GKS Jastrzębie - Polonia Bytom 4:2 ZDJĘCIA Śląskie derby w II lidze dla jastrzębian. Polonia mecz kończyła w 9!

Wyłącznie w meczach sparingowych miały w ostatnich latach okazję mierzyć się drużyny GKS-u Jastrzębie i Polonii Bytom. Ekipy z Jastrzębia i Bytomia w poprzednich sezonach występowały w różnych ligach. Jastrzębianie w jednym z nich pukali nawet do drzwi PKO BP Ekstraklasy, podczas gdy bytomianie odbudowywali markę Polonii na niższych szczeblach.

Wreszcie po ośmiu sezonach, oba zespoły "połączyła" II liga, w której rozegrały pierwszy od 20 maja 2015 roku mecz o stawkę. Wówczas GKS z Polonią nie zagrał jednak o punkty, bo był to mecz regionalnego Pucharu Polski. Na pojedynek ligowy drużyny czekały od 18 kwietnia 2015, kiedy to odbyło się ich ostatnie spotkanie na trzecioligowych boiskach.

Pierwszy od nieco ponad ośmiu lat mecz pomiędzy jastrzębianami a bytomianami lepiej rozpoczął się dla przyjezdnych, którzy już w 12. minucie wysunęli się na prowadzenie. Z rzutu rożnego zacentrował Patryk Stefański, a piłkę po jego wrzutce do bramki skierował Tomasz Gajda, którego nie upilnowali zawodnicy z Jastrzębia. W gola szczególnie zamieszany był Bartosz Boruń, po którego błędzie Polonia miała rzut rożny, który ostatecznie dał jej bramkę.

Strzelec bramki dla Polonii, Grzegorza Drazika w pierwszej połowie próbował zaskoczyć jeszcze raz. Z jego uderzeniem z rzutu wolnego golkiper dał sobie jednak radę. Większych problemów ze strzałem Szymona Kiebzaka nie miał też po drugiej stronie boiska Eryk Migus.

Bramkarz Polonii skapitulował jednak w 44. minucie. Wyrównanie gospodarzom dał wówczas Joao Guilherme z bliska strzałem głową, pakując futbolówkę do siatki. GKS trafienie zanotował już w chwili, gdy Polonia grała w osłabieniu. Kilka minut wcześniej kapitan bytomian, Dawid Krzemień zobaczył drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. Druga żółta kartka dla Krzemienia była jedną z łącznie sześciu pokazanych przez arbitra przed przerwą.

Mimo gry o jednego zawodnika mniej, to Polonia w drugiej połowie wysunęła się na prowadzenie. Bramkę na 2:1 zdobył Dawid Wolny, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na wprowadzonym dziesięć minut wcześniej Konradzie Andrzejczaku. Na karnego chrapkę mieli też jastrzębianie, ale kiedy w "szesnastce" przyjezdnych padł Guilherme, sędzia uznał, że nie był to efekt faulu, a pokaz aktorskich umiejętności Portugalczyka i zamiast podyktować "jedenastkę", pokazał mu żółty kartonik.

GKS, żeby znów osiągnąć remis, nie potrzebował rzutu karnego. Wystarczyła wrzutka w 70. minucie Konrada Kargula-Grobli, którą na bramkę zamienił Kiebzak. Po upływie kolejnych niespełna dziesięciu minut pierwszy raz w spotkaniu, na prowadzenie wysunął się GKS. Migusa, który nie ustrzegł się błędu pokonał rezerwowy Szymon Gołuch.

Niespełna 21-letni zawodnik zaliczył w derbowym starciu prawdziwe wejście smoka. W 86. minucie meczu znów wpisał się na listę strzelców, finalizując dośrodkowanie z rzutu wolnego. W tym momencie na placu gry było już tylko 9 zawodników z Bytomia. Czerwoną kartkę w 82. minucie za faul taktyczny zobaczył bowiem Norbert Radkiewicz.

Radości z derbowej wygranej nie ukrywał po meczu trener GKS-u Jastrzębie, Piotr Dziewicki. Jak mówił, jego zespół zagrał wreszcie tak, jak powinien. - Zrealizowaliśmy wszystkie nakreślone zadania, czyli zaskoczenie rywala jeżeli chodzi o nasze ustawienie w ataku, a z drugiej strony zabezpieczenie akcji w defensywie. Cieszy, że z sytuacji, kiedy przegrywaliśmy mecz, potrafiliśmy go odwrócić - oceniał starcie z bytomianami, Piotr Dziewicki, który liczy, że derbowa wygrana będzie stanowiła dla jastrzębian nowe otwarcie.

- Górniczy charakter, który nam ma towarzyszyć w końcu zaczął się przekładać na zdobycze punktowe. Mam nadzieję, że to jest początek serii - życzy sobie szkoleniowiec GKS-u.

Zmian w wynikach swoich podopiecznych pewien jest z kolei Adam Burek, trener Polonii Bytom, który nie ukrywa, że na początku sezonu beniaminek II ligi przeżywa trudne chwile. - Zespół pracuje maksymalnie mocno w tym trudnym momencie. To są ludzie o charakterze wojowniczym i wiem, że się będą z tym bić. Oni już za chwilę powinni dostać nagrodę od życia w postaci zwycięstw - zapowiada trener bytomian, według którego mecz w Jastrzębiu miał kilka części.

- Pierwsza część gramy po jedenastu i Jastrzębie nie jest w stanie nam nic zrobić. Gra w 10 - mamy plan na to, jak zareagować. Ten plan się realizuje, jest rzut karny, który zamieniamy na bramkę, ale z naszej perspektywy Jastrzębie powinno też grać w 10. Piłkarze Jastrzębia byli zdeterminowani i mimo, że nam też tej determinacji nie brakowało, wepchnęli piłkę do siatki - mówił po meczu Adam Burek.

GKS Jastrzębie - Polonia Bytom 4:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Gajda (12) 1:1 Guilherme (44) 1:2 Wolny (63-karny) 2:2 Kiebzak (70) 3:2 Gołuch (79) 4:2 Gołuch (86)

Żółte kartki: Zakharchenko, Kargul-Grobla, Drazik, Guilherme, Gołuch - Krzemień, Szmigiel

Czerwone kartki: Krzemień (za dwie żółte), Radkiewicz

GKS: Drazik - Lech, Zakharchenko, Kargul-Grobla, Boruń, Fietz(79.Szymczak), Rogala, Guilherme(68.Gołuch), Vaz(68.Ali), Zych, Kiebzak(87.Jadach). Trener: Piotr Dziewicki.

Polonia: Mirus - Szmigiel(53.Piontek), Bedronka, Radkiewicz, Zejdler, Krzemień, Norkowski(79.Konieczny), Gajda(69.Jopek), Zieliński(53.Andrzejczak), Wolny(79.Ściślak), Stefański. Trener: Adam Burek.

Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze)

Widzów: 1817