Fortuna 1 Liga. Górale zmietli Wartę Poznań. Dublet Sierpiny

Przemysław Drewniak
Łukasz Klimaniec
Fortuna 1 Liga. Ekipa Podbeskidzia w meczu 6. kolejki nie dała najmniejszych szans Warcie. Podopieczni Krzysztofa Brede przed własną publicznością rozbili poznaniaków 4:1. Bohaterem spotkania był Łukasz Sierpina, który popisał się dubletem. Świetne zawody rozegrał także Łotysz Valerijs Sabala.

Kibic Podbeskidzia nie ma w życiu łatwo. W tym roku drużyna z Bielska-Białej na dziesięć rozegranych meczów u siebie wygrała tylko dwa. Oba w poprzednim sezonie, w dodatku w kiepskim stylu, bo po bramkach zdobytych w ostatnich minutach. - Gdy gramy u siebie, rywale stawiają autobus w polu karnym i przez większość czasu musimy grać w ataku pozycyjnym. Na wyjazdach jest więc nam łatwiej, ale musimy nad tym pracować - tłumaczył domową niedolę Górali Łukasz Sierpina.

Nie inaczej było w meczu z Wartą - zgodnie z oczekiwaniami, beniaminek w pierwszych minutach skupił się ostrożnej grze w obronie. Trzymając się terminologii transportowej, skoro poznaniacy postawili przed bramką autobus, to gospodarze starali się wjechać w niego czołgiem. Podbeskidzie od początku wręcz rzuciło się na rywali. Powinno było objąć prowadzenie już po kilku minutach, ale stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Jakub Bąk, trafiając prosto w bramkarza Zielonych.

Napór przyniósł skutek po kwadransie gry - dochodzącego do piłki w polu karnym Valerijsa Sabalę uprzedził Tomasz Dejewski, ale trafił nie w futbolówkę, a w nogi łotewskiego napastnika. Sędzia słusznie podyktował rzut karny, którego pewnym strzałem w górny róg bramki wykorzystał Guga Palavandishvili. Dla dwukrotnego mistrza Gruzji był to pierwszy gol w 19. występie w barwach Podbeskidzia.

Dzięki szybko zdobytej bramce, bielszczanie mogli grać tak, jak pierwszoligowiec lubi najbardziej - z kontry. Warta grała zbyt wolno, by zaskoczyć rywala, ale niedokładnością w rozgrywaniu szybkich ataków razili też gospodarze. Czyhanie na błąd beniaminka okazało się jednak skuteczną taktyką, bo na początku drugiej połowy Podbeskidzie podwyższyło prowadzenie. Z przytomnego zgrania głową Valerijsa Sabali skorzystał Sierpina, który podręcznikowo wykorzystał sytuację sam na sam.

Podopieczni Krzysztofa Brede po raz pierwszy w tym sezonie prowadzili różnicą dwóch bramek. Piłkarze Warty chyba szybko wyczuli, że to dla nich obca sytuacja, bo szybko zdobyli kontaktową bramkę. Paweł Moskwik za bardzo oddalił się od Krzysztofa Biegańskiego, który dokładnym strzałem w długi róg bramki pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Na moment w szeregach Górali zapanowała panika, a po stałym fragmencie gry Warta była nawet bliska wyrównania. Bielszczanie szybko jednak opanowali sytuację, a w roli głównej znów wystąpili Sierpina z Sabalą. Tym razem ten pierwszy zagrywał wzdłuż bramki, piłkę mądrze przepuścił Kacper Kostorz, a Łotysz tylko dostawił nogę i po raz trzeci tego wieczoru sprawił radość kibicom.

Wynik meczu ustalili ponownie Sabala i Sierpina. Tym razem to kapitan Podbeskidzia wykorzystał podanie kolegi i pięknym strzałem w okienko postawił pieczęć na efektownym zwycięstwie Górali. Po raz ostatni bielszczanie zdobyli cztery bramki w zwycięskim meczu u siebie w lutym 2016 roku. Wtedy też pokonali 4-1 drużynę z Poznania - tyle, że był to znacznie bardziej renomowany Lech.

Piłkarz meczu: Łukasz Sierpina
Atrakcyjność meczu: 7,5/10

TOP 10 piłkarzy, którzy mają błyszczeć w Ekstraklasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24