Hiszpanie lepsi od Polaków. Za nami mecz legend w Warszawie [REPORTAŻ]

Piotr Bernaciak
W dzisiejszym meczu zmierzyły się ze sobą piłkarze, którzy lata temu zachwycali nas swoją formą. Polskie legendy przegrały z legendami ligi hiszpańskiej 0:2 po bramkach Michela Salgado oraz Luisa Garcii, oto nasz reportaż z tego spotkania!

Sobota 9 czerwca 2017 roku w Warszawie - to właśnie wtedy miał odbyć się mecz legend polskiej piłki nożnej z drużyną LaLiga Legends, W zespole gości z Hiszpanii do gry awizowani byli między innymi Fernando Morientes, Michel Salgado, Christian Karembeu, Gaizka Mendieta czy Luis Garcia, natomiast w zespole polskim wystąpić mieli choćby Jerzy Dudek, Jacek Krzynówek, bracia Marcin i Michał Żewłakow i Tomasz Hajto. Wielkie nazwiska przyciągnęły na Łazienkowską kibiców, dla których ci piłkarze byli kilkanaście lat temu idolami.

Już trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego na promenadzie przy trybunie wschodniej w strefie meet&greet pojawili się piłkarze obu zespołów, którzy podpisywali autografy, pozowali do zdjęć z kibicami oraz grali z dziećmi w piłkę. Gdy tylko jeden z zawodników pojawił się na trybunie, pojawiała się koło niego kolejka do autografu.

Piłkarze z Hiszpanii cieszyli się szczególnym zainteresowaniem.

Piłkarze obu drużyn wyszli na rozgrzewkę, która nie przypominała w niczym tej, którą obejrzeć można na stadionach na całym świecie. Zawodnicy po prostu uderzali na bramkę lub wymieniali podania - przypominało to raczej rozgrzewkę przed meczami na orliku.

Co do trybun, to pojawiło się na nich kilka tysięcy kibiców, którym świecące prosto w oczy słońce nie przeszkadzało w przyjściu na stadion. W końcu na kwadrans przed godziną 19.00 na boisku pojawili się zawodnicy w asyście ekipy sędziowskiej, która w tym meczu składała się wyłącznie z kobiet.

Po krótkim przywitaniu obu zespołów mecz rozpoczął się. Spotkanie miało składać się z dwóch połów po 35 minut, a wobec szerokich kadr obu zespołów drużyny umówiły się, że zmiany będą "lotne" (tzn. zmieniony zawodnik w każdej chwili może wrócić na murawę, a do wykonania roszady nie jest potrzebne przerwanie gry). Lepiej rozpoczęli grający w białych koszulkach reprezentanci ligi hiszpańskiej, którzy z wyrachowaniem wymieniali podania na połowie grających na czerwono piłkarzy reprezentacji polskich legend. Nasza drużyna skupiała się na kontratakach z użyciem Macieja Żurawskiego oraz Jacka Krzynówka.

Pierwszą bramkę obejrzeliśmy dopiero po ponad 20 minutach spotkania, a zdobył ją Michel Salgado, który świetnie podłączyć się do akcji ofensywnej swojego zespołu, wszedł z piłką w pole karne i mocnym strzałem pokonał Jerzego Dudka. Polacy odważnie próbowali odegrać się i przeprowadzili kilka akcji, które poważnie zagroziły bramce gości. Najlepsza z nich należała do Jacka Krzynówka, który po indywidualnym rajdzie trafił w poprzeczkę - przypominało to akcje sprzed lat za czasów jego gry w reprezentacji Polski. Do przerwy wynik jednak nie zmienił się. Piłkarze odpoczywali i zbierali siłę na drugą połowę, a kibice mogli posłuchać... setu Gaizki Mendiety, który podczas pierwszej połowy konstruował akcje hiszpańskich legend, po gwizdku sędzi przeniósł się na stanowisko DJ-a, ponieważ po zakończeniu kariery zajmuje się produkcją muzyki.

Drugą połową ekipa gości rozpoczęła z sześcioma zmianami w składzie. Na boisku pojawił się choćby Marcos Senna, jeszcze kilka lat temu reprezentant Hiszpanii, zdobywający z tą drużyną mistrzostwo Europy. Przy Łazienkowskiej był bliski zdobycia gola z rzutu wolnego, kiedy jego płaskie dośrodkowanie zaskoczyło wprowadzonego w drugiej połowie Radosława Majdana, przeleciało jednak tuż obok słupka.

Wracając jeszcze do "otoczki" samego meczu, to...

No właśnie, spikerzy cały czas opiekowali się kibicami zgromadzonymi na stadionie, zapewniali im atrakcję, ale momentami przeszkadzało to w odbiorze samego widowiska. Można to było rozwiązać lepiej.

Wróćmy do spotkania. Drugą bramkę dla zespołu gości zdobył Luis Garcia, który trafił do siatki, pokonując Radosława Majdana pewnym strzałem po dośrodkowaniu z lewej strony pola karnego. W tej sytuacji zdecydowanie zaspała formacja defensywna biało-czerwonych. Gra gospodarzy w drugiej połowie wyglądała słabo, rzadko mieliśmy okazję oglądać akcje Polaków w ofensywie. Bramkarz ekipy La Liga Legends pozostawał właściwie bezrobotny. Najlepszą okazję miał Tomasz Frankowski, który po dośrodkowaniu z lewej strony boiska był bliski trafienia do siatki - uderzył minimalnie obok słupka.

Mecz zakończył się wynikiem 0:2 dla legend ligi hiszpańskiej. Kibice w Warszawie mimo nienajlepszej formy polskiej drużyny zachwyceni byli grą Hiszpanów, którzy pokazali kilka ciekawych akcji. Obie drużyny na koniec zostały nagrodzone brawami. Na zakończenie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24