Suwałki to był zawsze bardzo trudny teren dla Stali Rzeszów. Z polskiego bieguna zimna rzeszowianie nie mają zbyt miłych wspomnień i to się nie zmieni po niedzielnym spotkaniu. Biało-niebiescy mieli bowiem wygraną na wyciągnięcie ręki, ale wypuścili ją w doliczonym czasie gry. Wszystko, co złe zaczęło się dla nich jednak wcześniej, po czerwonej kartce Bartłomieja Poczobuta.
Do tego momentu rzeszowianie wszystko mieli pod kontrolą...
Goście bardzo dobrze weszli w to spotkanie i nie zmienił tego nawet fakt, że to miejscowi jako pierwsi mogli się cieszyć. Stal cały czas grała swoje, kapitalnie jej akcje napędzał Krzysztof Danielewicz, a jak trzeba było, to zamienił się w egzekutora.
Dwukrotnie podaniami obsługiwał go Piotr Głowacki, a pomocnik przyjezdnych najpierw idealnie przymierzył z kilkunastu metrów, a następnie uderzeniem głową wyprowadził zespół Daniela Myśliwca na prowadzenie.
Po zmianie stron przyjezdni cały czas prowadzili grę i udało im się podwyższyć prowadzenie, kiedy Bartosz Wolski dośrodkował, futbolówkę zgrał Damian Michalik, a w bramce umieścił ją Paweł Oleksy.
Wtedy kompletnie nic nie wskazywało na to, że Stali cokolwiek złego może się w tym meczu jeszcze przytrafić. Tak, wszyscy mieli pewnie z tyłu głowy, że w poprzedniej kolejce rzeszowianie też prowadzili 3:1, a dali rywalom z Kalisza doprowadzić do wyrównania, ale tutaj wszystko zdawali się mieć pod kontrolą.
I tak było do wspomnianej wcześniej czerwonej kartki Bartłomieja Poczobuta. Gospodarze uwierzyli, że jeszcze nie wszystko jest stracone i zaczęli na boisku dominować.
Goście mocno się cofnęli i długo skutecznie rozbijali ataki przeciwnika. W końcu jednak Danielewicz sfaulował w polu karnym rywala, a jedenastkę na gola zamienił Michał Żebrakowski, a więc wychowanek rzeszowskiego klubu.
Już za moment mógł być remis, lecz kapitalnie strzał Denisa Gojko obronił Wiktor Kaczorowski. Kilkadziesiąt sekund później już jednak nic nie mógł zdziałać, kiedy z bliska pokonał go Kosei Iwao.
Można więc powiedzieć, że skończyło się na bardzo zimnym prysznicu dla rzeszowian, którzy muszą wyciągnąć wnioski, bo w dówch wiosennych meczach stracili aż 6 bramek.
Wigry Suwałki – Stal Rzeszów 3:3 (1:2)
Bramki: 1:0 Rybicki 28, 1:1 Danielewicz 37, 1:2 Danielewicz 43-głową, 1:3 Oleksy 57, 2:3 Żebrakowski 90+3-karny, 3:3 Iwao 90+5.
Wigry: Zoch – Michalski (65 Gojko ż), Ozga (84 Iwao), T. Lewandowski, Rudinilson, Mularczyk – Sowiński (65 Krzyżański), Łabojko, Caetano (71 Babiarz), Rybicki (71 Żebrakowski) - M. Lewandowski. Trener Grzegorz Mokry.
Stal: Kaczorowski – Marczuk ż, Góra, Oleksy (88 Wrona), Głowacki – Poczobut żż cz [70], Danielewicz, Wolski (85 Kotwica) – Michalik ż (85 Maciejewski), Piątek (73 Sadłocha), Prokić. Trener Daniel Myśliwiec.
Sędziował Krumplewski (Mrągowo).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?