Fortuna 1 Liga. Dawid Kubowicz, obrońca Apklan Resovii: Dla mnie będzie to też sentymentalny mecz

Po meczu w Sosnowcu Marek Mróz czy Paweł Wojciechowski mówili, że chcieliby jak najszybciej grać z Wisłą, żeby się zrehabilitować. Czy jednak teraz, gdy emocje już opadły, rzeczywiście dobrze, że ten mecz już w piątek? Zdążycie z regeneracją?
Tak, czasu rzeczywiście nie jest wiele. Trochę też pogoda nam nie pomaga, bo są duże upały i ciężej się trenuje, ale ja tu podzielam zdanie chłopaków. Po pierwsze, jest to pojedynek bardzo prestiżowy, z Wisłą Kraków, a dwa, że przegraliśmy ten pierwszy mecz z Zagłębiem Sosnowiec 1:2, a czuliśmy, że mogliśmy wygrać. Tak prawdę mówiąc, to ten remis byłby najbardziej sprawiedliwy, więc siedzi gdzieś w nas ten nieudany początek i szybka chęć rewanżu. Czy więc to cztery, trzy, dwa czy nawet jeden dzień przerwy, to każdy byłby gotowy i chciał grać już kolejny mecz. Będziemy na pewno w pełni gotowi na ten pojedynek.

Wisłę macie już zapewne przeanalizowaną wzdłuż i wszerz - czy jest zawodnik, na którego ty się szczególnie nastawiasz, że trzeba będzie na niego uważać?
Nigdy nie patrzę w ten sposób - każdego przeciwnika traktuję tak samo i szanuję tych zawodników, te „dziewiątki”, na które zazwyczaj gram, więc będę bardziej koncentrował się na tym, żeby wywiązywać się ze swoich zadań, mentalnie dobrze podejść do meczu, a nazwiska nie za bardzo mnie interesują.

Dla ciebie to też taki mecz trochę sentymentalny, bo grałeś w Wiśle.
Zdecydowanie tak - w Wiśle zaczynałem przygodę z taką poważniejszą piłką; jako zawodnik Górnika Wałbrzych zostałem ściągnięty w okresie pogimnazjalnym do szkoły średniej. Wisła praktycznie ukształtowała mnie do czasu debiutu w seniorskiej piłce, więc spędziłem tam sporo czasu, poznałem dużo ludzi - gdzieś tam ta Wisła piłkarsko mnie wychowała. Nie mogę powiedzieć, że cieszę się ze spadku krakowian, ponieważ ich miejsce jest w ekstraklasie, ale osobiście cieszę się na ten pojedynek i na taką sentymentalną rywalizację z klubem, w którym zaczynałem poważne granie.