Jagiellonia w Turcji: Pierwsza porażka tej zimy [DZIEŃ 7]
Drużyna Visociny Jihlava to beniaminek czeskiej ekstraklasy. W obecnym sezonie piłkarze z Jihlavy zajmują 10. pozycję w ligowej tabeli. Liczby jednak nie grają, co dobitnie pokazuję ten mecz przegrany przez podopiecznych Tomasza Hajty aż 2:5.
Zaledwie kilka minut gry wystarczyło rywalom białostoczan na strzelenie pierwszej bramki, choć trzeba dodać kontrowersyjnej. Zawodnicy Jagiellonii byli pewni, że strzelec gola – David Vanecek znajdował się na pozycji spalonej. Sędzia jednak nic sobie nie robił z protestów piłkarzy żółto-czerwonych i wskazał na środek boiska.
Po stracie bramki to jagiellończycy przejęli kontrolę. W doskonałej sytuacji do strzelenia wyrównującej bramki znalazł się Dani, lecz Hiszpan trafił wprost w czeskiego bramkarza. Chwilę później status quo stał się już faktem. Znakomitym zagraniem do niepilnowanego Tomasza Frankowskiego popisał się Rafał Grzyb. "Franek" minął bramkarza i niemal z zerowego kąta wpakował futbolówkę do sieci.
Czesi stanęli i przyglądali się kolejnym budowanym przez Jagiellonię atakom. Tym samym na podwyższenie wyniku nie trzeba było długo czekać. W 30. minucie po ładnej kombinacyjnej akcji całego zespołu piłkę w siatce po pięknym uderzeniu umieścił Koreańczyk – Kim Min-Kyun.
Jeden z nielicznych ataków drużyna z Czech przeprowadziła w 40. minucie. Perfekcyjny kontratak na gola zamienił Kliment. Trzeba przyznać, że piłkarze z Jihlavy byli dziś piekielnie skuteczni. Obie drużyny na zasłużoną przerwę schodziły z wynikiem remisowym 2:2.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ diametralnie zmianie. Wciąż przeważała Jagiellonia, a zabójczo kontraktowała Vysocina. W 51. minucie fatalny błąd popełnił stoper żółto-czerwonych za lekko zagrywając piłkę do Jakuba Słowika, co z zimną krwią wykorzystał snajper naszych sąsiadów zza południowej granicy. Kilkaset sekund później było już 4:2. W zamieszaniu w polu karnym białostoczan lepiej odnaleźli się Czesi – a dokładnie Jungr – który mocnym strzałem pokonał bezradnego Słowika.
Największą bolączką w drużynie Tomasza Hajty okazała się skuteczności. W 65. minucie blisko zdobycia trzeciej bramki dla swojej ekipy był Paweł Tarnowski. Jednak młodemu napastnikowi w kluczowym momencie zabrakło zdecydowania i strzelił bardzo słabo. Czarę goryczy przelała strata piątej bramki w końcówce spotkania. Piłkę bitą z rzutu rożnego strzałem głową umieścił Sourek.
Warto również dodać, że w 80. minucie gry Dawid Plizga nie wykorzystał rzutu karnego.
Jagiellonia Białystok - FC Vysocina Jihlava 2:5 (2:2)
Frankowski 19', Kim 30' - Vanecek 8'; Kliment 40', 51'; Jungr 54'; Sourek 89'
Jagiellonia: Słowik - Ukah, Dźwigała (46.Modelski), Pazdan, Hanzel - Quintana (46.Kowalski), Grzyb (46.Gajos), Kupisz (46.Tarnowski) - Kim (46.Smolarek), Dzalamidze (46.Plizga) - Frankowski (46.Fidziukiewicz)
Vysocina: Blazek - Vaculik (46.Gabriel), Obert (46.Tlusty), Sourek, Josl (46.Leibl) – Rada (78.Simonek), Karlik (46.Marek) – Masopust (25.Kliment), Jungr (70.Kolousek), Tomecek (46.Kosak) – Vanecek (46.Vasicek)
JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?