Igor Lewczuk: Moja forma? Sam nie będę się oceniał

Konrad Kryczka
Igor Lewczuk (w środku)
Igor Lewczuk (w środku) BARTEK SYTA / POLSKAPRESS
- Nie ma się co podniecać. Dzisiaj jest fajnie, cieszymy się ze zwycięstwa, ale od jutra myślimy już tylko i wyłącznie o Podbeskidziu. Nasza liga jest czasami niedoceniana, ale naprawdę szybko potrafi zweryfikować pewne rzeczy - powiedział po meczu z Midtjylland obrońca Legii, Igor Lewczuk.

Zwycięstwo chyba zasłużone?
Jak najbardziej. Byliśmy lepsi, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. To chyba było widać?

To był wasz optymalny poziom?
Nie, sądzę, że poziom naszej gry będzie rósł wraz z upływem czasu. Do tego dąży cała drużyna.

Po takim meczu wasza pewność siebie pewnie wzrośnie?
Nie ma się co podniecać. Dzisiaj jest fajnie, cieszymy się ze zwycięstwa, ale od jutra myślimy już tylko i wyłącznie o Podbeskidziu. Nasza liga jest czasami niedoceniana, ale naprawdę szybko potrafi zweryfikować pewne rzeczy.

Spodziewaliście, że Midtjylland będzie groźnie głównie po stałych fragmentach?
Tak, tak. Duńczycy już w pierwszym meczu z nami pokazali, że są zespołem, który opiera się na długich piłkach od obrońców, a stałe fragmenty i wrzuty z auty są jego silną bronią.

Gdzie umieściłbyś Duńczyków, porównując ich do zespołów Ekstraklasy?
Trudne pytanie. Mecz meczowi nierówny… Nie wiem, czy jest sens wyciągać wnioski po dwóch spotkaniach, które zagraliśmy przeciwko Midtjylland, ale sądzę, że w Ekstraklasie są silniejsze drużyny od duńskiego zespołu. Z drugiej strony nie ma co gdybać, bo nasi rywale zdobyli sześć punktów, a my tylko cztery. Pod tym względem są od nas lepsi, więc takie porównania mogłyby dziwnie zabrzmieć.

Wierzycie w awans?
Dopóki są szanse, choć małe, trzeba wierzyć.

Wygraliście po raz pierwszy w fazie grupowej, więc czy ewentualny awans by was nie zaskoczył?
Jeżeli wygramy mecz z Napoli, a drugie spotkanie naszej grupy ułoży się po naszej myśli, to awans nie będzie dla nas zaskoczeniem.

Nie żałujecie, że potraciliście aż tyle punktów w poprzednich meczach?
Bardzo, szczególnie pierwszego spotkania z Duńczykami. Szkoda też punktów straconych z Brugge. Zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, gdzie przecież nie przegraliśmy wyraźnie. Natomiast w meczu z Napoli była widoczna różnica poziomów.

Twoje wyjścia do przodu to już stała tendencja?
Jak będziemy wygrywać 5:0, to na pewno nie.

Jak ci się grało w parze z Tomaszem Jodłowcem?
Wspaniale. To dobry zawodnik niezależnie od tego, czy gra na środku obrony, czy jako defensywny lub nawet ofensywny pomocnik. To w końcu reprezentant Polski.

A jak u ciebie z pewnością siebie, odczuciami dotyczącymi własnej formy? Jesteś zewsząd chwalony.
Sam siebie nie oceniam i nie będę tego robił.

Gry nie chcesz ocenić, a może chociaż pozycję, na której grasz. Byłbyś gotów wrócić na bok obrony?
Byłoby trudno, bo inaczej trenuje się jako stoper niż boczny obrońca. Nie wiem, czy teraz podołałbym, aby grać na prawej stronie na pełnych obrotach przez 90 minut. Naprawdę nie wiem, co odpowiedzieć… Myślę jednak, że powrót na bok defensywy byłby bez sensu. Podoba mi się na stoperze, a w kadrze mamy takich prawych obrońców, że nie wiem, czy wygrałbym z nimi rywalizację.

Rozmawiał i notował: Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24