-page'u. Tam dzieje się jeszcze więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24