Najbardziej kreatywny piłkarz w bełchatowskiej ekipie - a nie będzie przesadą nazwanie go czołowym zawodnikiem w całej lidze - dużą część obecnego sezonu stracił z powodu kontuzji więzadeł krzyżowych. Tylko w pięciu meczach zagrał dłużej, niż trzydzieści minut. I z tych pięciu meczów bełchatowianie wygrali... cztery.
Na początku sezonu Papikjan był podstawowym graczem PGE GKS, a z nim w składzie bełchatowianie wygrali z Olimpią Zambrów i Kotwicą Kołobrzeg. W siedemnastej minucie trzeciego meczu z Rakowem Częstochowa, przy prowadzeniu 1:0, doznał paskudnego urazu.
Wrócił na wiosnę, wchodząc z ławki w dwóch meczach. Później zaczął grać w pierwszym składzie, a PGE GKS przegrał w Opolu z Odrą, po czym wygrał z Polonią Warszawa i Olimpią Elbląg. W sumie w pięciu spotkaniach zdobył trzy gole.
Gdyby bełchatowska drużyna miała taką średnią punktową, jak Ormianin, dzisiaj pewnie mogłaby już myśleć o przygotowaniach do sezonu w pierwszej lidze. Niestety, jest inaczej, a zespół broni się przed spadkiem z drugiej ligi. Na szczęście Papikjan jest zdrowy i w formie, co świetnie wróży podopiecznym trenera Mariusza Pawlaka w końcówce sezonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?