MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Hiszpańskie tango przy Konwiktorskiej

Kamil Kołsut
Śląsk Wrocław 2:2 Polonia Warszawa
Śląsk Wrocław 2:2 Polonia Warszawa Agata Kulesza
W iście katalońskim stylu Polonia rozbiła przy Konwiktorskiej Cracovię. - Nasza sytuacja robi się dramatyczna - nie kryje bramkarz "Pasów", Marcin Cabaj.

Polonia wygrała po raz pierwszy od pięciu spotkań. - W grze mojego zespołu widać było to napięcie - przyznał na konferencji prasowej szkoleniowiec "Czarnych Koszul", Paweł Janas. Sporo złych emocji było jednak także wśród gości, którzy w tym sezonie zwyciężyli ledwie raz i zasłużenie wegetują pod czerwoną latarnią. - Pracuję z tymi piłkarzami najlepiej, jak potrafię - mówi Rafał Ulatowski. - Szukam różnych rozwiązań: taktycznych, technicznych, mentalnych. Wygrać w dalszym ciągu jednak nie potrafimy.

Gospodarze prowadzenie objęli już w 6. minucie, a wyborną akcję Artura Sobiecha wykończył Łukasz Trałka. Napastnik Czarnych Koszul - wracający do gry po dłuższej przerwie - miał udział przy wszystkich bramkach zdobytych przez Polonię. - Wygląda na to, że mam patent na Cracovię - przyznał po ostatnim gwizdku w rozmowie z dziennikarzami. Pierwszego gola wypracował, drugiego strzelił (po fantastycznej wymianie piłki z Euzebiuszem Smolarkiem), przy trzecim znów popisał się genialnym zagraniem.

Defensorzy Cracovii dostosowali się do panującej na trybunach przyjacielskiej atmosfery (fanów Polonii i Cracovii łączy zgoda), przy akcjach prowadzonych przez "Czarne Koszule" ograniczali się więc przede wszystkim do biernej obserwacji. Monolitu nie stanowiła jednak też defensywa gospodarzy, co jeszcze przed przerwą wykorzystać mógł Saidi Ntibazonkiza - najpierw uderzył jednak anemicznie, a piłkę bez problemu złapał Sebastian Przyrowski, a kilka chwil później sprawdził wytrzymałość słupka.

Znakomite zawody zaliczył Trałka, na skrzydle raz po raz szarpał niezmordowany Adrian Mierzejewski. Najwięcej radości kibicom zgromadzonym na trybunach przy Konwiktorskiej sprawiło jednak to, że trzecią bramkę strzelił ich ulubieniec, Daniel Gołębiewski. Słupek obił przed przerwą Euzebiusz Smolarek, środek pola w ryzach trzymał Andreu. Polonia zagrała z gracją i katalońskim sznytem, gole strzelając po akcjach fantazyjnych i efektownych. Cracovia momentami wyglądała bezradnie i dni Ulatowskiego pod Wawelem wydają się być przesądzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24