Grypa pokonała ŁKS

(pas)/Express Ilustrowany
Na razie piłkarze ŁKS nie mają powodów do radości
Na razie piłkarze ŁKS nie mają powodów do radości Paweł Łacheta/Polskapresse
Na pierwszych zajęciach ŁKS-u we wtorek trenowało dwudziestu dwóch piłkarzy, w czwartek już tylko jedenastu. - Przetrwali tylko najwięksi twardziele - żartował przed treningiem Michał Łabędzki.

Zadzwoniliśmy zaniepokojeni do Andrzeja Pyrdoła z pytaniem, co się dzieje. Trener ledwo mówił, słychać było, że i jego pokonała grypa. Niektórzy z piłkarzy od razu zostali w domach, inni przyjechali do klubu, ale mocno kaszleli i mieli nawet 40 stopni gorączki! Dostali recepty na lekarstwa i nakaz natychmiastowego położenia się do łóżka.

Walkę z chorobą przegrał nawet kierownik drużyny Jacek Żałoba, który od dziesięciu lat nie opuścił żadnego dnia pracy.

Czy zespół zaraził się od Witolda Ziobera, któremu przeziębienie uniemożliwiło uczestniczenie w pierwszych zajęciach, a w czwartek osłabiony, trenował z ocalałymi na siłowni, nie wziął jednak udziału w grze na hali?

Raczej zawiniły warunki, w jakich musi pracować ŁKS! W hali przy al. Unii, gdzie piłkarze mają szatnię, jest zimno, jak w lodówce, a na korytarzu panuje taki przeciąg, że wystarczy przyjść zgrzanym z treningu i człowiek staje się bezbronnym wobec grypy! Tak pewnie stało się z ełkaesiakami po premierowych zajęciach na boisku ze sztuczną trawą.

Nagły atak choroby zburzył precyzyjnie opracowany plan przygotowań. Teraz najważniejszą sprawą jest to, żeby piłkarze i szkoleniowcy jak najszybciej wrócili do zdrowia. Ci, którzy nie dali się chorobie, będą pewnie trenować w hali, o wewnętrznym sobotnim sparingu na sztucznym boisku trzeba zapomnieć.

Dziesięciu zdrowych ełkaesiaków rozegrało mecz na hali. Starzy (Woźniczka, Łabędzki, Smoliński, Kłus, Bykowski) pokonali Młodych (Waśków, Kujawa, Salski, Golańki, Kubicki) różnicą dwóch bramek. Pierwszego gola w nowym roku strzelił Artur Golański, najwięcej razy trafiał do statki Dariusz Kłus (pięć), najładniejszą bramkę (piętą) zdobył Maciej Bykowski.

Co będzie się działo w piątek, tego naprawdę nikt nie wie. Jeżeli warunki do pracy się nie zmienią, można założyć, że w trakcie zimowych przygotowań ŁKS, które mają się odbywać na własnych obiektach, walka z grypą będzie stanem ciągłym. Może w trybie pilnym należałoby zespół przenieść do Atlas Areny, gdzie mógłby przygotowywać się do zajęć w normalnych warunkach? Kto jednak za to zapłaci?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24